Reklama

Nord Stream - symbol nowego porządku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Otwarcie Gazociągu Północnego zostało w Polsce przemilczane. Nasze media i elity polityczne zajęte były rozliczeniami powyborczymi oraz układaniem rządu. To milczenie można by uznać za właściwe, wszak mamy tu do czynienia z jedną z największych porażek polskiej dyplomacji, a nawet szerzej - polskiej polityki w ostatniej dekadzie, i nie ma czym się chwalić. Wydarzenie to bowiem przypieczętowało nowy układ sił w Europie, z malejącą pozycją naszego kraju. Dyskusja o tym powinna więc być w centrum debaty publicznej i stać się punktem wyjścia do przewartościowania polskiej polityki, aby skuteczniej prowadziła ona do ochrony naszych narodowych interesów.

Czy można było temu zapobiec?

Reklama

Umowa o budowie została podpisana 8 września 2005 r. przez niemieckie koncerny energetyczne E.ON i Wintershall, z udziałem holenderskiej firmy Gasunie (potem dołączył jeszcze francuski GDF Suez) oraz rosyjski Gazprom. Odbywało się to pod auspicjami ówczesnego prezydenta Rosji Władimira Putina i lewicowego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. Do zbliżenia między Berlinem a Moskwą doszło w związku z podziałem krajów UE na zwolenników i przeciwników interwencji amerykańskiej w Iraku. Dwa tygodnie później SPD przegrała wybory i do władzy doszła prawicowa koalicja CDU/CSU. Rząd Angeli Merkel prezentował zdecydowanie bardziej proamerykańskie nastawienie niż poprzednia ekipa i początkowo był bardzo krytyczny wobec projektu budowy gazociągu na dnie Bałtyku.
Polska zdecydowanie sprzeciwiała się temu projektowi. Ówczesny minister obrony narodowej Radosław Sikorski zasłynął wypowiedzią, że jest to drugi pakt Ribbentrop-Mołotow. A polska kontrofensywa odnosiła momentami nawet pewne sukcesy, np. europosłowi PiS Marcinowi Libickiemu udało się przeforsować w Parlamencie Europejskim rezolucję potępiającą budowę gazociągu. Silnym argumentem było zagrożenie skażeniem środowiska. Z tego powodu kraje skandynawskie początkowo nie zgadzały się na przeciągnięcie rury przez ich wody terytorialne. Ale to wszystko zostało przełamane i, zgodnie z planem, 8 listopada 2011 r. gaz popłynął pierwszą nitką Gazociągu Północnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wśród serdecznych przyjaciół…

Reklama

Strona niemiecka przyznaje, że gazociąg przez Bałtyk jest sprzeczny ze strategicznym interesem Polski. Można o tym przeczytać np. w raporcie związanej z CDU Fundacji Konrada Adenauera „Spór o gazociąg przez Bałtyk. Zagrożenie czy konieczna poprawa bezpieczeństwa energetycznego?”, opublikowanym w języku polskim i niemieckim. Jego autorem jest Stephan Raabe, dyrektor oddziału Fundacji w Polsce. Czytamy w nim: „(…) rurociąg pod wieloma względami pozostaje w wyraźnej sprzeczności z polskim interesem: Polska straci na znaczeniu jako kraj tranzytowy rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej. Gazociąg Nord Stream udaremni realizacje alternatywnych projektów Jamał II i rurociągu Amber. Jednocześnie Polska nie spodziewa się żadnych korzyści ekonomicznych z tytułu realizowanego projektu, gdyż jako kraj nie uczestniczy w tej transakcji. Co więcej, konflikt z Rosją mógłby wpłynąć negatywnie na bezpieczeństwo energetyczne Polski”. A więc politycy niemieccy doskonale wiedzą, co dla nas oznacza realizacja tego projektu. A mimo to doprowadzili do jego realizacji. Dodatkowo poprowadzili rurę tak, że zablokowali rozwój portów w Szczecinie i Świnoujściu.
Polskiej dyplomacji nie udało się zorganizować grupy państw poszkodowanych przez nowy gazociąg. A uderza on bezpośrednio także w interesy krajów nadbałtyckich i Białorusi, a pośrednio także Ukrainy i Słowacji. Najboleśniejszym doświadczeniem jest jednak brak skutecznego wsparcia ze strony USA, Wielkiej Brytanii i Szwecji. A przecież to wspólnie ze Sztokholmem forsowaliśmy program Partnerstwa Wschodniego i razem mieliśmy równoważyć w naszym regionie Europy współpracę niemiecko-rosyjską. Również USA np. potrafiły znaleźć skuteczny sposób, aby zablokować przejęcie koncernu Opla przez niemiecko-rosyjskie konsorcjum, bo szkodziło to ich interesom gospodarczym. Dlaczego nie wstawiły się w obronie polskiego sojusznika tak zdecydowanie wspierającego Waszyngton w okresie irackiej interwencji?

Nowy porządek

Autor wspomnianego opracowania w konkluzji stwierdza: „Współpraca z Rosją, krajem dysponującym zdecydowanie największymi zasobami gazu, leży niekwestionowanie w podstawowym interesie Unii Europejskiej”. I to jest istota zachodzących procesów. Zawirowania na światowej scenie gospodarczej zarówno Berlin, jak i Moskwa wykorzystują do ugruntowania swojej pozycji w najbliższym otoczeniu. Unia Europejska, która pierwotnie była pomyślana jako kaganiec na mocarstwowe zapędy Niemiec, poprzez kryzys strefy euro stała się narzędziem w rękach Berlina. Widać już, że program ratunkowy dla Grecji i innych krajów zagrożonych bankructwem doprowadzi do niemieckiej dominacji gospodarczej w strefie euro, m.in. poprzez wspólny tzw. rząd gospodarczy.
Podobnie czyni Rosja. Zacieśnia integrację ekonomiczną z Kazachstanem i Białorusią, a wydaje się, że kwestią czasu jest dołączenie do tego grona Ukrainy. Prezydenci tych trzech pierwszych krajów podpisali w listopadzie kolejne umowy, które mają doprowadzić do pogłębienia integracji, w tym do powstania Eurazjatyckiej Komisji Gospodarczej, na wzór Komisji Europejskiej. Rozpocznie ona działalność 1 stycznia 2012 r. i będzie kierować Wspólnym Obszarem Gospodarczym obejmującym terytorium tych trzech państw. W tym samym dniu władzom na Kremlu udało się ostatecznie złamać opór Mińska i w zamian za kredyty oraz obniżkę ceny gazu Gazprom przejął pełną kontrolę nad tym odcinkiem gazociągu, który biegnie z Rosji na zachód przez Białoruś.
Na naszych oczach powoli, ale konsekwentnie tworzą się dwa centra dominacji gospodarczej na Starym Kontynencie. Zachodnią część zaczynają kontrolować Niemcy, a wschodnią - Rosja. Zacieśniająca się współpraca między nimi, wydaje się, że przy cichej akceptacji USA, pozwala im nawzajem umacniać pozycję w swojej strefie wpływów i dyscyplinować mniejszych partnerów. Tak oto powstał nowy europejski koncert mocarstw.

* * *

Bogusław Kowalski
Publicysta i polityk specjalizujący się w polityce gospodarczej, wiceminister transportu w latach 2006-2007, poseł na Sejm RP w latach 2007-2011

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Młodzi w sercu Jana Pawła II. Kard. Stanisław Dziwisz dla "Niedzieli" wspomina "Papieża młodych"

2025-08-01 10:57

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Jubileusz Młodych w Rzymie

Jubileusz Młodzieży

Jubileusz Młodych

Zdzisław Sowiński

VI Światowy Dzień Młodzieży w Częstochowie 1991r.

VI Światowy Dzień Młodzieży w Częstochowie 1991r.

Jan Paweł II przeszedł do historii Kościoła jako inicjator Światowych Dni Młodzieży, które stały się jednym z najbardziej znaczących i spektakularnych wydarzeń pontyfikatu. Młodzi zawsze byli uprzywilejowanymi rozmówcami Papieża, jeszcze w czasach, gdy był duszpasterzem krakowskim, czego świadkiem był ówczesny sekretarz kard. Wojtyły, ks. Stanisław Dziwisz. I to właśnie kard. Dziwisz podzielił się swoimi refleksjami o szczególnych więzach Jana Pawła II z młodzieżą.

- Eminencjo, od kiedy Jan Paweł II zaczął się interesować duszpasterstwem młodzieży?
CZYTAJ DALEJ

„Jezus mówi: chcę się tobą zająć” – ojcowie Szustak i Nowak w Casa Polonia

2025-08-01 00:41

[ TEMATY ]

Jubileusz Młodych w Rzymie

Jubileusz Młodzieży

Jubileusz Młodych

Vatican News / ks. Marek Weresa

O. Adam Szustak

O. Adam Szustak

Marta z Betanii – zapracowana, pełna troski, ale też niepozbawiona pretensji. W drugim dniu Katechez Jubileuszowych w Casa Polonia podczas Jubileuszu Młodzieży w Rzymie dominikanie oo. Adam Szustak i Tomasz Nowak pokazali, że historia Marty to opowieść o nadziei. Nie tej po ludzku spodziewanej, ale tej, którą daje Bóg – i którą On sam ma w nas.

„Widzę moją mamę Basię, mówiącą mi, gdy wracam z zakonu: ‘Ogórkowa jest’” – wspominał o. Adam Szustak OP, porównując swoją mamę do Marty, siostry Marii i Łazarza. Jezus bywał w ich domu, a Marta – niczym wiele naszych mam – troszczyła się o to, by wszystko było jak należy.
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z Góry już w drodze

2025-08-01 23:23

ks. Łukasz Romańczuk

Główny nurt Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę wyrusza w najbliższą niedzielę, ale już dziś na szlak pielgrzymkowy wyruszyli pielgrzymi z grupy XIV, którzy wyruszyli na szlak już dziś. Pątnicy rozpoczęli swoją wędrówkę z kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze

Rozpoczynamy naszą pielgrzymkę, drogę do konkretnego celu, jakim jest Sanktuarium Jasnogórskie. Ale to nasze pielgrzymowanie to nie tylko droga fizyczna. To przede wszystkim droga duchowa – symbol naszego życia wiary. Hasło „Pielgrzymi nadziei” zaprasza nas do refleksji: czym jest nadzieja? - mówił na początku drogi ks. Łukasz przewodnik grupy XIV. Kapłan ten także wygłosił homilię podczas Mszy świętej inaugurującej pielgrzymowanie z Góry. - To piękny czas, kiedy możemy rozpocząć czas rekolekcji dziesięciodniowych. To czas modlitwy, czas spotkania z Panem Bogiem, czas na rozpoznawanie woli Bożej w naszym życiu. Na pielgrzymkę wyruszamy z konkretnym bagażem doświadczeń, ale to, co nas łączy to Chrystus, który zaprasza nas do drogi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję