Reklama

„...Szczęsnyj Potockij był zupełnie comme il faut”

Niedziela Ogólnopolska 48/2010, str. 31

Ewa Polak-Pałkiewicz
Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Ewa Polak-Pałkiewicz<br>Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiętacie Państwo ten cytat? Tak, to „Rejtan, czyli raport ambasadora”. 6 lat po śmierci barda „Solidarności” jego piosenki słucha się, jakby powstała przed chwilą. 230 lat po śmierci Rejtana, 117 po odejściu Matejki, obraz ten przemawia z nadzwyczajną siłą. Bo przedstawia dzisiejszą Polskę. Tylko ambasadorów - Szczęsnych Potockich, Ponińskich i Branickich przybyło. Występują na politycznej i medialnej scenie pod innymi nazwiskami i w najróżniejszych barwach, od krwistej czerwieni po biel i błękit. Także „gorszących scen”, „które mają miejsce w polskim sejmie”, mamy urodzaj. Rejtan - symbol samotnego oporu wobec zdrajców (króla i większości polskich posłów) - w oczywisty sposób kojarzy się dziś z tymi, którzy reprezentują sprzeciw wobec polityki obecnych naszych władz. Z postawą ludzi PiS, którzy pozostali żywi po katastrofie smoleńskiej i działają nadal w polskiej polityce. Żywi, ale traktowani przez cały establishment polityczny, media wysługujące się „ambasadorowi”, a nawet przez niektórych dawnych towarzyszy walki - dziś po drugiej stronie - jak zwierzyna łowna. W czasach Rejtana stronnictwo promoskiewskie w Polsce było jedno, dobrze widoczne, dziś obserwujemy liczne, większe i mniejsze, ośrodki, nawet pozornie odległe od siebie. Przy wszelkich różnicach łączy je zawzięta krytyka polityki PiS oraz Lecha Kaczyńskiego, a także dezawuowanie jego zasług dla Ojczyzny i Europy. Ta krytyka często nie ma wymiaru merytorycznego, towarzyszy jej brak szacunku dla osoby Prezydenta, nawet - co szczególnie szokuje, bo obce jest polskiej mentalności - po jego śmierci. Chór urągania, potępienia i ubolewania, rozpisany na wiele głosów, rozlega się od lewej do prawej strony. Lech Kaczyński przedstawiany jest, na zmianę, jako polityk nieudolny, który nie miał żadnych sukcesów, szaleniec, który porywał się z motyką na słońce, przywódca państwa, który nie cieszył się autorytetem u rodaków, lub psychopata, owładnięty manią „antyrosyjskości” (ślepego naśladowania marszałka Piłsudskiego w jego polityce wschodniej). Do wyboru. Do tego zestawu zarzutów i insynuacji lewicy politycy i publicyści, którzy w mediach uchodzą za prawicowych, katolickich, dorzucają jeszcze inny kwiatek: że Lech Kaczyński był mianowicie tchórzem, bowiem podpisał Traktat Lizboński, a zatem był mało wiarygodny jako katolik. Pomija się wymownym milczeniem fakt, że Prezydent zwlekał z podpisaniem Traktatu, dokąd tylko mógł, a jednocześnie realizował ambitną politykę wschodnią, upatrując bez porównania większe zagrożenie dla nas z tamtej strony niż ze strony brukselskiego socjalistycznego słonia na glinianych nogach. Do tego dochodzi klasyczna manipulacja: stawianie na tej samej płaszczyźnie PO, partii władzy, i PiS. Sugeruje się, że różnice między nimi są nieistotne, że więcej je łączy, niż dzieli. Czym bowiem jest w istocie lansowanie semantycznego potworka: rzekomego państwa PO-PiS czy też pogardliwe epitety, jakimi obrzuca się działaczy obu tych partii równocześnie w „prawicowych” publikacjach? Skutkiem tej metody jest zamazywanie kryteriów moralnych w życiu publicznym. Ciekawe, swoją drogą, czy podobnie demagogiczny zarzut, jak ten, że PiS „walczy o władzę”, tak samo jak PO, ktoś miałby odwagę wysunąć np. pod adresem Republikanów w USA, bez narażenia się na śmieszność? Pojawił się także koncept, że „im większe poparcie dla tych dwóch liderów (Kaczyńskiego i Tuska - E.P.P.), tym większa awantura w Polsce”, bo obaj są „nastawieni na konflikt”. Dla prawicowych krytyków PiS nie jest ważne, że tylko jedna z tych dwu partii dostrzega taki „szczegół”, jak polska racja stanu, ważne, że tworzą - wspólnie! - „oligarchię partyjną” i finansowane są z budżetu państwa.
Tak oto, w pół roku po Smoleńsku, część pozapisowskiej „prawicy” recenzuje obecność partii Jarosława Kaczyńskiego na scenie politycznej jako tragiczne nieporozumienie. Czy coś z tego można zrozumieć? Można. Tyle samo, ile zrozumiał Tadeusz Rejtan, skromny szlachcic z Nowogródczyzny, rzucający się w drzwiach sali sejmowej na ziemię, by przeszkodzić w przyjęciu traktatu rozbiorowego. Tyle, ile zrozumiał Jan Matejko, nie bardzo uczony, ale świetny artysta, malujący tę scenę. Tyle, ile dotarło do Jacka Kaczmarskiego - zaledwie prostego absolwenta UW - gdy swoim ostrym piórem zapisywał słynne zwrotki „Raportu ambasadora”: „Niektórzy w krzyk, że już nie mogą na to patrzeć,/ Inni zdobyli się na litościwą łzę. (...) Ksiądz Prymas siedział bokiem, nie widziałem twarzy,/ Evidemment, nie było mu to wszystko w smak./ Ponińskij wezwał straż - to łajdak, jakich mało,/ Do dalszych spraw polecam z czystym sercem go,/ Branickij twarz przy wszystkich dłońmi zakrył całą,/ Szczęsnyj Potockij był zupełnie comme il faut”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zachęca polskie małżeństwa do otwarcia na nowe życie

2025-12-20 12:22

[ TEMATY ]

Papież do Polaków

papieskie pozdrowienie

Vatican Media

Niech Dzieciątko Jezus napełnia pokojem wasze serca, rodziny, wspólnoty i całe społeczeństwo - powiedział papież do Polaków podczas audiencji jubileuszowej 20 grudnia.

Podczas ostatniej jubileuszowej audiencji Roku Nadziei Papież Leon XIV skierował słowa pozdrowienia do Polaków.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Znak Emmanuela w sercu Maryi

2025-12-19 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe Stock

• Iz 7, 10-14 • Łk 1, 26-38
CZYTAJ DALEJ

Ostatnie dni na przekroczenie Drzwi Świętych. Kiedy będą zamykane?

2025-12-21 09:21

[ TEMATY ]

Watykan

Drzwi Święte

Vatican Media

Zbliżając się do końca Jubileuszu Nadziei, rzymskie bazyliki większe przygotowują się do zamknięcia Drzwi Świętych, przez które w czasie Roku Świętego przeszły 32 miliony pielgrzymów - informuje Vatican News. Zbliżające się dni są ostatnią okazją, by przekroczyć Drzwi Święte, które ponownie zostaną otwarte dopiero w 2033 r. W sensie duchowym, kiedykolwiek zdecydujemy się wrócić do Boga, nigdy nie znajdziemy zamkniętych drzwi - mówił kard. Baldassare Reina podczas otwarcia Drzwi Świętych w bazylice św. Jana na Lateranie.

Zgodnie z bullą Spes non confundit papieża Franciszka, Drzwi Święte w Bazylice św. Jana na Lateranie, w Bazylice Matki Bożej Większej i w Bazylice św. Pawła za Murami zostaną zamknięte do 28 grudnia br. Rok Święty, który powoli dobiega końca, dał pielgrzymom „żywe doświadczenie Bożej miłości, która wzbudza w sercu pewną nadzieję zbawienia w Chrystusie”, jak pisał argentyński papież w bulli ogłaszającej Jubileusz Zwyczajny roku 2025.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję