Afera podsłuchowa brytyjskiego tabloidu „News of the World” wstrząsnęła całą Wielką Brytanią. Wieloletnie nielegalne włamywanie się przez dziennikarzy nie tylko do skrzynek głosowych w telefonach celebrytów i polityków, ale również rodzin żołnierzy poległych w Afganistanie i Iraku czy rodziców zamordowanej trzynastoletniej dziewczynki - to bezprecedensowy skandal w historii świata mediów. Na światło dzienne wyszła również sprawa londyńskiej policji. Funkcjonariusze pracowali dla brukowca, przekazując tajne informacje.
Wbrew etyce dziennikarskiej
Reklama
Oburzające i nieludzkie praktyki, które stosowali dziennikarze największego australijskiego magnata prasowego Ruperta Murdocha wreszcie wyszły na jaw i odbiły się szerokim echem na całym świecie. Efektem działalności dziennikarzy tabloidu, którzy za wszelką cenę chcieli zdobyć „gorące tematy”, nie zważając na etykę dziennikarską i prawo do prywatności, stało się zamknięcie najbardziej popularnego wśród anglojęzycznych gazet tabloidu „News of the World”, którego nakład wynosił blisko 3 mln egzemplarzy.
W pogoni za sensacją przez ponad dziesięć lat dziennikarze za pomocą opłacanych hakerów i detektywów włamywali się do skrzynek głosowych kilku tysięcy osób. Wśród nich są nie tylko znane gwiazdy, politycy czy rodzina królewska. Na liście tych, których podsłuchiwano, są również m.in. krewni poległych na wojnie, rodziny ofiar zamachu terrorystycznego, który miał miejsce 7 lipca 2005 r. w londyńskim metrze, oraz rodzice zamordowanej nastolatki Milly Dowler. Dziennik „The Guardian” ujawnił, że hakerzy z „News of the World” w 2002 r. złamali wszelkie zabezpieczenia i włamali się do skrzynki głosowej trzynastolatki. Nie tylko utrudniali śledztwo przez kasowanie wiadomości, ale dawali tym samym nadzieję rodzicom Milly na to, że ich córka żyje.
Brukowiec robił wszystko, aby pozyskać tajne i sensacyjne doniesienia. Posunął się nawet do korupcji. Okazało się, że dla tabloidu pracowali policjanci, przekazując gazecie poufne informacje. Funkcjonariusze wykazywali się również opieszałością w śledztwie dotyczącym afery podsłuchowej. W związku z aferą, najważniejszy oficer brytyjskiej policji Paul Stephenson - szef Scotland Yardu oraz jego zastępca John Yates podali się do dymisji tuż po aresztowaniu Rebeki Brooks, byłej redaktor naczelnej tabloidów Murdocha: „News of the World” oraz „The Sun”. Rebekah Brooks była również dyrektorem wykonawczym News International. To wydawnicza część koncernu medialnego Rumperta Murdocha. Rebekah Brooks jest współodpowiedzialna za wybuch skandalu. To za czasów jej szefowania hakerzy włamali się do skrzynki głosowej zamordowanej trzynastolatki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Upadek medialny i polityczny
Reklama
Bijąca rekordy czytelności, istniejąca na rynku od 168 lat gazeta „News of the World” Ruperta Murdocha, do którego należy wielkie brytyjskie imperium medialne New Corp., została bez wahania natychmiast zamknięta. 10 lipca 2011 r. bez reklam - ukazał się ostatni numer brukowca, z dużym tytułem: „Dziękujemy i żegnajcie”. Pracę straciło ponad dwustu dziennikarzy. Murdoch w specjalnym oświadczeniu dla prasy napisał: „Przepraszamy za poważne wykroczenia, które miały miejsce. Jest nam niezmiernie przykro z powodu krzywdy doznanej przez tyle osób”. Syn magnata medialnego James Murdoch zapowiedział wypłacenie milionowych odszkodowań dla osób, które stały się ofiarami podsłuchów. Ale czy to wystarczy, aby zrekompensować straty moralne, które przez wiele lat ponosiły podsłuchiwane osoby? Słowo „przepraszam” nie jest w stanie zastąpić naruszenia prawa do prywatności rodzin ofiar wypadków czy zamordowanych dzieci. Dzisiaj parlament i obywatele Wielkiej Brytanii domagają się kar dla konkretnych osób, odpowiedzialnych za bezduszne praktyki zdobywania informacji. W jednej chwili imperium Murdocha zostało znienawidzone przez brytyjskie społeczeństwo. Możemy mówić o wyraźnym spadku zaufania nie tylko do dziennikarzy, ale również do polityków i demokracji. Państwo, w którym media od zawsze były wzorem obiektywności i uczciwości, przechodzi teraz poważny kryzys. I nie jest to tylko upadek medialny, ale również polityczny.
Do muru przyparty został również premier David Cameron, który tłumaczył się przed Izbą Gmin z zażyłych kontaktów z kierownictwem News International - Rebeką Brooks i Jamesem Murdochem. Wybuch afery podsłuchowej zbiegł się z próbą przejęcia przez koncern Ruperta Murdocha telewizji BSkyB. Początkowo minister ds. biznesu Vince Cable miał czuwać nad tą transakcją. Jednak z polecenia premiera Davida Camerona sprawa przejęcia telewizji przez magnata prasowego została przekazana ministrowi kultury, mediów i sportu Jeremy’emu Huntowi. Ale głównym zarzutem stawianym premierowi Wielkiej Brytanii jest zatrudnienie byłego redaktora naczelnego „News of the World” Andy’ego Coulsona - początkowo na stanowisku spin doktora, a potem jako doradcy premiera ds. kontaktów z mediami. W wyniku wybuchu afery podsłuchowej został on aresztowany. Podczas parlamentarnego wystąpienia David Cameron odpierał oskarżenia. Zapewniał, że gdyby wiedział o Coulsonie to, co teraz, na pewno by go nie zatrudnił. Stwierdził również, że jego były doradca jest niewinny do momentu postawienia mu zarzutów.
Rupert Murdoch zeznaje
W jaki sposób reaguje na skandaliczną aferę podsłuchową strategiczny gracz, 80-letni Rupert Murdoch, który doskonale potrafi zabiegać o dobre stosunki i wpływy kolejnych premierów oraz wchodzić tylnymi drzwiami na Downing Street? Właściciel gigantycznego koncernu medialnego przekonywał, że nic nie wiedział o stosowaniu podsłuchów przez jego ludzi oraz odrzucił „ostateczną odpowiedzialność” za ujawnioną aferę. Zatem jeśli nie Rupert Murdoch jest odpowiedzialny za poczynania dziennikarzy, to kto stoi za włamywaniem się do telefonów komórkowych tysięcy ludzi? Murdoch próbuje przekonać opinię publiczną o tym, że nie wiedział nic o stosowanych praktykach. Jednak ani społeczeństwo brytyjskie, ani europejskie nie powinno dać się nabrać na te słowa. Hakerskie włamania przez dziennikarzy „News of the World” miały miejsce przez wiele lat. Trudno jest sobie wyobrazić, aby szef drugiego na świecie medialnego imperium nie zdawał sobie sprawy, w jaki sposób jego pracownicy pozyskują najbardziej drastyczne i upokarzające informacje.
Wierzchołek góry lodowej
Premier David Cameron zapowiada dokładne przyjrzenie się funkcjonowaniu mediów. Spekuluje, że inne tytuły prasowe mogą być podejrzane o podobną działalność podsłuchową, która miała miejsce w „News of the World”. Wygląda na to, że afera brytyjskiego tabloidu jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Media nie są już czwartą władzą, lecz pierwszą, której politycy i państwo bez żadnych oporów podporządkowują się. Rodzi się pytanie - czy takie mechanizmy wzajemnego oddziaływania mediów i polityki w pogoni za newsem i obopólnymi interesami mają miejsce również w Polsce, bądź w innym europejskim kraju? Historia „News of the World” jest przestrogą nie tylko dla brukowców, ale także dla każdego dziennikarza, który za wszelką cenę chce zdobyć newsa, zapominając o obowiązujących go kodeksach etycznych.