Reklama

Niedziela Przemyska

Miłosierni jak ojciec (5)

Podróżnych w dom przyjąć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W okresie Adwentu w liturgii Kościoła wspominaliśmy dwóch wielkich świętych – św. Ambrożego i św. Jozafata Kuncewicza. Jozafat, kiedy został biskupem, rozdał cały swój majątek, zamieszkał w ubogim domku, do którego przyjął bezdomnego biedaka.

Popatrzyłem na swój niemały metraż i zacząłem się zastanawiać, jak by to było możliwe w moim przypadku. Tak, cywilizacja odgrodziła nas od tych, których papież Franciszek określa mianem wykluczonych. Wzywa Kościół, aby stali się oni pełnoprawnymi braćmi tych, którzy wierzą w Chrystusa. Może nie da się tego zrealizować, może po prostu nie mamy wystarczającej wyobraźni miłosierdzia, by to ogarnąć, ale możemy o tym myśleć. Prędzej czy później pojawią się takie sytuacje, w których, chociaż może nie w sposób dosłowny, będziemy mogli przyjąć podróżnych do domu. Świadomie podkreślam potrzebę pielęgnowania w sobie tej wyobraźni miłosierdzia, ponieważ nasze katolickie społeczeństwo nie jest gościnne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rozmawiałem ostatnio ze studentką z Krakowa, która w ramach przygotowania do Światowych Dni Młodzieży zaangażowana jest w grupę aprowizacyjną. Jej zadaniem jest przygotowanie miejsc posiłków, ale także znalezienie miejsca dla młodzieży, która przybędzie na spotkanie z Papieżem. Byliśmy bardzo dumni, kiedy papież Franciszek ogłosił, że to Polska będzie miejscem, w którym gościć będą młodzi z całego świata. Ale, jak to u nas, euforia minęła i wkroczyła szara polska rzeczywistość. Kolejno odwiedzane domy i mieszkania w Krakowie, w których ludzie reagują zupełnie nie po chrześcijańsku. Jak mantra powtarza się odpowiedź na prośbę o przyjęcie młodych: „Ależ, proszę pani, my na te dni wyjeżdżamy z Krakowa, tu będzie jeden wielki bałagan! Nie chcemy mieć z tym nic wspólnego i nie przyjmiemy nikogo do naszego mieszkania”. Te krótkie wizyty, jak wspomniała owa studentka, pozwalały zauważyć, że w wielu przypadkach były to bardzo obszerne mieszkania, które spokojnie mogłyby przyjąć do 10 osób.

W czwartą niedzielę Adwentu w naszych kościołach czytano list Księdza Arcybiskupa, który prosił o przyjęcie 2 tys. młodych, którzy przybędą do naszej archidiecezji. Warto postawić sobie pytanie, czy mnie to obeszło?

Przyjąć przybyszów do domu nie jest łatwo. W czasach mojej młodości przeżyłem takie doświadczenie, kiedy moja mama na Wigilię zaprosiła samotną kobietę, naszą sąsiadkę. Patrzyliśmy na tę bardzo doświadczoną życiem niewiastę, która straciła dwóch mężów, nie doczekała się potomstwa i teraz, w starszym wieku, liczyła na pomoc. Jej obecność spięła nas wewnętrznie. Zwyczajnie wstyd było cieszyć się radością świąt, patrząc na kogoś, kto za chwilę opuści nasz dom i zostanie samotny w czterech ścianach. To było ważne doświadczenie i dlatego dzisiaj, kiedy patrzę na pusty talerz, mało w tym spojrzeniu romantyzmu. Trudno sobie wyobrazić, jak ciężko jest tym, którzy nie mają gdzie znaleźć swojego miejsca. Trudniej zwłaszcza w takich dniach, jakimi były minione święta.

Reklama

Kard. Tagle opisuje takie oto wydarzenie, które przeżył jako rektor seminarium w Tagaytay: „Do drzwi seminarium zapukał żebrak. Człowiek ten był bardzo brudny; miał ze sobą dziecko, które ssało z butelki coś, co przypominało brudną, brązową wodę. Patrząc jak dziecko ssie z całej siły z butelki, stwierdziłem, że musi być bardzo głodne. Było takie niewinne; prawdopodobnie nie znało różnicy pomiędzy mlekiem i brudną wodą. Gdy człowiek ten stanął pod moim oknem, zapytałem go z skąd pochodzi. Odpowiedział: – Jestem stąd, z Payatas. Straciliśmy dom. (Payatas to otwarte wysypisko śmieci na północ od Manili, na którym mieszka wspólnota śmieciarzy. Niedawno zeszła tam lawina, która zniszczyła domy i żywcem pogrzebała całe rodziny). Przywędrował do Tagaytay w poszukiwaniu swoich braci, nie wiedział jednak, gdzie mieszkają. Spytałem go: – Czy chce pan coś zjeść? – Tak, chce mi się jeść – odparł i spytał: – Jest pan księdzem? Odpowiedziałem, że tak. – Proszę księdza, gdzie jest Bóg? Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć, udałem więc, że nie słyszę i powiedziałem: – Ktoś przyjdzie tu do pana z jedzeniem.

Moje spotkanie z tym człowiekiem było zaproszeniem do misji. Czy mogłem się zaangażować? Czy potrafiłem przekroczyć barierę okna, dzielącą mnie od tej ofiary? Czy byłem w stanie wyjść z pokoju, aby, chociaż na kilka minut, włączyć się w jej życie? Chodzi tu nie tylko o to, bym potrafił coś zrobić, ile raczej o to, bym umiał być solidarny z ludem Bożym”.

Niech ten obraz nieszczęśliwego mężczyzny, z tym dzieckiem pijącym jakąś maź, pozwoli przywrócić jeszcze raz to, co może umknęło w świątecznych feeriach świateł – Maryję i Józefa, stojących bezradnie przy kolejnych drzwiach, które zamykały się przed nimi. A refleksja Kardynała niech stanie się i naszą medytacją.

2016-01-05 11:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czechy: prezydent Zeman na prośbę papieża ułaskawił kobietę

[ TEMATY ]

wyrok

Rok Miłosierdzia

Mateusz Wyrwich

Prezydent Republiki Czeskiej, Miloš Zeman na prośbę Ojca Świętego zastosował akt łaski wobec kobiety odsiadującej wyrok razem ze swoim dzieckiem – poinformował dziś jego rzecznik Jiří Ovčáček.

Podczas konferencji prasowej rzecznik prezydenta poinformował, że w sprawie tej papież Franciszek skierował osobisty list do czeskiego przywódcy, prosząc o skorzystanie z prawa łaski w związku z dobiegającym końca Rokiem Świętym Miłosierdzia. Chodziło o to, że dziecko po ukończeniu maksymalnego wieku, w jakim dzieci mogą przebywać razem z matką, miało być od niej oddzielone. Osoba ta została skazana za defraudację i odbyła już większość kary.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

Redakcja "Niedzieli" serdecznie zaprasza wszystkich Czcicieli Matki Bożej na nowennę przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. "Dozwól nam chwalić Cię, Panno Przenajświętsza, i daj nam moc przeciwko nieprzyjaciołom Twoim". Spraw, byśmy pełni miłości i ufności biegli "do stóp Twoich kornie błagając" w różnych potrzebach.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV w Libanie: w tym kraju pokój jest pragnieniem i powołaniem

Papież Leon XIV powiedział w niedzielę po przybyciu do stolicy Libanu - Bejrutu, że w tym kraju pokój jest czymś więcej niż tylko słowem. Mówił w przemówieniu do libańskich władz: - Tutaj pokój jest pragnieniem i powołaniem, jest darem i ciągle otwartym placem budowy.

Na lotnisku w Bejrucie papieża powitali prezydent Libanu Joseph Aoun i premier Nawaf Salam. Podczas przejazdu papieża na trasie z lotniska do Pałacu Prezydenckiego witały go tysiące ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję