Reklama

Moje wspomnienie

To był nieprzeciętny kapłan

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko zaczęło się w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy został wikariuszem w parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi. Należeliśmy wtedy do wspólnoty ministrantów. Ten niezwykły człowiek, kapłan - duszpasterz potrafił skupić wokół siebie ogromną rzeszę służby liturgicznej. Już od wczesnych godzin rannych, przed zajęciami w szkole, przychodziliśmy służyć do Mszy św.

Dawał szansę młodym ludziom

Reklama

Były to niesłychanie trudne czasy: bieda, brak odpowiednich ośrodków zainteresowań. Nie wszystkich wówczas było stać na zakupienie odbiornika telewizyjnego, na niektóre filmy chodziło się więc do sąsiadów. Sporo dzieci i młodzieży spędzało wakacje i ferie w Łodzi. To dzięki ks. Marianowi wielu spośród nas mogło wyjechać na wakacje i po raz pierwszy zobaczyć góry czy morze. Już w czasie tych wyjazdów potrafiliśmy dostrzec, jak bardzo kochał Boga, Ojczyznę. Jedną z pierwszych piosenek, których nas nauczył, była: „Gdy szukasz Boga, popatrz na kwiaty”. Zawsze układał plan podróży w taki sposób, żebyśmy mogli zwiedzić historyczne miejsca, najważniejsze dla każdego Polaka, np.: Gniezno, Poznań, Gdańsk, Kraków, Wrocław i wiele innych, związanych z naszymi dziejami. Sam objaśniał ich znaczenie dla każdego Polaka, uczył historii i umiłowania Polski. Oddany był całkowicie ludziom, a szczególnie dzieciom i młodzieży. Organizował systematyczne wyjazdy, nie zważając na trudności materialne, poświęcając swoje osobiste środki, po to, by inni mogli czuć się choć trochę szczęśliwymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Miłośnik literatury polskiej i muzyki

Ks. prał. Wiewiórowski był wspaniałym nauczycielem, wychowawcą i humanistą. Często czytał nam ulubione fragmenty największych klasycznych dzieł literatury, ukazując ich piękno i wartości. Najbardziej fascynowała go literatura polska. Wielokrotnie cytował z pamięci obszerne fragmenty poezji i prozy. Dzięki niemu poznałem klasykę literatury, zanim stała się lekturą szkolną. Kochał muzykę, posiadał duże zbiory nagrań polskich zespołów, jego ulubioną była piosenka Trubadurów „Słoneczniki-kwiaty”. Zawsze zwracaliśmy się do „Szefa” we wszystkich trudnych sprawach, które wymagały wsparcia. Pomagał w lekcjach, zwłaszcza z języka polskiego, historii i łaciny. Był człowiekiem bardzo wrażliwym na biedę i sytuację materialną drugiego człowieka. Cieszył się ogromnym autorytetem.
Ks. Marian ufał ludziom i wielokrotnie docierał do bardzo zaniedbanej młodzieży, wielu spośród tych „odzyskanych” młodych ludzi stawało się później naszymi przyjaciółmi.

Pielęgnował powołania

Reklama

Dzięki pięknej postawie ks. Mariana wielu z nas wstąpiło do wyższego seminarium duchownego i zostało kapłanami. Przez cały czas pobytu w seminarium pamiętał o swoich podopiecznych. Kiedy np. dwóch alumnów z parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi dostało wezwanie do wojska - do jednostki w Bartoszycach, odwiózł ich tam taksówką (nie miał swojego samochodu), aby podkreślić swoją solidarność i gotowość bycia w tym niełatwym momencie dla tych, którzy musieli przerwać studia i dwa lata spędzić w jednostce wojskowej.

„Aby służyć”

Osobiście miałem wiele okazji być w pobliżu ks. Mariana. Wspólnie pracowaliśmy w Seminarium Duchownym w Łodzi. Ja byłem prefektem i wicerektorem, a on pełnił funkcję ojca duchownego. Pracowałem jako wikariusz w parafii Podwyższenia Świętego Krzyża w Łodzi, w której ks. Wiewiórowski był proboszczem. W tym czasie dokończył pokrycie miedzianą blachą dachu kościoła i dokonał gruntownej odnowy świątyni, prowadząc równocześnie bardzo aktywną działalność duszpasterską. Ogromnie wspierał Radio Maryja i propagował na wielką skalę czytelnictwo prasy katolickiej, przyczyniając się w ten sposób do ubogacenia wiary wielu ludzi.
Następnie spotkaliśmy się w dekanacie krzepczowskim. Ks. Marian został proboszczem w parafii św. Mikołaja w Gomulinie, podczas gdy ja byłem proboszczem parafii Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w pobliskim Szydłowie. Cały swój trud poświęcił tej wspólnocie - czemu dał wyraz Pan Wójt w przemówieniu podczas pogrzebu. Jego życiowa mądrość kapłańska wyrażona słowami „aby służyć” pozostała aktualna aż do chwili śmierci.

Kochał rodzinny dom

Ks. Wiewiórowski kochał swój dom rodzinny i okolice, w których spędził lata młodości. Odwiedzał swoje strony bardzo często. Wielokrotnie opowiadał mi historię swojego życia. Będąc wikariuszem w rodzinnej parafii ks. Mariana, miałem okazję poznać jego wspaniałą matkę, która była osobą głęboko religijną i bardzo wrażliwą, także jego siostrę Mironę - dziś profesora Uniwersytetu Marie Curie-Skłodowskiej w Lublinie i pozostałą najbliższą rodzinę.

Piękny człowiek, piękny kapłan

Ks. Marian był człowiekiem schorowanym i bardzo cierpiał. Ze względu na swoją skromność nie zwierzał się z tego faktu. Był niezwykle pokorny i z pewnością nie chciał, aby nadawać temu rozgłos. Często mówił mi o swojej śmierci i był na tę chwilę zawsze przygotowany. Podczas uroczystości pogrzebowych bp Adam Lepa trafnie scharakteryzował sylwetkę ks. Mariana Wiewiórowskiego, podkreślając w słowie wprowadzającym do liturgii Mszy św., że żegnamy dziś kapłana nieprzeciętnego, wrażliwego na drugiego człowieka, na piękno literatury i historii oraz wielkiego patriotę. W czasach, w których tak często można spotkać przejawy antykościelnej agresji, był przykładem księdza dającego całym swoim życiem świadectwo wierności Chrystusowej Ewangelii.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Krzysztof, męczennik

[ TEMATY ]

św. Krzysztof

Arkadiusz Bednarczyk

CZYTAJ DALEJ

Rodzina zmarłego harcerza prosi media o uszanowanie prywatności

2025-07-25 19:15

Adobe Stock

Z prośbą o uszanowanie żałoby oraz prywatności zbliżającej się ceremonii pogrzebowej zwraca się do mediów rodzina Dominika - harcerza, który utonął w nocy z 23 na 24 lipca br. - Uroczystość pogrzebowa będzie miała charakter ściśle prywatny i rodzinny. Prosimy, aby swoją obecnością nie zakłócać tego wyjątkowo trudnego dla nas czasu pożegnania - czytamy w liście przekazanym KAI przez rzecznika prasowego Świdnickiej Kurii Biskupiej.

"W związku ze zbliżającą się ceremonią pogrzebową naszego ukochanego Syna, chcielibyśmy zwrócić się z uprzejmą, lecz stanowczą prośbą do przedstawicieli mediów o uszanowanie naszej żałoby oraz prywatności.
CZYTAJ DALEJ

Zimbabwe: duchowe wsparcie klarysek dla cierpiących

2025-07-25 18:30

[ TEMATY ]

klaryski

Zimbabwe

archiwum Sióstr Klarysek, Waterfalls, Zimbabwe/Vatican Media

Siostry klaryski z Waterfalls w Zimbabwe

Siostry klaryski z Waterfalls w Zimbabwe

Klaryski z Zimbabwe, choć są mniszkami klauzurowymi i w dużej mierze są niewidoczne, po cichu kształtują życie otaczających je ludzi przez modlitwę kontemplacyjną.

W świecie zranionym przez przemoc, niezrozumienie i niesprawiedliwość Zakon Ubogich Sióstr Świętej Klary w Zimbabwe dokonuje znaczących zmian w życiu wielu ludzi. Prowadząc ukryte życie modlitwy kontemplacyjnej, siostry wywierają głęboki wpływ na ludność tego afrykańskiego kraju.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję