Pani Kazimiera Zagroba z Cmolasu tworzy unikalne dzieła, które, jak sama mówi, są wynikiem Bożego natchnienia. Swoją pasję zaczęła realizować dopiero na emeryturze. – Od dziecka lubiłam rysować. Niestety, na rozwój swojego talentu nie miała ani szans, ani możliwości. – To były ciężkie czasy. Żyliśmy biednie, a moich rodziców nie było stać nawet na kredki – dodaje pani Kazimiera. Kiedy dorosła, na rozwój malarskich umiejętności również zabrakło czasu. Była praca, dom, gospodarstwo i dziewięcioro dzieci. – Kiedy przeszłam na emeryturę, okazało się, że to jest właśnie ten czas, który chcę wykorzystać na to, co od zawsze było moim marzeniem. Na początek były to zajęcia plastyczne dla seniorów w SOK w Cmolasie – wyjaśnia pani Kazimiera. – Uczyliśmy się warsztatu. Próbowałam różnych technik: malowanie na szkle, drewnie, płótnie. Malowałam pejzaże, portrety, wizerunki świętych, wciąż szukając swojej artystycznej drogi – dodaje.
Inspiracją do jej odnalezienia okazały się podróże i pielgrzymki do miejsc świętych. – Kiedy byliśmy na Ukrainie i odwiedzaliśmy cerkwie, zachwyciły mnie ikony– mówi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Od tego czasu minęło sześć lat, a w pracowni pani Kazimiery możemy podziwiać ponad dwieście prac przedstawiających sceny biblijne czy wizerunki świętych. Powstawanie tych dzieł to praca wymagająca cierpliwości, wytrwałości, ale przede wszystkim także ogromnej wiedzy. Sam proces powstawania tych dzieł jest także nieodłącznie związany z modlitwą. – Od tego należy zacząć. Samo pisanie ikon traktuję jako modlitwę. Trzeba to robić w skupieniu, wytrwale. Pisząc ikony, trwam na modlitwie. Często także śpiewam pieśni – podkreśla pani Kazimiera.
Powstanie ikony nie jest dziełem przypadku. Dzieło jest nieodłącznie związane z Bogiem. To obraz powstały w wyniku natchnienia Ducha Świętego, a malarz jest tu jedynie narzędziem. Stąd też wynika fakt, że żadna z ikon nie jest nigdy podpisana nazwiskiem autora, a w historii najczęściej ich twórcami byli anonimowi zakonnicy. – Ja jestem osobą wierzącą. Należę do grup modlitewnych w naszym kościele. Myślę, że ta moja twórczość z pewnością jest darem od Boga, a moja ręka jest rzeczywiście tylko Jego narzędziem. Co ciekawe, prawą rękę mam operowaną, miałam ją bardzo skurczoną. Aż sama się zastanawiałam, jak to możliwe, że ja jeszcze jestem w stanie pisać ikony. Niewątpliwie jest to dla mnie ogromna łaska – twierdzi artystka z Cmolasu.
Ikony, jak przypomina pani Kazimiera, nie są malowane, ale pisane. Najczęściej przedstawiają sceny biblijne, które należy odczytywać tak, jak czytamy z otwartej księgi. Każdy detal ma swoje znaczenie. Na przykład kolor czerwony oznacza męczeństwo, złoto – jasność, Boże światło. Kolor niebieski – niebo, chwałę Bożą, ciemne kolory – ziemski byt, pokorę. Ikony nie mają perspektywy, więc ważniejsze postacie są przedstawione jako większe. To wszystko symbole, które pozwalają na odczytanie ikony.
W pracowni Kazimiery Zagroby zdecydowana większość ikon to wizerunki Maryi. – Maryja w ikonach jest bardzo ważna. Najważniejsza. W różny sposób jest też nazywana, np. Eleusa, czyli Maryja Czuła, Miłująca, gdzie przytula swoje dziecko do twarzy, jest bardzo ściśle z nim związana. Inną postacią jest Hodegetria, czyli Przewodniczka, wskazująca drogę, wskazująca na Jezusa, żeby robić to, co On powie. Takich jest w mojej pracowni najwięcej. Typową Hodegetrią jest Matka Boska Częstochowska, czy Matka Boska Nieustającej Pomocy – tłumaczy pani Kazimiera.
Każdy nas został obdarowany talentem od Boga, tylko nie każdy go w sobie odkrył. – Myślę, że nie ma czegoś takiego jak objawienie talentu. Każdy swój talent może z siebie wydobyć, np. przez różne zainteresowania. Wszystko jednak wymaga pracy nad sobą, nad swoją chęcią, nad swoją cierpliwością. Myślę, że w każdym wieku jest na to czas. Trzeba próbować różnych rzeczy i w końcu się go odkryje. To ogromna rola rodziców i nauczycieli, aby zainteresować czymś swoje dzieci – podsumowuje pani Kazimiera.