Niestety, zły scenariusz dotyczący przyszłości Lasów Państwowych wydaje się dzisiaj bardziej realny niż w przeszłości. Kryzys gospodarczy sprawia, że właśnie w tych czasach decydenci mają szczególną ochotę do pójścia drogą na skróty. Zamiast kierować się długofalowymi skutkami swoich działań, myślą o tym, co tu i teraz.
Potencjalną ofiarą takiej polityki mogą stać się Lasy Państwowe, o czym w ostatnim czasie coraz częściej mówi się w mediach. Szkoda tylko, że dziennikarze, podejmując ten niezwykle ważny temat, nie zwracają się do specjalistów. A tych można było spotkać 6 grudnia br. w warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) na ogólnopolskiej konferencji pt. „Status oraz forma prawna i organizacyjna Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe - czy jest rozsądna alternatywa”. Występujący podczas tego spotkania paneliści dość jednoznacznie wykazali, że Lasy Państwowe działające w obecnej formule prawnej stały się jednym z głównych sektorów gospodarki narodowej.
Dobro narodowe
Aby uświadomić sobie, o jak ważnej sprawie mówimy, wystarczy przytoczyć kilka podstawowych danych.
Lasy Państwowe zatrudniają niemal 25 tys. pracowników. Oprócz tego las jest miejscem pracy dla blisko 50 tys. ludzi zajmujących się bezpośrednio działalnością gospodarczą, hodowlaną i ochronną. Do tego należy dodać jeszcze 300 tys. osób zatrudnionych w produkcji drewna, masy celulozowej itd.
Sama tylko wartość drewna zmagazynowana w lasach szacowana jest na kwotę ok. 400 mld zł. Do tego trzeba jeszcze dodać wartość ziemi, a jest to 2 proc. powierzchni kraju, czyli 9 mln ha. (Z czego w Zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe stanowią 78 proc. wszystkich lasów w kraju - przyp. A.T.).
Ten ogromny majątek nie ulega degradacji, lecz jest rozwijany dzięki rozwiązaniom przyjętym 20 lat temu. Dowodem na to jest wzrost zapasu drewna w Lasach Państwowych z 906 mln m3 w 1945 r. do 1629,3 mln m3 obecnie. A to z kolei jest m.in. skutkiem wzrostu powierzchni lasów o 33 tys. ha w poprzednim roku oraz o ponad 360 tys. ha w latach 1995 - 2010.
Specjaliści są raczej zgodni, że obecny rozwój sektora leśnego jest wynikiem obowiązującego prawa. Uchwalona bowiem w 1991 r. ustawa nałożyła na Lasy Państwowe wiele zadań. Najważniejsze z nich to m.in.: dbanie o zachowanie lasów i ich korzystnego wpływu na powietrze, wodę, glebę, warunki życia i zdrowia człowieka oraz na równowagę przyrodniczą. W swoich działaniach Lasy Państwowe muszą mieć także na względzie zachowanie różnorodności biologicznej, leśnych zasobów genetycznych, walorów krajobrazowych i potrzeb nauki. A także ochronę terenów narażonych na uszkodzenie oraz miejsc o specjalnym znaczeniu społecznym.
Niebezpieczne pomysły
Pojawiające się co jakiś czas nowe koncepcje zburzyłyby dotychczasowy porządek. W ocenach naukowców ani pomysł komunalizacji lasów, który oznaczałby m.in., że gospodarka leśna przejdzie w gestię samorządów, ani też pomysł włączenia Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych - co z kolei wiązałoby się np. z transferem pieniędzy do Ministerstwa Finansów - nie polepszyłyby warunków prowadzenia racjonalnej gospodarki w obszarze lasów. Wręcz przeciwnie.
Podczas konferencji na SGGW skrytykowano również ostatnie pomysły Rady Gospodarczej przy Premierze. To ciało doradzające Prezesowi Rady Ministrów zaproponowało miesiąc temu stworzenie tzw. Funduszu Majątku Państwowego. Podmioty, które znalazłyby się w tym funduszu, mogłyby zostać sprywatyzowane. - Sprzedane mogłyby być nawet te firmy, które nie są obecnie do takiej sprzedaży przeznaczone - podkreślano na konferencji.
Dla Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe wejście w skład funduszu oznaczałoby natomiast przekształcenie w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa. Kolejnym krokiem zaś mogłaby być prywatyzacja.
Takie rozwiązanie niewątpliwie pomogłoby budżetowi państwa w czasach kryzysu, jednocześnie jednak oznaczałoby odejście od kształtowania bezpieczeństwa ekologicznego na poziomie lokalnym, regionalnym i krajowym. A w dłuższej perspektywie grozi to katastrofą ekologiczną.
Wypada więc mieć nadzieję, że głos specjalistów dotrze do rządzących, a my, obywatele, nadal będziemy mogli pójść na spacery do lasów, które są i pozostaną dobrem wspólnym. Z badań wynika, że rok temu na takim spacerze było 80 proc. Polaków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu