Reklama

Jasna Góra

Więcej pielgrzymów na Jasnej Górze w sezonie letnim niż rok temu

Choć na przestrzeni czasu zmieniło i zmienia się wiele, począwszy od rodzajów butów, to istota pielgrzymowania jest ta sama. To przygoda wiary i doświadczenie żywego Kościoła - mówi przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski. W tegorocznym sezonie - od maja do września - we wszystkich rodzajach pielgrzymek - pieszych, rowerowych, biegowych rolkowych i konnych - przybyło 107,6 tys. osób. To o 6 tys. osób więcej niż rok temu. Uczestnicy pielgrzymek dziękowali wszystkim za niezwykłą gościnność na szlaku, otwartość serc w myśl „pielgrzym w dom, Bóg w dom”.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 249 grupach dotarło 97,2 tys. pątników pieszych, rowerami w 207 grupach przyjechało ponad 9,8 tys. osób, w 18 grupach biegowych - ponad pół tysiąca pielgrzymów. Były też 2 pielgrzymki rolkowe, a w nich kilometry „wyrolkowało” 122 osoby, pielgrzymkę konną wybrało 17 osób.

„Ten trud ma sens”

Reklama

O tym, że za liczbami kryją się konkretni ludzie i ich historie, ich wiara i determinacja, i to cieszy, mówi przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski i ocenia, że popularność pielgrzymowania nie maleje. Wskazuje, że te letnie rekolekcje w drodze to wciąż żywa duchowa chrześcijańska formacja, którą przeżywają tysiące wiernych. - Wierzę w to, że kiedy słuchamy Słowa Bożego w tak intensywny sposób jak na pielgrzymce, to Duch Święty działa w sercach ludzi - mówi zakonnik. Jego zdaniem pielgrzymowanie nie tylko ukazuje wspólnotę Kościoła, która jest bardzo różnorodna, ale i uczy odpowiedzialności za to, co łączy i wyrozumiałości, wobec tego, co dzieli, jest cenną przestrzenią, która uczy relacji. Jasnogórski przeor zauważył, że poprzez głoszenie Ewangelii i wcielanie jej w swoje życie pielgrzymi w swoich środowiskach stają się prawdziwymi zwiastunami nadziei wśród tych, którzy często żyją w głębokim, egzystencjalnym smutku. - Myślę, że tych ludzi, którzy zostali na pielgrzymce „zasoleni” Słowem Bożym, „zasoleni” doświadczeniem żywego Kościoła, a także braterstwem, solidarnością, gotowością do współpracy, zaczyna to fascynować. Oni w swoich środowiskach dzielą się tym, stają się świadkami, prawdziwą solą ziemi, o której mówi Jezus w Mateuszowej Ewangelii - wyraża nadzieję o. Pacholski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Paulin zwraca uwagę, że choć w pielgrzymowaniu z czasem zmieniło się i zmienia wiele, począwszy od rodzajów butów, to jego istota pozostaje ta sama. - Trzeba iść na własnych nogach. Jest głoszone Słowo Boże, jest wspólna Eucharystia, jest sakrament pojednania. No i idziemy do Maryi na Jasną Górę. To przygoda wiary i doświadczenie żywego Kościoła - powiedział o. Pacholski i podkreślił, że nie zgadza się z tymi, którzy mówią, że dzisiaj jest to bardziej turystyka religijna niż pielgrzymowanie.

O tym, że pielgrzymowanie jest prawdziwymi rekolekcjami w drodze zapewniali ci, którzy je w różnej formie pieszej, rowerowej, biegowej czy rolkowej odprawili. Organizatorzy pielgrzymek z kolei zwracają uwagę na coraz większą świadomość i dojrzałość pielgrzymujących, wskazują też, że budujące jest to, że wielu wyruszyło na pielgrzymkę po raz pierwszy. - Warto buty zedrzeć, a ducha odnowić - podkreślali.

Tendencje wzrostowe - młodzież, rodziny i … biskupi na pielgrzymkach

Wyraźnie zaznaczył się znaczny udział młodzieży oraz rodzin z dziećmi.

Reklama

- To kierunek rodzinny - mówi o pielgrzymowaniu na Jasną Górę Mateusz Korzonek z Lubomi, tata 6-letniego Janka. Chłopiec był dumny, że nie tylko korzystał z pielgrzymkowego wózka, ale i mógł, jak rodzice, wujek i dziadek, iść o własnych siłach. Korzonkowie to nie tylko pątnicy, ale i organizatorzy pielgrzymki. Brat Mateusza, Rafał od 11 lat jest przewodnikiem lubomskiej grupy, czyli odpowiada za przygotowanie trasy pielgrzymki, troszczy się o potrzeby pielgrzymów jak np. posiłki czy woda i przyprowadza ich do celu. Tak jest w wielu grupach, zwłaszcza śląskich.

Organizatorzy wyrażali też radość z zaangażowania młodzieży, bo młodzi nie tylko w pielgrzymce idą, modlą się, ale też służą innym na wielu odcinkach, jak np. w służbie liturgicznej, porządkowej czy muzycznej. To najczęściej na ich plecach „przemieszczają się” nagłaśniające tuby, są tymi, którzy troszczą się o pielgrzymkowy sprzęt i jego działanie.

- Pielgrzymka przyciąga wielu młodych ludzi i widać, że jest jej potrzeba. To dla nich też sygnał, że Kościół jest wspólnotą otwartą, która ich rozumie, akceptuje i towarzyszy im - mówił przewodnik rolkowej pielgrzymki z Wrocławia ks. Jerzy Babiak. Duchowny zauważył, że dziś potrzeba takich alternatywnych form duszpasterstwa. - Szukajmy różnych form docierania do ludzi młodych - zachęcał. W pielgrzymce brał też udział kleryk ze Zgromadzenia Świętej Rodziny, a przez jeden etap, nie na rolkach, a deskorolce przejechała józefitka s. Julia. Swoim entuzjazmem zachwyciła wszystkich, pomysł spodobał się też jej przełożonej, która zobaczyła ją „w akcji”. - I to jest ten kierunek, który w Kościele powinniśmy szanować, widzieć czego potrzebują młodzi i przede wszystkim nie przeszkadzać, nie utrudniać, ale wspierać, cieszyć się, modlić się za siebie nawzajem - dodaje kapłan.

Wśród seniorów niektórzy dopiero na emeryturze zdecydowali się na przez lata odkładaną pielgrzymkę. I tu też nie brakowało „pierwszaków”.

Reklama

Tradycją polskich pieszych pielgrzymek, zwłaszcza diecezjalnych, jest udział w nich pasterzy diecezji i biskupów pomocniczych. Biskupi sprawują Eucharystie na początek i koniec „rekolekcji w drodze”. Odprowadzają pielgrzymów, często odwiedzają ich na trasie, także witają na Jasnej Górze i uroczyście wprowadzają do Sanktuarium. Wielu odwiedza pątników na trasie, przechodząc z nimi pewne odcinki szlaku. Coraz więcej biskupów przemierza także całe trasy pielgrzymkowe pieszo. Są ci, którzy od lat wyruszają na pątnicze szklaki z wiernymi, jak np. kard. Grzegorz Ryś z Łodzi, abp Adam Szal z Przemyśla, bp Jacek Kiciński z Wrocławia czy bp Jan Piotrowski z Kielc oraz ci, którzy w nowej funkcji jako biskupi na te szlaki powrócili jak np. bp Artur Ważny z Sosnowca, bp Zbigniew Wołkowicz z Łodzi czy bp Szymon Stułkowski z Płocka.

Specjaliści, herosi, duchowi… czyli pielgrzymka jest dla każdego

By sprostać oczekiwaniom i potrzebom wielu, coraz częściej w pielgrzymkach powstają „specjalistyczne” grupy, jak np. biblijne, ciszy, rodzinne. Nowością np. tegorocznej pielgrzymki dominikańskiej była grupa lednicka, by „to, co w jeden wieczór dzieje się na Lednicy, tutaj działo się przez siedem dni”. Podczas rekolekcji w drodze podejmowane były tematy m.in. świętości, patriotyzmu a nawet rzeczywistości mediów jak to było np. w pielgrzymce przemyskiej.

Na szlak wyruszały nie tylko osoby w pełni sił, ale także ci, którzy zmagają się z trudnościami. W grupach spotkać można było osoby z niepełnosprawnościami i w kryzysie bezdomności.

Np. pielgrzymce świdnickiej szli też ci, którzy ucierpieli w wyniku ubiegłorocznej powodzi, w drodze modlili się za wszystkim dotkniętych żywiołem wody i różnymi życiowymi kryzysami. - Niesiemy w tej pielgrzymce tych, którzy cierpieli z powodu powodzi. Wielu z nich, gdyby mogło, byłoby tu z nami. Nasz cały pielgrzymkowy sprzęt; czyli namioty medyczne czy nagłośnienie, wszystko poszło z wodą - opowiadała s. Jolanta służebniczka śląska, która przyszła w grupie z Ziemi Kłodzkiej.

Reklama

Obok tradycyjnych diecezjalnych pielgrzymek na Jasną Górę przybyły także te mniej typowe, jak nauczycielskie Warsztaty w Drodze. To pielgrzymka pedagogów i wychowawców, którzy w drodze nie tylko się modlą i rozważają Słowo Boże, ale także wysłuchują wykładów związanych z doskonaleniem zawodowym. Po raz 32. odbyła się Piesza Pielgrzymka Wojskowa, a po raz 19. Ogólnopolska Pielgrzymka Strażaków.

O tym, że „Polska to ziemia pielgrzymia” mogli przekonać się obcokrajowcy, których nie brakowało w grupach z różnych stron naszego kraju. Bernardo Manuel Kanquaia z Angoli jest klerykiem IV roku kieleckiego WSD. Dla niego piesza pielgrzymka była czasem wyjścia „ku nowemu życiu”, doświadczeniem wspólnoty, radości wiary z ludźmi różnych stanów i w różnym wieku. Do pielgrzymki bielsko - żywieckiej np. po raz pierwszy w tym roku dołączyli Estończycy.

- Najpiękniejsze, czego doświadczyliśmy, to wspólnota - to najczęściej przyznawali pątnicy. - Doświadczenie wspólnoty, relacji jest jednym z tych „głodów”, które się nie zmienia, mimo zmiany pokoleń, trendów, stylów życia - opowiada Anita z Pielgrzymki Młodzieży i Rodzin Różnych Dróg i Kultur, związana z pielgrzymką od kilkudziesięciu lat.

Zwiastuni nadziei

Jak zwykle do uczestników rekolekcji w drodze dołączali tzw. duchowi pielgrzymi, czyli ci, którzy z różnych względów nie mogą fizycznie przemierzać szlaków.

Reklama

Uczestnicy rekolekcji w drodze realizowali program Roku Jubileuszowego „Pielgrzymi Nadziei”, szli z przesłaniem, by nie bać się zdobywać osobistą świętość, nie lękać się wyjść na różnorakie „peryferie”, dzielić się swoją maryjną duchowością ze światem, stać się jeszcze bardziej misyjnymi wspólnotami i ludźmi nadziei w poranionym świecie. Modlili się za Kościół, papieża i Ojczyznę, o pokój w świecie, za naszą wschodnią granicą i w Strefie Gazy, w intencji powołań kapłańskich i zakonnych. Pątnicy, jak np. łódzcy, odpowiedzieli na apel papieża Leona XIV o modlitwę i post w intencji pokoju w Ziemi Świętej, na Ukrainie i innych regionach świata.

„Bóg zapłać!”

Wszyscy pielgrzymi mówili o wielkiej wdzięczności wobec tych, którzy gościli ich w drodze.

Oprócz pomocy „z góry” jak mówili pątnicy, w wędrówce wsparciem są ludzie, ci spotykani na trasach i ci, z parafii. Np. wierni z proboszczem parafii w Krzyżu Wielkopolskim jak co roku, od 25 lat, już o 4 rano dowieźli pątnikom diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej… śniadanie... - Zawsze przyjeżdżamy w nocy, dzisiaj byliśmy o godzinie czwartej nad ranem. Rozstawiamy stoły przed autokarem i karmimy. Jest ciasto, są kanapki, jest ciepła kawa, jest herbata - wyjaśniał proboszcz.

W intencji gospodarzy i dobrodziejów pielgrzymi codziennie ofiarowywali swoje modlitwy, które przynieśli także na Jasną Górę.

2025-09-02 11:54

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rodzinne kolędowanie u Matki

Telewizja Polska zaprasza na wigilijną ucztę dla ducha.
Znani polscy wokaliści i aktorzy – po raz pierwszy z rodzinami – zaśpiewają najpiękniejsze polskie kolędy w bazylice jasnogórskiej.

Justyna Steczkowska, Katarzyna Zielińska, Stanisław Karpiel-Bułecka, Rafał Brzozowski, Alicja Węgorzewska, Natasza Urbańska, Emilia Komarnicka-Klynstra, Katarzyna Stankiewicz, Ewelina Lisowska, bracia Szczepanikowie z zespołu Pectus, Mateusz Ziółko, Golec UOrkiestra i Alicja Szemplińska, zwyciężczyni ostatniej edycji The Voice of Poland. Do tego orkiestra pod dyr. Zygmunta Kukli, chór Gospel Rain i gospodarz wieczoru Przemysław Babiarz. Czy trzeba coś dodawać?
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Streetbus znów w trasie. Mobilna pomoc dla osób w kryzysie bezdomności

2025-11-04 11:00

mat.pras.

Streetbus

Streetbus

W poniedziałek po raz kolejny na ulice Wrocławia wyruszył Streetbus - mobilny punkt wsparcia dla osób w kryzysie bezdomności. Każdego wieczoru o godzinie 19:00 będzie wyruszał w miasto, by pomóc przetrwać zimowe miesiące, dostarczając ciepły posiłek, herbatę i możliwość ogrzania się. Ale to nie wszystko – Streetbus to także miejsce rozmowy i pierwszego kontaktu z pomocą medyczną. To jego szósty sezon - od początku swojej działalności wydał już 140 tysięcy posiłków i przejechał dystans równy okrążeniu Ziemi.

Od początku swojej działalności Streetbus wydał już 140 tysięcy posiłków i pokonał ponad 40 tysięcy kilometrów, symbolicznie okrążając Ziemię. Dla wielu osób to nie tylko autobus, ale pierwszy krok do wyjścia z kryzysu. - To niezwykły projekt, który łączy konkretne działanie z uważnością na drugiego człowieka. Streetbus pozwala nam dotrzeć tam, gdzie pomoc często nie sięga. Widzimy, że ludzie na niego czekają, znają trasę i godziny. Dla nich to znak, że ktoś o nich pamięta a my dzięki temu możemy do tych osób dotrzeć i zaoferować im kompleksową pomoc – podkreśla Magdalena Wdowiak-Urbańczyk - dyrektorka Departamentu Spraw Społecznych, UM Wrocławia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję