Reklama

Niedziela Częstochowska

To jest spokojna parafia

Pierwszą osobą, którą spotykamy w świątyni, jest pan kościelny. Jego funkcja w parafii św. Leonarda Opata w Mykanowie jest wielowymiarowa.

Niedziela częstochowska 8/2022, str. IV

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Broniłem się rękami i nogami. Zgodziłem się i nie żałuję. Gdyby nie rodzina, nie dałbym rady. Jest to służba i praca. Do moich obowiązków należy sprzątanie cmentarza, dbanie o kościół wewnątrz i jego obejścia, o wszystko, co wiąże się z przygotowaniem liturgii, a dodatkowo jestem grabarzem. Jeśli trzeba, to pełnię też rolę ministranta. Kiedyś chciałem nim być, ale miałem troszkę daleko do kościoła. Teraz wysłużyłem się za całe dzieciństwo – śmieje się Zdzisław Kościelak.

Prosto spod kościoła

Kiedy wierni wychodzą z mykanowskiego kościoła, nie unikają rozmowy z Niedzielą. Ich spontaniczne i szczere wypowiedzi układają się w interesujący wielogłos. – Staram się być na niedzielnej Mszy św., bo jak człowiek w niedzielę nie uczestniczy w nabożeństwie, to ten tydzień jest taki, jakby czegoś zabrakło. Wiara mi pomaga. Moi rodzice i dziadkowie byli wierzący. Ale przyglądam się młodzieży, no to... – martwi się Krzysztof Nabiałczyk, ogrodnik. – My jesteśmy średnie pokolenie. Nasi rodzice byli bardzo pobożni. Moja mama, jak tylko pogoda dopisywała, zawsze przychodziła na popołudniową Mszę św. My teraz trochę mniej, a młodzi to już w ogóle – mówi Barbara Pilarska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Niechęć do Kościoła wśród młodych narasta, ale czasy się zmieniają. Wcześniej ludzie w coś wierzyli, a teraz po prostu tylko technologia, komputery, smartfony i ludzie nie mają czasu dla Pana Boga – potwierdza spostrzeżenia starszych Kamil, młody strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Mykanowie. – Może ta pandemia też coś popsuła. Ja sam mam czwórkę dzieci, wszystkie chodzą do kościoła. Mieliśmy w rodzinie chrzest wnuczka, ale odnoszę wrażenie, że teraz najczęściej spotykamy się w kościele jedynie na pogrzebach – mówi z gorzkim humorem Krzysztof Nabiałczyk.

– Teraz jest inny świat. Młodzi nie myślą o tym, co będzie kiedyś. Każdy tylko żyje chwilą radości i wydaje mu się, że tak będzie całe życie. A to nie jest prawda – zwierza się z perspektywy życiowych dramatów Barbara Pilarska. W podobnym tonie wypowiada się Mariusz Mróz. – W życiu doświadczyłem pewnych rzeczy i dawno nie byłoby mnie na świecie, gdyby nie Opatrzność, gdyby nie ręka Pana Boga i Matki Bożej. Dlatego, kiedy słucham młodych, wydaje mi się, że każdy z nich z pewnością dorośnie do pewnego momentu, który każe im wrócić do Boga. Dalej pan Mariusz opowiada Niedzieli o nauce religii oraz o przygotowaniu do Pierwszej Komunii św. i do bierzmowania i zauważa, że proces przekazywania prawd wiary powinien być inaczej zorganizowany. – Kiedy słucham młodych, to oni mówią, że tego jest za dużo, że są przymuszani; młodzi tego nie lubią.

Reklama

Wśród pełnych troski wynurzeń wiernych bardzo wyraziście wybrzmiało proste stwierdzenie Kamila, tłumaczące istotę wiary: – Jak to się mówi: od małego chodziłem do kościoła. Wiara to po prostu wierzyć w Boga. Wiara musi być, bo człowiek dąży do czegoś, w coś musi wierzyć. Jestem strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej, a strażacy pomagają ludziom. Bóg też pomaga ludziom. – Jestem parafianinem, no to chodzę do kościoła. Nie chodzić do kościoła to też nie za bardzo. Bez Boga „nie idzie” żyć – równie prosto tłumaczy swoją wiarę Tadeusz Złoty z rady parafialnej.

Na razie dajemy radę

Parafia liczy ok. 2 tys. wiernych. To niezbyt wiele, by utrzymać zabytkowy kościół. – Do tej pory dawaliśmy sobie radę. Nie wiem, jak będzie dalej. Zrobiliśmy ogrzewanie i ludzie to docenili. Jest to system nadmuchowy – ciepłe powietrze wdziera się wszędzie, omiata i osusza ściany. To ważne, bo kościół leży na podmokłym terenie i zawsze grozi mu zawilgocenie. Sam konserwator zabytków wydał zgodę na tę metodę ogrzewania. Inne odrzucił. Zakupiliśmy też wyświetlacz ledowy, na którym prezentujemy teksty pieśni – z dumą opowiada ks. Andrzej Pękalski, proboszcz parafii św. Leonarda Opata w Mykanowie.

Jak poinformował Tadeusz Złoty, rada parafialna spotkała się niedawno na zebraniu w sprawie chodnika dookoła kościoła i bruku na plebanii. Potwierdził to ksiądz proboszcz: – Rzeczywiście, radziliśmy na ten temat. Wierni pomagają, podpowiadają i zachęcają, bo przecież chcą dbać o swoje miejsce modlitwy. Finansujemy te remonty wdowim groszem. Jakichś specjalnych donatorów nie mamy. To wszystko pochodzi z ofiarności parafian.

Specyfika parafii

Reklama

Ksiądz Andrzej Pękalski jest proboszczem w Mykanowie już czwarty rok. Na pytanie, czy mógłby scharakteryzować miejsce, w którym posługuje, odpowiada: – Z moich doświadczeń wynika, że każda parafia ma swoją specyfikę. Są tu ogrodnicy hodujący kwiaty, uprawiający warzywa. Rolników sensu stricto jest jeden albo dwóch, jakaś część ludzi zajmuje się produkcją obuwia; specjalizacja to obuwie damskie. Są też producenci części do wózków dziecięcych. Tutaj ludzie są nauczeni pracy. Na sugestię, by tam zacząć szukać wsparcia, mówi, że jest z natury nieśmiały, ale liczy na pomoc również radnych gminy, tym bardziej, że jest w parafii co robić.

Plany dalsze

W 1836 r. na miejscu starego kościoła wybudowano obecną świątynię. Projekt kościoła w stylu neogotyckim wykonał wybitny na ówczesne czasy Henryk Marconi (projektował m.in. Hotel Europejski w Warszawie). Kościół był stopniowo wykańczany i przygotowywany do konsekracji, która nastąpiła 7 czerwca 1903 r. Nowa świątynia obrała za patrona św. Leonarda Opata, wczesnośredniowiecznego rycerza, pustelnika i zakonnika oraz orędownika i opiekuna niewolników, jeńców i więźniów. Jego konterfekt widnieje w głównym ołtarzu i jest odsłaniany w czasie odpustu parafialnego, przypadającego w pierwszą niedzielę po 6 listopada, dniu śmierci patrona. Ciekawym elementem wnętrza kościoła są naścienne malowidła, które wymagają odnowy. – Planujemy renowację polichromii al fresco, którą w latach 1957-59 wykonały artystki malarki Janina Pol i Barbara Pawłowska. Malowidła w tej technice wykonywane są bezpośrednio na mokrym tynku – mówi ks. Pękalski, wskazując malunki przedstawiające stacje Drogi Krzyżowej oraz sceny ze Starego i Nowego Testamentu.

Posyłam was na pracę bez nagrody

– Byłem już na Politechnice Częstochowskiej na wydziale elektrycznym, tam miałem kontakt z duszpasterstwem akademickim ks. Ireneusza Skubisia. Wtedy coś się we mnie zaczęło przełamywać. Rozmawiałem z ks. Skubisiem, jak by to było, gdybym poszedł do seminarium duchownego. Ponieważ byłem z diecezji kieleckiej, ks. Skubiś odpowiedział: „Jak tu jesteś, to po co do Kielc, zostań w naszym seminarium”. Każdego dnia dziękuję Bogu za powołanie – przyznaje ks. Pękalski. Wskazuje również na niezrozumienie, tak bolesne i trudne dla kapłana: – Ale nie możemy krzyczeć, że ludzie nas nie rozumieją; nie tędy droga. My, kapłani, stale musimy wołać o modlitwę, żebyśmy wytrwali.

Na odchodnym dźwięczy nam w uchu stwierdzenie pana kościelnego: – To jest bardzo spokojna parafia.

2022-02-15 13:17

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymywanie kogoś w Kościele na siłę nie jest wyjściem

2024-11-18 11:42

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

laicyzacja

wiceprzewodniczący KEP

zatrzymywanie w Kościele

Adobe Stock

Wierni w Kościele

Wierni w Kościele

Wiceprzewodniczący Komisji Episkopatu Polski podejmuje temat laicyzacji, która drąży polskie społeczeństwo i apeluje o postawę miłosiernego ojca z przypowieści o Synu Marnotrawnym. - To jedyna drogą dla Kościoła. Oczywiście boli nas i zawsze będzie bolał obraz odchodzących od wspólnoty wiernych. Ale czy mamy prawo ich zatrzymywać na siłę? Nie. Zostawmy jednak uchylone drzwi - mówi abp Józef Kupny.

Metropolita wrocławski odnosi się do ostatnich statystyk o spadającej frekwencji na Mszach w kościołach, coraz częstszych aktów apostazji, czy wypisywaniu dzieci i młodzieży z lekcji religii w szkole.
CZYTAJ DALEJ

Skargi do KRRiT na materiał TVN24 uderzający w ojca Rydzyka i Radio Maryja

2024-11-17 06:22

[ TEMATY ]

Radio Maryja

O. Tadeusz Rydzyk

Karol Porwich/Niedziela

O. Tadeusz Rydzyk

O. Tadeusz Rydzyk

Ponad 26,6 tys. osób złożyło skargę do KRRiT na materiał TVN24 uderzający w dobre imię o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR i Rodziny Radia Maryja – wskazał red. Rafał Stefaniuk na łamach „Naszego Dziennika”. O dokładnej ilości skarg poinformowała Teresa Brykczyńska, rzecznik prasowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - czytamy na portalu Radia Maryja.

Jak poinformowała „Nasz Dziennik” Teresa Brykczyńska, rzecznik prasowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, aż 26 tys. 656 osób domaga się interwencji Rady w związku z emisją reportażu TVN24 z serii „Czarno na białym” pt. „32 lata bezkarności. Fenomen ojca Rydzyka”.
CZYTAJ DALEJ

Rocznica Orędzia Pojednania

2024-11-18 17:18

Magdalena Lewandowska

Kwiaty pod pomnikiem kard. Kominka złożył m.in. zarząd Fundacji Obserwatorium Społeczne.

Kwiaty pod pomnikiem kard. Kominka złożył m.in. zarząd Fundacji Obserwatorium Społeczne.

59. rocznica ważnych słów biskupów polskich do biskupów niemieckich: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.

18 listopada przypada 59. rocznica „Orędzia biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim”. Dokument, którego inicjatorem był kard. Bolesław Kominek, miał szczególny charakter pojednania i zawierał braterskie przesłanie do Kościoła i narodu niemieckiego o wzajemne wybaczenie krzywd i win. Z okazji rocznicy wrocławianie upamiętnili to wydarzenie pod pomnikiem kard. Kominka. – Kard. Kominek spojrzał na relacje polsko-niemieckie wbrew obowiązującej wówczas w Polsce narracji, że Polacy i Niemcy skazani są na odwieczna wrogość. Po pierwsze w dokumencie opisał te relacje jako nie zawsze wrogie. Po drugie podjął tematy tabu, m.in. opozycję antynazistowską w Niemczech czy cierpienia wypędzonych. Postanowił złamać dychotomię ofiara-oprawca proponując w to miejsce etyczny dyskurs o pojednaniu. Opisał 1000-letnią relację obu narodów mówiąc o pozytywnych i negatywnych stronach – nie zapominał o złu, ale widział także dobro. Kard. Bolesław Kominek myślał o pojednaniu i sformułował ideę pojednania w tym najbardziej znanym zdaniu „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – o znaczeniu orędzia opowiadał prof. Wojciech Kucharski, zastępca dyrektora Centrum Historii "Zajezdnia". Podkreślał, że orędzie jest nie tylko elementem dziedzictwa Europejskiego, ale także światowego: – Dlatego w zeszłym roku w listopadzie trzech arcybiskupów – arcybiskup wrocławski, koloński i warszawski – wystąpili do Międzynarodowego Komitetu UNESCO o wpisanie trzech dokumentów na listę „Pamięć świata”. Rękopis orędzia znajduje się w archiwum archidiecezji wrocławskiej, finalny dokument podpisany przez 36 polskich biskupów w języku niemieckim znajduje się w archiwum archidiecezji kolońskiej, a odpowiedź Episkopatu Niemiec w języku polskim w archiwum archidiecezji warszawskiej. Te trzy dokumenty, tworzące korespondencję pojednania, są bardzo ważnym elementem, które Wrocław, Polska, Niemcy dają Europie i światu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję