Reklama

Język ojczysty skarbnica naszych doświadczeń

Niedziela Ogólnopolska 8/2011, str. 28-29

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Jacek Molka: - Co to właściwie jest język ojczysty?

Dr Joanna Warońska: - Można powiedzieć, że język ojczysty to taki język, w obrębie którego przychodzę na świat i się w nim wychowuję. Język ojczysty jest jak Mickiewiczowska „wieść gminna” i „arka przymierza” w „Konradzie Wallenrodzie”. To skarbnica naszych doświadczeń, historii, tego, co najbardziej cenne…

- To wszystko najlepiej przechowuje literatura…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak. Literatura utrwala i kształtuje język. Powiem więcej. Literatura to tożsamość narodu. Dookreślenie siebie. Literatura pozwala poznać, jakimi jesteśmy ludźmi. To nasze dziedzictwo...

- Ale dzisiaj młodzi ludzie nie chcą czytać. Wolą iść na skróty…

- To prawda. Współczesne trendy to skrótowość, ekonomiczność, automatyka... Niestety, w dzisiejszych czasach słowo bardzo straciło na wartości, podobnie jak i cała kultura, ale to osobny temat… Dzisiejsze media dążą do skrótów. Media chcą słowo-informację po prostu sprzedać. Dlatego musi być ona podana na tyle interesująco i intrygująco, żeby odbiorca powstrzymał się np. przed wciśnięciem klawisza na pilocie i nie zmienił w ten sposób kanału... Dlatego liczy się mówienie skrótowe i szokujące.

Reklama

- Wobec tego, jak przekonać młodego człowieka, by np. nie używał skrótów typu „pozdr” zamiast „pozdrawiam” czy „szczebo” w miejsce „Szczęść Boże”, co staje się prawie nagminne?

- Sądzę, że to jest problem nauczycieli i wychowawców. To oni powinni nauczyć rozróżniać młodych ludzi, że istnieje język potoczny i literacki w sytuacjach oficjalnych, że są istotne różnice między językiem oficjalnym a nieoficjalnym, mówionym (tak jak my teraz rozmawiamy) a pisanym…

- Hm… To co powiedzieć komuś, kto np. z uporem maniaka pisze „Juzef” zamiast „Józef” i twierdzi, że tak można, bo jest dysortografikiem?

- Nie wiem... Dla mnie nienormalne jest to, że obecnie dysortografia, dysleksja stają się normą. Są one akceptowane przez nauczycieli i społeczeństwo. Znam nawet takich ludzi, którzy twierdzą, że dyslektyk może zostać nauczycielem języka polskiego. Dla nich to nie problem. Ich zdaniem, niekoniecznie musi uczyć języka, ale może się sprawdzić jako świetny organizator choćby szkolnych przedstawień teatralnych... Ale dla mnie to jest problem…

- Kto zatem odpowiada za naukę języka polskiego?

- Każdy z nas. Dziennikarz, rozmówca na ulicy, nauczyciel, ale przede wszystkim rodzice. Każdy z nas powinien dbać o język polski…

- Jak konkretnie dbać o język?

Reklama

- Dbać o język można właściwie w jeden zasadniczy sposób - uczyć się języka ojczystego. Uczyć się nowych słów, ich znaczeń. Poprawnie je pisać i wymawiać. Granice mojego poznania wyrażają granice mojego języka, czyli świat jest taki, jaki mam zasób słów. Świat jest taki, jak potrafię go opisać. Dostrzegam w świecie to, co znam. Przedmioty, ale także emocje, niuanse… Można powiedzieć, że język tworzy świat. Dlatego ważne jest, żeby język poznawać, żeby uczyć się odcieni poszczególnych słów. Eskimosi podobno mają bardzo wiele słów na określenie śniegu. Widzą różnicę między ich rodzajami…

- Rdzenni mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej (Rapa Nui) mają ok. 150 słów na określenie konkretnie widzianej fali czy wiatru...

- Właśnie… Dlatego wydaje się, że każda okazja jest dobra, by dbać o język - pracować nad sobą. Trzeba dużo czytać. Czytać tzw. wielką literaturę. Czytać dzieciom. Niekoniecznie od razu Norwida czy Słowackiego (uśmiech), ale czytać i wypracować w nich nawyk czytania. Uczyć ich poprawnego wysławiania się. Nieużywania wulgaryzmów…

- Skoro o nich mowa… Co trzeba zrobić, by się ich pozbyć z języka?

- Wulgaryzmy, jak inne słowa, mają swoje miejsce w języku, ale nie można się tylko do nich ograniczyć. Podobnie jak nie posługujemy się w normalnej rozmowie tylko krzykiem, tak samo na co dzień nie posługujemy się tylko wulgaryzmami…

- Ale coraz częściej je słyszymy, a nawet czytamy…

Reklama

- Tak. To prawda. Współczesne filmy i literatura traktują wulgarność jako chwyt... To jest modne. To taka próba zaszokowania widza czy czytelnika. Jest to też pewną próbą dotknięcia rzeczywistości na zasadzie: Taki jest świat, więc ja to pokażę. Często jednak jest to raczej próba wytworzenia rzeczywistości, której powszechnie nie ma. Dlatego jest też pewna akceptacja społeczna na używanie wulgaryzmów. Tyle tylko, że wulgaryzmów nie powinniśmy kierować pod adresem innych ludzi… Wulgaryzm jest takim okrzykiem wypowiadanym w przestrzeń.

- Może trzeba by o to zapytać językoznawców…

- Językoznawcy raczej obserwują język, wyznaczają trendy, czasami ustalają jakieś poprawnościowe normy. Przede wszystkim jednak obserwują, co takiego dzieje się z danym językiem...

- Jak język ojczysty, to i różne występujące w nim dialekty. Może należy się ich pozbywać?

- Nie. One są potrzebne. Na pewno trzeba docenić różnorodność języka, ale nie wolno nam zapomnieć o języku literackim...

-...do którego coraz częściej wkradają się zapożyczenia z języków obcych. Co z nimi?

- Jeśli są potrzebne, bo nie ma polskiego odpowiednika, to świetnie, że „się wkradają”. Wzbogacamy nimi język. Jako przykład niech posłużą słowa: „happening” czy „weekend”. Trudno znaleźć ich polskie odpowiedniki, choć można, ale czy warto? Jednak ważne jest, by w języku niepotrzebnie nie mnożyć obcych słów. Język polski niech ciągle będzie językiem polskim…

- Mnożenie słów… Co wobec tego z neologizmami? Czy neologizmy są potrzebne?

- Są potrzebne ze względu na przedmioty (np. wynalezione rzeczy czy zaobserwowane zjawiska) oraz ze względu na emocje...

- Emocje?

Reklama

- Ktoś chce podkreślić np. swoją indywidualność w przeżywaniu jakiegoś stanu i jest to dobra okazja do wymyślenia jakiegoś neologizmu... Ale tak naprawdę ważne jest, by językiem umieć wypowiedzieć siebie. Nie iść na skróty i nie posługiwać się jakimiś modnymi czy popularnymi sformułowaniami…

- Co to dokładnie oznacza?

- Język ograniczony do relacji „hasło-odzew” zabija w nas indywidualność i stajemy się tylko mówiącymi automatami. Wtedy będzie tak, że „język nami mówi”. A to oznacza, że język zatracił pozycję bycia znakiem z prawdziwego zdarzenia. Nie trzeba bać się mówić, nie trzeba bać się wyrażać. W języku chodzi o to, by mówić tak, by inni mnie rozumieli. Prawdę trzeba przekazywać prosto i zrozumiale. Język ma być środkiem do komunikacji…

- Niestety, ludzie często nie mówią prawdy…

- Cóż… Jeśli za językiem nie stoi prawda, to wtedy język traci sens. To jest takie moje marzenie, by językiem dotrzeć do prawdy. Jest też sprawa uczciwości. Chodzi o to, by drugiego człowieka nie okłamać, nie wykorzystać, nie zrobić mu niczego złego. Nawet jeśli jest na co dzień inaczej, to ważne, by postępować tak, by nikomu nie zaszkodzić.

2011-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gizela Jagielska idzie o krok dalej - chce sterylizować kobiety. Jest zawiadomienie do prokuratury

2025-09-18 21:09

[ TEMATY ]

Gizela Jagielska

Adobe Stock

Gizela Jagielska potwierdza „Rzeczpospolitej”, że przeprowadza zabiegi sterylizacji kobiet. Czym są takie zabiegi? To trwałe ubezpładnianie, które w Polsce jest zakazane.

Daję wam do wyboru wszystkie metody antykoncepcji. Również takie, które wymagają sali operacyjnej – taki wpis znalazł się na stronie na Facebooku prywatnego gabinetu, w którym przyjmuje Gizela Jagielska.
CZYTAJ DALEJ

Pismo Święte podkreśla potrzebę uczciwości

2025-09-18 09:34

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Pismo Święte podkreśla potrzebę uczciwości. Jezus uczy, że kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.

Jezus powiedział do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości. Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»
CZYTAJ DALEJ

Rozważania abp. Andrzeja Przybylskiego: XXV niedziela zwykła

2025-09-19 14:58

[ TEMATY ]

abp Andrzej Przybylski

Maciej Orman/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski - arcybiskup nominat metropolita katowicki

Abp Andrzej Przybylski - arcybiskup nominat metropolita katowicki

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa abp Andrzej Przybylski.

Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego, a bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: «Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże, i kiedy szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów, i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać». Poprzysiągł Pan na dumę Jakuba: «Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję