Reklama

20. rocznica powrotu katechezy do szkół

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Religia jest odpowiedzią na ostateczne pytania człowieka”.
Abraham Joshua Heschel

W dniu 3 sierpnia minęła 20. rocznica podjęcia decyzji o powrocie katechezy do szkół. Wakacyjne klimaty pewnie nie sprzyjają rocznicy, tym bardziej wypada powiedzieć kilka słów na ten temat.
Kościół po latach odmawiania mu prawa do obecności w życiu publicznym, a już szczególnie eliminowany z miejsc kształcenia młodzieży i dzieci, wypracował, i to z niemałym trudem, przy sprzeciwie komunistów swój sposób przekazywania orędzia Ewangelii przez wybudowane salki katechetyczne. Dwadzieścia lat temu funkcjonowały one już na pewnym poziomie. Jednakże w dużych aglomeracjach miejskich, gdzie nasycenie szkół było duże, „technicznie” niemożliwe było objęcie katechizacją wszystkich. Brakowało godzin po lekcjach, a i siły księży też nie były niewyczerpane.
Kiedy otworzyła się możliwość powrotu katechezy do szkół, podczas Konferencji Biskupów analizowaliśmy także sytuację katechezy w czasach przedwojennych, gdy była ona obowiązkowa i w szkołach. Nieocenione wskazówki wniósł w tej kwestii bp Albin Małysiak, który wyliczeniami statystycznymi uzasadniał szanse i możliwości objęcia młodzieży formacją religijną. Dla pełni obrazu warto powiedzieć, że temat wracał w czasie spotkań z Ojcem Świętym. Chodziło o propozycję referendum, gdyż taki pomysł również się w tym czasie pojawił. Ojciec Święty myśl tę uciął krótkim stwierdzeniem, że przecież metryka chrzcielna jest najdobitniejszą formą referendum. Każdy ochrzczony ma obowiązek pogłębiania wiary, a jedną z dróg jest katecheza.
Katecheza wreszcie wróciła do szkoły, mimo iż władze odmówiły wynagradzania katechetów. Decyzja biskupów była jednoznaczna - istotną sprawą jest kontakt z młodzieżą, formacja wiary i dlatego księża będą katechizować bez wynagrodzenia. Wiedzieliśmy, że wybieg ówczesnych władz jest celowy, ale nie chcieliśmy sprawy zaogniać. Po wyciszeniu fali agresji, w których dominowała znana i dziś liberalna gazeta, katechetom - zgodnie z kodeksem pracy - przyznano prawo do wynagrodzenia. Dziś nie kwestionuje się już prawnych aspektów obecności katechezy w szkole, pojawiają się natomiast głosy obwiniające kryzys wiary, przejawiający się zanikiem obecności ludzi młodych w kościołach, właśnie powrotem katechezy do szkół. Głosy te słychać niekiedy także z kręgów duchownych.
Zapomina się nagle o realnym kryzysie rodziny oraz o wielkim spustoszeniu czasów komunizmu, a także o wielkich wysiłkach współczesnych środowisk neoliberalnych, podejmujących wyrafinowane środki niszczenia religijności i wiary. Uznawana za religijność przekora młodego pokolenia czasów komunistycznych uśpiła środowiska rodzinne, które zdyspensowały się od rodzinnej katechizacji i wspólnej codziennej modlitwy. Niewykorzystana została w pełni trwająca sporo lat tendencja poszukiwania wspólnoty, jako miejsca odnajdywania swojej chrześcijańskiej tożsamoś-ci. Ostatnia publikacja wszystkich tomów „Dzienników” Marii Dąbrowskiej jasno pokazuje ten mechanizm zepchnięcia religii do podziemia. W domach ludzi władzy, kultury itp. zaledwie szeptem mówiono o Bogu, Kościele. Owszem, z lękiem wypowiadano słowa o strasznych latach stalinizmu, ale jednocześnie jawnie uczestniczono w manifestacjach promujących komunizm, wychwalano ateistyczny establishment, a nawet kłócono się o pominięcie niektórych w zaproszeniach na te masówki. Zatem kiedy i gdzie miała wychować się elita religijna?
Problemem współczesnej katechizacji nie jest jej miejsce, to znaczy szkoła. Problemem jest przywrócenie wewnętrznej mocy polskiej rodzinie, powszechne pogłębienie wiary, czytelnictwo prasy religijnej itd. I tu jest wielkie wołanie o kapłańską i apostolską gorliwość chrześcijan, oraz o pomysłowość w odbudowaniu atmosfery entuzjazmu wobec katechezy w szkole. Nie wiem, skąd dawniej katecheci brali środki i czas na poświęcenie się dzieciom i młodzieży po lekcjach, mimo że katechizowali po 30-35 godzin tygodniowo!
Ważnym warunkiem skutecznej formacji jest katecheza rodzinna, a w niej - w moim odczuciu - pierwszym krokiem jest zaufanie do wysiłków katechetów. Jeśli jedynym wysiłkiem rodziców dzieci pierwszokomunijnych jest często wykłócanie się o liczbę kamer i kosztów dekoracji, to należy bardzo się bać o dalszy los religijnej formacji. Kilka lat temu w jednej ze znanych mi parafii po dziewięciu miesiącach od I Komunii św. ksiądz katecheta rozdawał dyplomiki dla dzieci, które odprawiły 9 pierwszych piątków miesiąca. Na blisko 70 dzieci przywilej ten wypełniło raptem 6. Potem jest już tylko gorzej. Dzieci zaniedbane w modlitwie, bez wspólnego uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii, wchodząc w trudny okres czasów gimnazjalnych, duchowo pustoszeją i stają się rzeczywiście wielkim pytaniem i wielkim niepokojem dla swoich katechetów. Przy tej okazji trzeba też powiedzieć, że powrót katechezy do szkół świadczył o „normalnieniu” relacji Kościół - szkoła i o rozbiciu myślowego „getta” w sprawach relacji wiara - rozum, czego we współczesnej kulturze pominąć się nie da.
Kończąc tę refleksję, pragnę podziękować wszystkim, dzięki którym katecheza wróciła do szkół i wszystkim aktualnym katechetom. Odpowiadam też na postawione mi kiedyś pytanie: Tak, jestem głęboko przeświadczony, że gdyby katecheza była dzisiaj przy parafiach, frekwencja dzieci i młodzieży w kościołach wcale nie byłaby większa, a nie wiem, czy w niektórych okręgach Polski nawet mniejsza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Argentyna: Kościół apeluje o walkę z narkomanią

2025-06-16 13:24

[ TEMATY ]

episkopat

walka

narkotyki

Argentyna

narkomania

Adobe Stock

W związku z obchodzonym 26 czerwca Międzynarodowym Dniem Walki z Narkomanią i Nielegalnym Handlem Narkotykami, Krajowa Komisja ds. Duszpasterstwa Uzależnień i Narkomanii Argentyńskiej Konferencji Biskupów wyraziła zaniepokojenie silnym wzrostem handlu narkotykami oraz „faktyczną dekryminalizacją” sprzedaży i zażywania narkotyków w całym kraju.

„W miastach i na wsi, zwłaszcza na przedmieściach i w ubogich dzielnicach, widzimy, że handel narkotykami w sposób cichy i niepowstrzymany zajmuje coraz więcej przestrzeni. Daje on ludziom «pracę» ludziom i chociaż dzielnice wydają się spokojne, to rodziny się rozpadają, a handel narkotykami rozszerza swoje nikczemne pole działania. To nasi nastolatkowie i młodzi wchodzą zarówno w konsumpcję narkotyków, jak i w łańcuch zakupu i sprzedaży substancji” - czytamy w przesłaniu.
CZYTAJ DALEJ

Apage, satanas…! Po manifestacji satanistów w Warszawie

2025-06-15 18:48

[ TEMATY ]

LGBT

PAP

Tego jeszcze „nie grali”: oficjalna reprezentacja satanistów była obecna na paradzie równości w Warszawie. Ciekawa jestem, czy ci biedni ludzie – uczestnicy parady – zdają sobie sprawę, że ulegli manipulacji, że weszli na niebezpieczną drogę duchowego zniewolenia? Może już opętania?

Centrum Warszawy. Wsiadam do metra, a tam w oczy rzucają się dwie panie. Jedna, koło sześćdziesiątki, ubrana w bluzkę w kolorach tęczy, jaskrawo zielone krótkie spodenki, na głowie ma kapelusz słomkowy z przyklejonymi kartkami z napisem: „Odpowiedzią jest miłość”. Ale to nie koniec. Na nogach ma coś w rodzaju tęczowych getrów z frędzlami i sandały w kolorze tęczy. W ręku trzyma dużą torbę z napisem: Berlin. Obok tej damy siedzi mężczyzna, pewnie 20 lat młodszy, cały na czarno, na twarzy maska psiego pyska (co chwila ją zakłada i zdejmuje), z tyłu zaś do spodni ma przyczepiony długi puszysty ogon. Czyli, jak dobrze rozumiem, jest przebrany za psa. Oboje udają się na paradę równości, która właśnie przechodzi ulicami Warszawy – pod patronatem prezydenta stolicy, z udziałem pracowników ambasady Niemiec.
CZYTAJ DALEJ

Włoski Trybunał Konstytucyjny: dziecko może mieć dwie matki

2025-06-17 13:30

[ TEMATY ]

Włochy

Adobe Stock

Włoski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że pary jednopłciowe kobiet, które decydują się na zapłodnienie in vitro za granicą, mogą zostać prawnie uznane za rodziców we Włoszech, nawet jeśli jedna z nich nie jest biologiczną matką. Wyrok zapadł mimo sprzeciwu rządu Giorgii Meloni - podaje portal ilgiornale.it.

Włoski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dzieci urodzone przez pary jednopłciowe kobiet w wyniku zapłodnienia in vitro przeprowadzonego za granicą, gdzie jest to legalne, mogą być zarejestrowane jako dzieci dwóch matek. Wyrok odrzuca wytyczne rządu premier Giorgii Meloni, zawarte przez ministra spraw wewnętrznych Matteo Piantedosiego z 2023 r., który zakazywał automatycznego uznawania „matki intencjonalnej” za pełnoprawnego rodzica.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję