Reklama

Katolik w przestrzeni publicznej

Raport z badań nt. wolności religijnej w świadomości polskich katolików w 2010 r. przeprowadzonych na zlecenie „Niedzieli” przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC pod kierunkiem ks. prof. Witolda Zdaniewicza SAC

Niedziela Ogólnopolska 48/2010, str. 22-23

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mijający rok jest wyjątkowy w najnowszej historii Polski. Został nasycony zdarzeniami o znacznym ładunku emocjonalnym, co wywołało manifestację postaw i uczuć w niespotykanej dotąd skali społecznej. Chodzi tu przede wszystkim o traumę wywołaną katastrofą smoleńską, żałobą narodową, polaryzacją postaw w związku z pochowaniem Pary Prezydenckiej na Wawelu, wyborami prezydenckimi, wydarzeniami wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu i - ostatnio - także dyskutowane szeroko w mediach uregulowania prawne związane z zapłodnieniem pozaustrojowym. Zjawiska te cechowały się dużym poziomem emocji, co powodowało ujawnianie się skrajnych postaw i zachowań.

Granice wolności religijnej

Reklama

W kontekście tych wydarzeń należy na nowo przeanalizować problem wolności religijnej w Polsce, gdyż można zaobserwować otwarte działania o charakterze walki światopoglądowej, w której coraz wyraźniejsze stają się dążenia do oparcia państwa na regułach świeckich, w oświeceniowym tego słowa znaczeniu.
Jak w tej sytuacji rozumieć pojęcia, takie jak swoboda wyznawania wiary, ochrona symboli wiary i granice wolności religijnej? Podejmując próbę odpowiedzi na te pytania, warto oprzeć się na codziennych doświadczeniach polskich katolików w przeżywaniu wiary. „Niedziela” zleciła Instytutowi Statystyki Kościoła Katolickiego SAC przeprowadzenie badań dotyczących wolności religijnej w świadomości polskich katolików w 2010 r.
Wolność religijna dotyczy m.in. obecności w dyskursie publicznym wypowiedzi zdecydowanie negatywnych w stosunku do Kościoła katolickiego, ale także wypowiedzi mających formę powszechnie uznawaną za obraźliwą (np. „Polska nie jest Watykanem”, „tłuste brzuchy biskupów”). Pojawia się zatem pytanie: Czy takie wypowiedzi są odbierane jako negatywne przez katolików w ich subiektywnym odczuciu? Na podstawie badań należy stwierdzić, że dla zdecydowanie większej liczby katolików (niespełna 80 proc.) wypowiedzi Janusza Palikota odbierane są jako obrażające ich uczucia religijne. W odniesieniu do pozostałych 20 proc. respondentów możliwe są dwie interpretacje: albo te osoby zgadzają się z wypowiedziami Palikota, albo że wypowiedzi na takim poziomie intelektualnym i moralnym nie są w stanie ich dotknąć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kontrowersje wokół in vitro

Drugą ważną kwestią zajmującą wiele miejsca w debacie publicznej są analizowane obecnie w komisjach sejmowych projekty ustaw o dopuszczalności metody zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro. W badaniach zapytano respondentów o dopuszczalność finansowania tej metody z podatków publicznych. Przypomnijmy, że w Polsce ponad 95 proc. obywateli deklaruje wiarę w Boga i przynależność do Kościoła katolickiego, a blisko 50 proc. uczestniczy regularnie w niedzielnej Eucharystii (coroczne badania ISKK SAC), więc automatycznie nasuwa się refleksja, że wartości wyznawane przez katolików powinny być brane pod uwagę w debacie publicznej.
W świetle naszych badań ponad ¾ respondentów uważa, że ich pieniądze nie powinny być przeznaczane na przeprowadzanie tego typu zabiegów, ale trzeba podkreślić, że prawie co czwarty badany nie ma zdania na ten temat (blisko 12 proc.), albo nie budzi to w nim sprzeciwu (8,3 proc.), albo wręcz akceptuje taki stan rzeczy (3,3 proc. - co mieści się w granicach błędu statystycznego). Fakt, że ponad 10 proc. osób nie ma zdania na ten temat, może być istotną informacją dla duszpasterzy, ponieważ świadczy to o słabej wiedzy katolików na ważny, bioetyczny temat toczącej się w mediach dyskusji, która zakończy się uchwaleniem przez Sejm ustawy, niosącej skutki moralne, prawne i ekonomiczne.

Sytuacja ludzi wierzących w Polsce

Reklama

W badaniach zapytano o ocenę sytuacji społecznej, jaka miała miejsce w Polsce w tym roku. Zdecydowana większość badanych (86 proc.) wskazała na zaostrzanie się konfliktów w Polsce. Jeszcze więcej osób, bo aż 93 proc., uważa sytuację w Polsce za niestabilną. Warto podkreślić, że tylko niespełna 7 proc. badanych nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie, co oznacza, że respondenci w tej kwestii mieli wyrobione opinie. Wnioskować można, że badani dostrzegają zaostrzenie się konfliktu w Polsce w ostatnim czasie. Odczuwają brak stabilności, wysoki poziom niepewności i niepokoju w życiu społecznym, które z pewnością przekładają się na życie prywatne, rodzinne i zawodowe.
Ważnym problemem, który ujawnił się szczególnie w ostatnim okresie, jest miejsce i rola ludzi wierzących w życiu publicznym. Chodzi tutaj o manifestację wyznawanej wiary katolickiej i związane z tym odczucia ludzi wierzących. Dla większości z nich (prawie 58 proc.) coraz trudniej jest wyznawać wiarę katolicką. Domyślać się można, że manifestowanie swoich postaw religijnych w przestrzeni publicznej naraża na negatywne oceny, a nawet społeczne marginalizowanie.
Należy jednocześnie dodać, że blisko 1/3 badanych uważa, że sytuacja ludzi wierzących w Polsce jest stabilna. Nie odczuwają oni negatywnych reakcji ze strony swojego otoczenia w związku z przejawianymi postawami religijnymi. Przypuszczać można, że osoby te albo mają na tyle silną osobowość, że nie zwracają uwagi na krytyczne reakcje, albo uważają je za coś naturalnego dla katolika, gdyż życie katolika zawsze było trudne, więc nie ma w tym nic dziwnego, albo można się domyślać, że osoby te spędzają większość swego czasu w środowiskach wyznających podobny system wartości, niewychodzących poza nie, niepełniących funkcji lub ról, które skutkują spotykaniem się w przestrzeni publicznej (zakład pracy, rada gminy, działalność w stowarzyszeniach) z osobami manifestującymi inną niż katolicka moralność.
Na sytuację ludzi wierzących składa się wiele szczegółowych zagadnień. Analizowane powyżej odpowiedzi dotyczyły oceny ogólnej sytuacji. Poruszone w prezentowanych badaniach analizy koncentrują się w istocie na dwóch wybranych zagadnieniach: ocenie debaty na temat nauczania religii w szkole oraz określeniu stosunku do faktu przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego.
Odnosząc się do debaty na temat nauczania religii w szkole, prawie 70 proc. badanych uważa, że głos ludzi wierzących nie jest brany pod uwagę. Oznacza to, że w dyskusji na ten temat artykułowane są głównie argumenty przeciwników nauczania religii w szkole. Podkreślić jednak należy, że prawie co piąty badany uważa, iż katolicy nie powinni się czuć dyskryminowani w tej kwestii, tzn. że ich głos jest słyszany i że, ich zdaniem, miejsce religii w szkole nie jest zagrożone. Nie są oni co prawda w większości, ale trudno też tych opinii nie zauważyć. Świadczą one bowiem o tym, że co piąty katolik uważa, iż w tej ważnej sprawie, jaką jest wychowanie dzieci i młodzieży w duchu katolickim, obecny stan rzeczy wydaje się ustabilizowany.

Miejsce krzyża w przestrzeni publicznej

Ważnym wydarzeniem dotyczącym miejsca symboliki religijnej w przestrzenie publicznej było przeniesienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Zachowania ludzi zebranych wokół krzyża - zarówno zwolenników, jak i przeciwników jego obecności w tym miejscu - wskazywały na dramatyczny wręcz poziom emocji. Zjawisko to wydaje się mieć złożony charakter, kształtowany zarówno przez postawy i uczucia motywowane światopoglądowo, jak i politycznie. Podkreślić jednak należy, że badani mieli jasno ukształtowany pogląd na te kwestie, tylko co piąty z nich uważał, że sprawa jest zbyt skomplikowana, aby ją jednoznacznie oceniać. Mimo to odpowiedzi na prośbę określenia swego stosunku do faktu przeniesienia krzyża nie są łatwe do skomentowania. Prawie połowa badanych uważa, że przeniesienie krzyża jest wynikiem niechęci obecnego prezydenta do upamiętnienia śmierci swojego poprzednika. Jednak druga połowa badanych tej niechęci nie dostrzega. Można więc wnioskować, że sympatie polityczne badanych dzieliły się mniej więcej równo między PiS i PO. Z drugiej jednak strony 80 proc. badanych wskazało, że nie była to decyzja motywowana dobrem kraju. Sądzić można, że katolicy, niezależnie od poglądów politycznych, domagają się obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Na uwagę zasługuje fakt, że opinie te pokrywają się z podobnymi badaniami przeprowadzonymi przez ISKK na zlecenie „Niedzieli” na początku tego roku, jeszcze przed katastrofą smoleńską. Wynika z tego, że opinie katolików polskich są w tej kwestii stabilne i niezależne od zewnętrznych okoliczności.
Jeśli chodzi o wskazanie podziałów w polskim społeczeństwie jako przyczyny przeniesienia krzyża, opinie badanych rozkładają się po równo. Połowa z nich dostrzega zależność między podziałami w społeczeństwie a usunięciem krzyża, podczas gdy dla drugiej połowy taka zależność nie istnieje. Prawdopodobnie rozumieją oni wydarzenia wokół krzyża jako działanie nielicznych grup niebędących reprezentacją szerszych postaw społecznych w tej dziedzinie i to zarówno po stronie przeciwników, jak i zwolenników obecności krzyża przed Pałacem Prezydenckim.

Podsumowanie badań

W lepszym zrozumieniu omówionych wyników może pomóc charakterystyka badanej zbiorowości. W pierwszym rzędzie należy wskazać na nadreprezentację osób z wyższym wykształceniem, których jest prawie 80 proc. W dodatku osoby te reprezentują głównie warstwę inteligencji, co oznacza, że są to wysoko kwalifikowani pracownicy najemni. Reprezentacja takich grup społecznych i zawodowych, jak np. robotnicy, rolnicy czy renciści i emeryci, a także uczniowie i studenci jest dalece niewystarczająca. Podobnie rzecz się przedstawia, jeśli weźmie się pod uwagę wiek. Widoczny jest brak osób młodych, do 25. roku życia, i starszych - powyżej 60. roku życia. Tak więc badane osoby to przede wszystkim ludzie czynni zawodowo, wysoko wykształceni, pracownicy najemni, zamieszkujący zarówno wieś (40 proc.), jak i miasta, w tym ¼ zamieszkuje miasta duże, powyżej 100 tys. mieszkańców. Nic więc dziwnego, że w odniesieniu do problemu wyraźnie związanego z poglądami politycznymi, jakim było przeniesienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, opinie wydają się być motywowane sympatiami politycznymi. Sądzić więc można, że badani to swego rodzaju elita katolików. Natomiast w dziedzinach niezwiązanych bezpośrednio z polityką, takich jak kwestia obecności religii w szkole, regulacji prawnych zapłodnienia pozaustrojowego czy oceny wypowiedzi Janusza Palikota, opinie badanych są jednoznaczne i wskazują na duży niepokój wynikający z wypierania wartości chrześcijańskich z życia publicznego. Badani wykazują także niepokój z powodu zaostrzających się konfliktów społecznych w Polsce, co świadczy o ich prospołecznych i proobywatelskich postawach.
Ogólnie rzecz ujmując, z punktu widzenia wolności religijnej badani negatywnie postrzegają wydarzenia, jakie miały miejsce w Polsce w tym roku. Zaniepokojeni są zarówno obraźliwymi, destrukcyjnymi wypowiedziami w mowie publicznej, jak i sprawą uregulowań prawnych dotyczących in vitro czy ogólnej sytuacji ludzi wierzących w Polsce, którym coraz trudniej jest wyznawać wiarę katolicką i manifestować ją publicznie.
Badania zostały przeprowadzone na 397-osobowej grupie katolików z całej Polski.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Caritas pod ostrzałem

2024-09-30 13:41

[ TEMATY ]

książka

ksiądz

Ukraina

wojna

archiwum prywatne

Odprawiał nabożeństwo dla wiernych, gdy inni kryli się przed ostrzałem. W ciągu całego czasu trwania wojny na Ukrainie miejscowy Caritas pod wodzą księdza Wojciecha Stasiewicza stał się jednym z najważniejszym punktów pomocy w przyfrontowym mieście, dziś zniszczonym ostrzałem artyleryjskim i nalotami. O pracy księdza Stasiewicza i spotkaniu z biskupem Pawło Honczarukiem kerującym Diecezją Charkowsko-Zaporoską Wiktorowi Świetlikowi opowiedział Piotr Mitkiewicz, polski ochotnik walczący na Ukrainie i pomagający cywilom, bohater książki “Znaleźć i zniszczyć”, poświęconej jego losom i sytuacji na froncie. Książka została wydana nakładem wydawnictwa REBIS. Poniżej jej fragmenty…

“Miesiąc temu, po krótkim pobycie w Polsce, wróciłeś do Charkowa. U Magdy Gessler nie wystąpiłeś, za to u Mazurka zebrałeś pieniądze na dom dziecka w Charkowie.
CZYTAJ DALEJ

Polanica-Zdrój. Zaproszenie na XV Ekstremalną Noc Fatimską

2024-09-30 20:50

[ TEMATY ]

Polanica‑Zdrój

o. Zdzisław Świniarski

Polanica Sokołówka

ekstremalna noc fatimska

Archiwum prywatne

Ekstremalna Noc Fatimska

Ekstremalna Noc Fatimska

Ojcowie Sercanie Biali zapraszają serdecznie do udziału w XV Ekstremalnej Nocy Fatimskiej, która odbędzie się 11 października. Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 20:00 w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Polanicy-Zdroju (ul. Reymonta 1) i obejmie nocną pielgrzymkę o długości 33 kilometrów, symbolizujących lata życia Pana Jezusa.

Podczas drogi, której przewodniczyć będzie ojciec proboszcz Zdzisław Świniarski, wierni będą odmawiać różaniec i rozważać tajemnice różańcowe, medytując nad życiem i misją Jezusa Chrystusa w świetle wiary Jego Matki, Maryi. To wyjątkowa forma modlitwy, która od lat przyciąga nie tylko parafian, ale także pielgrzymów z całej diecezji i spoza niej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję