Świętowanie związane ze św. Andrzejem Apostołem weszło bardzo mocno w naszą narodową tradycję. Tzw. andrzejki, łączące się często z wróżbami, należy jednak traktować w sposób zabawowy, z dystansem do ich przepowiedni. Jesteśmy chrześcijanami, znamy swoje miejsce na ziemi i wierzymy Panu Bogu, a nie jakimś sztuczkom czy gusłom, które przychodzą do nas z innych tradycji.
Pragnę dziś zwrócić uwagę na osobę św. Andrzeja Apostoła, szczególnie czczonego w Kościołach wschodnich, które uważają go za swojego patrona. Św. Andrzej był młodszym bratem św. Piotra, uczniem św. Jana Chrzciciela. To on wraz z Janem przyprowadził swego brata Szymona do Jezusa (por. J 1, 35-42). Umarł śmiercią męczeńską, jak głosi podanie - na krzyżu w kształcie litery X (stąd mówi się o krzyżu św. Andrzeja) w Patras w Achai (obecnie Grecja).
Dziś na Wschodzie musimy przede wszystkim rozróżnić katolickie Kościoły wschodnie i prawosławie. Katolickie Kościoły wschodnie powstały na zasadzie unii. W czasach, w których rozwijał się Kościół na Wschodzie, nie było najlepszego kontaktu między ludźmi, także między wspólnotami religijnymi. Bardzo często też dochodziło do rozdziału tych wspólnot, tzw. schizm. Tak było m.in. z Kościołami nestoriańskimi, monofizyckimi, które ugrzęzły w mrokach dziejów i dopiero po wielu wiekach zaczęły być widoczne i przyznawać się do Kościoła rzymskiego. W ten sposób wiele spośród tych Kościołów wróciło do Rzymu, do papieża. Gdzieś głęboko w duszach ich wyznawców była bowiem myśl o jedności z Kościołem i o principium tej jedności. Tym principium jest władza prymatu w Kościele, opierająca się na słynnych słowach Pana Jezusa, wypowiedzianych do Piotra: „Ty jesteś Piotr, czyli Skała, i na tej skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18 n.). Na tym oparli się Apostołowie, którzy wiedzieli, że Piotr jest fundamentem, bo tym uczynił go Chrystus, i na tym bazuje dziś Kolegium Kardynałów skupione wokół papieża.
Choć słowa Pana Jezusa przyjmują wszyscy, to jednak różne jest rozumienie pierwszeństwa św. Piotra. Prawosławni uważają, że prymat św. Piotra jest honorowy i tak należy go traktować - nie jako prymat jurysdykcyjny. Jednak już przecież sam dogmat o nieomylności papieża wskazuje, że Piotr rządzi Kościołem, bo ma nad nim konkretną, nie tylko honorową, władzę. Piotr jest, oczywiście, wspierany przez Kolegium Apostołów, czyli biskupów świata, działających szczególnie na soborach, ale oni wszyscy, łącznie z soborem, są zależni od papieża. Gdyby np. podczas soboru papież umarł, to należy przerwać obrady i dopiero nowo wybrany papież może sobór z powrotem zwołać. Tak było z Soborem Watykańskim II: kiedy zmarł Jan XXIII, sobór przerwano i został on wznowiony przez Pawła VI.
Mówi się ogólnie, że patronem Kościoła powszechnego jest św. Piotr, a jego brat Andrzej jest szczególnym patronem Kościołów wschodnich. Gdy więc czcimy św. Andrzeja Apostoła, dotykamy bardzo poważnych tematów, a wśród nich sprawy pierwszeństwa Apostołów, czyli władzy w Kościele. Kościół rządzony przez papieża to z jednej strony władza absolutna - papież sprawuje rządy na wzór monarchy, ale z drugiej - papież jest wspomagany przez ludzi Kościoła: kardynałów, biskupów, instytucje, mało tego - papieże zwracają się do instytucji Kościoła powszechnego, żeby uczestniczyły w ich wykonywaniu władzy, m.in. przez doradzanie. Jest to zatem także demokratyczny sposób zarządzania. Dlatego zapewne - pomijając już Boże pochodzenie Kościoła - mimo że upadło tyle monarchii, on trwa i ma się dobrze, odnawiając co jakiś czas przez sobory czy znacznie częstsze synody sposób swojego funkcjonowania w zmieniających się warunkach społecznych.
Mówiąc dziś o św. Andrzeju Apostole, pomyślmy o jego bliskości z Piotrem, a także z całym Kolegium Apostolskim, w którym uczestniczył, pomyślmy także o tym, że jest on patronem Kościoła na Wschodzie. I tak jak kochamy i czcimy św. Piotra, ukochajmy też jego niezwykłego, świętego brata - Andrzeja Apostoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu