Ogłaszając na początku Wielkiego Postu 2010 r. konkurs „Mój krzyż”, nie byliśmy świadomi wszystkich konsekwencji naszego pomysłu. Jak zawsze w przypadku takich konkursów, oczekiwaliśmy napłynięcia kilkudziesięciu kilkustronicowych tekstów, z których redakcyjne jury wytypuje i nagrodzi najciekawsze, zawierające przede wszystkim relacje o osobistej odpowiedzi na wezwanie Chrystusa, by naśladować Jego przykład i każdy krzyż uczynić okazją do ufnego zawierzenia losów swego życia Ojcu Niebieskiemu.
Z potrzeby duszy
Reklama
Nadesłano 170 tekstów. Były wśród nich listy krótkie, jednostronicowe, ale były też nawet 40-stronicowe. W kilku pracach oprócz tekstu zgłoszonego na konkurs dołączone były inne teksty, fotografie, a jedna z prac była beztekstowym albumem wykonanych osobiście zdjęć usytuowanych przy drogach krzyży. Niektóre prace były pisane nieporadnym stylem i prostym językiem, w innych miło było spotkać zgrabną polszczyznę.
Niektóre mają znamiona rachunku sumienia, a nawet spowiedzi z całego życia - są próbą rozliczania się z osobistych relacji z Bogiem. Pisane były przede wszystkim, by zrozumieć samego siebie. Nieczęsto spowiednicy słyszą takie wyznania, jakie niektórzy z naszych respondentów zamieścili w nadesłanych listach. Zapoznając się z kolejnymi wypowiedziami, uświadamialiśmy sobie, że ich Autorzy odkrywali przed nami tajemnice swego życia duchowego; że zostaliśmy wprowadzeni w obszary bardzo osobistych przemyśleń, wydobywanych z głębin niewypowiadanego nigdy przed nikim bólu, cierpienia, doznanych zniewag, że tym konkursem daliśmy im okazję do sformułowania na piśmie od dawna kłębiących się w nich refleksji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
170 relikwiarzy
Reklama
Nadesłane teksty to 170 relikwiarzy, zawierających osobiste, indywidualne, konkretne odpowiedzi na wezwanie Jezusa: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23). Każdy z nich zawiera w sobie świadectwa różnorakich udręk współczesnych ludzi, którzy nie obnosząc się ze swymi cierpieniami, na wzór Jezusa nie odrzucają swoich krzyży, nie schodzą z nich za cenę kompromisu z jakąkolwiek nieprawością i umierają na nich przekonani, że dokonali dobrego dzieła, oraz ufni, że otrzymają udział w chwale Jego Zmartwychwstania.
Przed każdym z tych relikwiarzy należałoby z szacunkiem uklęknąć. Każdy bowiem jest opisem udręk przybitego do krzyża konkretnego człowieka. Ukazuje go czasem w nagości zdruzgotanej chorobą (nawet i psychiczną) jego osobowości. Z niejednych ran biczowanego ciała sączy się krew, a pot różnorakich katuszy perli się na czole; niejedną głowę wciąż ranią cierniowe kolce zachowań rozpitych mężów czy synów; wiele rąk i stóp wciąż jest przytwierdzonych hufnalami przeróżnych cierpień do swego lub bliźnich łoża boleści. Wdzięczni wszystkim Cyrenejczykom i Weronikom, widzą także tych, którzy włócznią litości gotowi są zakończyć ich cierpienia. Jakże wzruszające jest słyszeć z ust tak krzyżowanych ludzi nie tylko słowo: „Pragnę” (współczucia, miłości, łyku miłosierdzia), ale i wielkie „Wybaczam”. I jakże wielu z nich powtarza Jezusową modlitwę zawierzenia się Bogu, ufności w obecność przy nich miłosiernej Miłości i ofiaruje swe życie, aby innym Życie przywrócić.
Radosne niesienie krzyża
Reklama
Nie znalazłem pośród tych wypowiedzi ani jednej, w której wyrażałby się sprzeciw, bunt. Przeciwnie: ci obici przez koleje losu ludzie byli dumni, że za św. Pawłem mogą powtórzyć, że krzyż jest „ich chlubą” (Ga 6, 14), a nie bezsensownym przypadkiem lub świadectwem Boskiej bezradności. Myliłby się więc ten, kto wymowę nadesłanych wypowiedzi sprowadziłby do banalnego stwierdzenia, że każdy z ludzi, każdy z nas, ma swój własny krzyż (nieraz bardzo ciężki, nawet okrutny) - i że wielu niesie go godnie, na wzór Jezusa i świętych. Autorzy nadesłanych wypowiedzi są bowiem ludźmi, którzy zrozumieli, że bez bólu, cierpienia nie ma chwały, gdyż ziarno dopiero wówczas wydaje owoce życia, kiedy obumiera (J 12, 24), że tracąc życie, nie zawsze przegrywamy; że trzeba umieć przegrać, by o wiele więcej zyskać; że akceptując krzyż, człowiek staje się wolny. Wielu z nich przeżywa wezwanie krzyża jako wezwanie do włączenia się nie tylko w misterium krzyżowej śmierci Jezusa, ale i w radosne misterium Jego Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia, a nawet Zesłania Ducha Świętego.
Odkrywamy więc ze zdumieniem, że wielu autorów nadesłanych tekstów niesie swe krzyże z radością. To nie są wypowiedzi cierpiętników, lecz tych, którym cierpienia pozwoliły odkryć niezwykłe prawdy - a przede wszystkim prawdę o miłującym nas Ojcu, „który tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (J 3, 16).
Zostaliśmy więc obdarowani niezwykłymi darami - przesłanymi nam z ufnością, że je zrozumiemy, że ich publikacja pomoże innym zrozumieć i nieść ich krzyże.
Kilku autorów prac opisało swoje zmagania się w okresie dominacji w naszym kraju ideologii marksistowskiej o prawa do zawieszania krzyży w miejscach pracy, w szkolnych klasach, przy publicznych drogach. Prace te zawierają wezwanie do obrony tego prawa przed zakusami zawłaszczenia publicznej przestrzeni bądź to przez rodzimych, bądź europejskich ateistów czy islamistów (Trybunał w Strasburgu).
Ogłoszenie zwycięzców konkursu
Świadomość powyższych faktów sprawiała, że jurorom konkursu niełatwo było podjąć decyzję o wytypowaniu tych wypowiedzi, które zasługują na wyróżnienie. Czy można wyrokować, który z krzyży jest cenniejszy? Który jest bardziej godny nagrody? Ale regulamin konkursu nakazywał nam dokonanie takiego wyboru.
Pierwszą nagrodę - PIELGRZYMKĘ do ZIEMI ŚWIĘTEJ przyznaliśmy pani Bogumile Legierskiej z Koniakowa za pracę opatrzoną godłem „Mała Matylda”.
Drugą nagrodę - PIELGRZYMKĘ do RZYMU otrzymała pani Maria Sołowiej z Rudy Śląskiej za pracę opatrzoną godłem „Groszek”.
Jury przyznało także 23 równorzędne (ex aequo) WYRÓŻNIENIA autorom, których imiona i nazwiska oraz miejsce zamieszkania publikujemy na stronie obok.
Dla autorów tych wyróżnień nagrodą będzie opublikowanie przez nasze Wydawnictwo nadesłanych tekstów w okolicznościowym, niewielkim tomiku - a niektórych z nich na łamach „Niedzieli” w cyklu wielkopostnym roku 2011.
Wszyscy uczestnicy konkursu „Mój krzyż” otrzymali nasze podziękowanie za trud udziału w konkursie.
Fragment jednej z wypowiedzi nadesłanych na konkurs „Niedzieli”
„Mój Krzyż”
Mój Krzyż to Drzewo radości i smutku,
zawieszam na nim co dnia
wszystko, co leży mi na sercu,
a Bóg bierze to i zamienia w owoce.
(…)
Krzyż, który niosę, to Poręcz,
której się chwytam, gdy czuję, że tonę,
To Jedyna Deska ratunku,
gdy w otchłani życia
wszystkie ludzkie koła zawodzą.
(…)
Krzyż to Prawda o mnie samej,
O mojej grzeszności, ułomności, niedoskonałości,
Braku akceptacji życia takim, jakie ono jest,
O moim tchórzostwie
w podejmowaniu wyzwań Młodości.
Iwona Skrzyńska
Owoce konkursu
Reklama
Niewątpliwym owocem tego konkursu jest odkrycie jakże licznej rzeszy naszych Braci i Sióstr, którzy niosąc swe życiowe krzyże, sprawiają, że chrześcijanie we współczesnym świecie stają się nurtem wyzwalającym siebie i swych bliskich (a tym samym ludzkość całą) z mocy zła - że cierpieniu wielu ludzi nadają sens, czyli że zbawiają świat z Jezusem.
Krzyże umieszczone przez nich na ścianie ich mieszkań lub miejsc pracy czy przy publicznych drogach nie są amuletami mającymi chronić od zła, lecz deklaracją lub raczej wyzwaniem skierowanym do wszystkich - a przede wszystkim do nich samych - by dawać i przyjmować miłość, by wychodzić z własnego egoizmu. Ich obecność przypomina nam, jakie postawy wynoszą nas na wyżyny boskości, oraz wielką prawdę o tym, że kto nie przeszedł przez Jezusową szkołę krzyża, jest jak analfabeta przed księgą życia.
Ks. inf. Ireneusz Skubiś, Redaktor naczelny „Niedzieli”
Wyniki konkursu „Mój krzyż”
I nagrodę - PIELGRZYMKĘ do ZIEMI ŚWIĘTEJ jury przyznało Bogumile Legierskiej z Koniakowa.
II nagrodę - PIELGRZYMKĘ do RZYMU otrzymała Maria Sołowiej z Rudy Śląskiej.
Jury przyznało 23 równorzędne WYRÓŻNIENIA:
Czesława Barańska, Matysówka;
Bartłomiej Borowski, Łódź;
Lidia Chmielewska, Kielce;
Łucja Futymska, Biłgoraj;
O. Konrad Hejmo OP, Rzym;
Stanisława Maria Kot, Legnica;
Maciej Malec, Wrocław;
Lucyna Penar, Klimkówka,
Małgorzata Piszek, Warszawa;
Bogusława Seremet, Jaworzno;
Iwona Skrzyńska, Rozwadówka;
Natalia Smajda, Szczawa;
Zofia Sołtys, Grudziądz;
Jolanta Sosnowska, Głosków Letnisko; Janusz Strus, Łuków;
Maria Wabnic-Paniewska, Będzin;
Marek Warmijak, Nadole;
Joanna Warońska, Częstochowa;
Jolanta Woźniakowska, Częstochowa; Marzena Zabielska, Chotomów; Barbara Zych, Wrocław;
Małgorzata Dybeł, Wadowice;
S. Anna Błaszak, Poznań.