Reklama
Początkowe lata jej życia były trudne pod względem materialnym, uwarunkowane sytuacją polityczną - koniec I wojny światowej. Ojciec był powstańcem śląskim, więc po plebiscycie i utworzeniu nowych granic państwa polskiego cała rodzina przeniosła się na teren Polski - do Katowic. Tu Elfryda ukończyła 8 klas Szkoły Wydziałowej.
S. Maria Janina (Elfryda Małgorzata Wizor) urodziła się 24 sierpnia 1915 r. w Gliwicach. Jej rodzicami byli Jan Wizor, urzędnik kolejowy, i Berta, z domu Słodczyk. W 1930 r. Elfryda zgłosiła się do kandydatury Sióstr Szkolnych de Notre Dame w Bielsku-Białej. Do roku 1935 uczęszczała do Gimnazjum Sióstr Bożej Miłości w Białej Krakowskiej, gdzie zdała egzamin dojrzałości.
Nowicjat rozpoczęła 20 lipca 1935 r. we Lwowie. Otrzymała imię Maria Janina, pierwsze śluby zakonne złożyła 21 lipca 1936 r. W latach 1936-40 studiowała filologię klasyczną na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Studia zakończyła zdobyciem absolutorium. Równocześnie uczyła w szkole języka francuskiego.
Wybuch II wojny światowej zastał m. Janinę we Lwowie. Przeżyła zajęcie miasta przez wojska nieprzyjaciela oraz wypędzenie sióstr z domu prowincjalnego na ul. Ochronek.
W 1941 r. otrzymała przeniesienie do Bielska-Białej. Tu (do roku 1950) jako prefekta prowadziła mały internat - stancję dla dziewcząt. Wspólnota bielska była międzynarodowa - przebywały tu siostry prowincji śląskiej, czeskiej i polskiej. W czasie okupacji siostry nie prowadziły szkół, były pozbawione środków do życia, a odcięte od domu prowincjalnego we Lwowie - doświadczały głodu. Ze strony okupanta, zwłaszcza siostry Polki, doświadczały wielu trudności, jednak dzięki inicjatywie kilku sióstr Niemek i Polek, także Janiny, dom bielski stał się pomostem między siostrami pozostałymi na Kresach Wschodnich a domem prowincjalnym we Wrocławiu i domem generalnym w Monachium. Siostrzana atmosfera, panująca między zakonnicami różnych narodowości - których wojska właśnie ze sobą walczyły - była godna podziwu. Lata przeżyte wówczas w Bielsku pozostawiły w m. Janinie ślad i wielką zdolność łączenia różnorodności. Ta cecha charakteryzowała Matkę przez dalsze lata jej życia…
Męstwo ubrane w habit
Po II wojnie światowej wspólnota była już mniejsza. O trudnej sytuacji w diecezji katowickiej pod reżimem komunistycznym Matka wspomina w swoim życiorysie. Także wtedy pomagała prześladowanym kapłanom i pośredniczyła w załatwianiu trudnych spraw. W latach 1950-58 była przełożoną wspólnoty sióstr domu bielskiego, nadal międzynarodowej. Powoli siostry włączały się w pracę katechetyczną, pracę wśród młodzieży i - jednocześnie, były otwarte na konkretną pomoc Kościołowi lokalnemu. Ten okres m. Janina wspomina jako czas trudnych i niebezpiecznych zmagań z władzami komunistycznymi. Trwała pośród nich mężna...
W 1958 r. Matka została mianowana Przełożoną Prowincjalną Polskiej Prowincji i zamieszkała w Opolu. Ten urząd pełniła do roku 1974. W tym okresie uczestniczyła w 5 Kapitułach Generalnych Zgromadzenia, a w okresie między kapitułami bardzo sumiennie wprowadzała ich postanowienia w życie sióstr.
Zorganizowała grupę świeckich pań, tzw. Córek Maryi, które pragnęły współdziałać ze zgromadzeniem w duchu naszego charyzmatu. Wprowadzała w duchowość zgromadzenia i towarzyszyła im w drodze duchowej.
W tym okresie, obok duchowego przewodzenia prowincji, Matka udzielała się w pracy międzyzakonnej. Była członkinią Konsulty Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych przez 12 lat, Przewodniczącą Komisji Maryjnej Zgromadzeń Żeńskich przez ok. 25 lat, Przewodniczącą Komisji Powołań przez 16 lat, Członkinią Komisji Episkopatu ds. Powołań przez 27 lat. Była delegatką na Międzynarodowym Kongresie Mariologicznym w Saragossie (1979) i na Międzynarodowym Kongresie Powołań w Rzymie (1981). Matka przemawiała też niejednokrotnie w czasie Konferencji Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Zakonnych.
W tych latach rozpoczęło swoją działalność dzieło pomocy polskim studentom i naukowcom w Wiedniu - „Janineum”, przy PAX CHRISTI, prowadzone przez uczennicę m. Janiny - Lonny Glaser. Dzieło zatwierdził kard. Franciszek König. M. Janina niosła i tu wielką pomoc, zawsze otwarta wobec potrzebujących pomocy - nie tylko materialnej. Nadto m. Janina służyła tłumaczeniem w Rosenkranzsühnekreuzzug w Wiedniu i zdobywała tym samym wsparcie materialne dla ok. 30 ubogich rodzin.
Współpracowała przez wiele lat z Jasnogórskim oraz Niepokalanowskim Ośrodkiem Powołań i włączała w to dzieło siostry swojej prowincji.
Powrót do domu
W 1974 r., po ukończeniu kadencji Przełożonej Prowincjalnej - m. Janina wróciła do Bielska-Białej, gdzie w latach 1977-83 pełniła ponownie funkcję przełożonej domu. W tym czasie redagowała miesięcznik polskiej prowincji „Nasza Rodzina”, współdziałała w pracy międzyzakonnej, wiele tłumaczyła, a przede wszystkim organizowała pomoc materialną dla ubogich. Jej ulubionym miejscem, gdzie chętnie przebywała w każdej wolnej chwili, była kaplica - trwała tam przed Najświętszym Sakramentem. Była z natury człowiekiem przyjaznym - lubiła rozmawiać z ludźmi, dzielić się dobrem. Była też dobrym słuchaczem zasłyszanego dobra… Matka kochała ubogich i dla nich zdobywała środki materialne, im pomagała, dla nich często miała czas.
W 1998 r. otrzymała od Prezydenta Miasta Bielsko-Biała honorowe obywatelstwo tego miasta, „jako wyraz uznania dla wielorakich starań i prac podejmowanych na rzecz wielu osób i środowisk”.
W 2004 r. otrzymała od Rady Miasta Bielsko-Biała Dyplom Zasłużonej, głównie „za zaangażowanie na rzecz ubogich i potrzebujących, zwłaszcza w okresie stanu wojennego w Polsce oraz w następnych latach”.
Jako członkini Zgromadzenia Sióstr Szkolnych de Notre Dame, zwłaszcza jako pełniącej liczne obowiązki przełożonej m. Janinie leżało na sercu duchowe dobro zgromadzenia i jego rozwój. Nie szczędziła sił dla dobra sióstr, odwiedzała domy prowincji, rozmawiała, pisała, organizowała i prowadziła liczne spotkania dla różnych grup sióstr. Dbała o wielokierunkowe dokształcanie sióstr, co - zwłaszcza w okresie reżimu komunistycznego - było wielkim i swoistym wyzwaniem.
Zatroskana o losy rodziny zakonnej jeszcze na kilka dni przed śmiercią - ledwie słyszalnym głosem - pytała, czy wstąpiły do zgromadzenia nowe kandydatki.
Niemal do końca swego długiego życia, dopóki tylko mogła się poruszać, nie opuszczała codziennej Mszy św. i innych wspólnych spotkań modlitewnych. Odwiedzanie Jezusa w ciągu dnia było jej największą radością. Ostatnie lata życia m. Janina spędzała już raczej w domu. Powoli ograniczała swoje działania, tłumaczenia, pisanie - na rzecz modlitwy i adoracji. Zawsze wykazywała się zainteresowaniem i twórczością, gdy chodziło o sprawy prowincji, zgromadzenia, Kościoła i Ojczyzny. Z dużą determinacją wracała do domu Ojca - ostatnio bardzo już tęskniła.
Zmarła 3 listopada 2010 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu