Wśród uczestników marszu byli m.in. Mężczyźni św. Józefa, Wojownicy Maryi oraz Skauci Europy. Razem ze świeckimi szli proboszczowie żarskich i okolicznych parafii. Po skończonym marszu był czas na bycie razem przy cieście i grochówce. Nie zapomniano o atrakcjach nie tylko dla najmłodszych, jak bańki mydlane czy ramka do robienia zdjęć z logo marszu.
Więcej na ten temat ukaże się w papierowym wydaniu Niedzieli. Zapraszamy do galerii zdjęć.
Św. Józef może dzisiaj nas szczególnie nauczyć słuchania Pana Boga, który mówi do nas także poprzez różne sytuacje - mówi ks. Janusz Mikołajewicz
- Najpierw był samodzielny wikariat, zaczął tutaj duszpasterzować ks. Stanisław Pojnar, a z czasem powstała parafia – mówi ks. Janusz Mikołajewicz proboszcz parafii św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Żarach.
Myśl o utworzeniu parafii na Osiedlu Moniuszki i budowy kościoła była żywa już w latach osiemdziesiątych. Jednak dopiero w latach dziewięćdziesiątych zostały stworzone warunki ku temu, aby zaistniał taki ośrodek duszpasterski. Ówczesny ordynariusz bp Józef Michalik erygował z dniem 25 sierpnia 1992 roku Wikariat Samodzielny, który późniejszy ordynariusz śp. bp Adam Dyczkowski z dniem 25 marca 1994 roku przekształcił w pełnoprawną parafię. Na parafii spoczął niełatwy obowiązek budowy świątyni i towarzyszących jej budynków dla celów duszpasterskich i administracyjno-mieszkalnych. Zawsze też był tutaj żywy kult św. Józefa. Jak mówi ks. Janusz Mikołajewicz zawsze we wtorek w kościele jest prowadzone przez świeckich nabożeństwo do św. Józefa. - To taka tradycja, która funkcjonuje w parafii od początku. Dobrze, że tak jest, bo to pokazuje, że świeccy potrafią też pewne rzeczy robić, a ja się z takich inicjatyw zawsze cieszę, bo to znak, że świeccy chcą być bardziej intensywnie obecni we wspólnocie Kościoła – mówi proboszcz. Dodaje, że w kościele są trzy skrzyneczki na intencje – do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, do św. Rity i do św. Józefa. Ta ostatnia jest „opróżniana” w każdy wtorek i wtedy też są omadlane wszystkie znajdujące się w niej intencje. W ostatni wtorek miesiąca oprócz nabożeństwa jest również Msza św. wotywna o św. Józefie w polecanych mu intencjach z rozważaniem poszczególnych wezwań Litanii do św. Józefa. Oprócz tego w parafii istnieje grupa Mężczyźni św. Józefa, panowie chcą działać, co jak mówi proboszcz jest dzisiaj szczególnie cenne. Jest jeszcze jedna ciekawa inicjatywa. - Droga Kościoła, to jak mówi kard. Sarah, droga świętych. Mamy w świątyni dwunastu patronów dwunastu miesięcy. Każdy miesiąc ma swojego patrona. Teraz modlimy się do św. Walentego o miłość, która ma być w naszych sercach. W styczniu modliliśmy się o czystość do św. Agnieszki, a w marcu będziemy modlić się do św. Patryka o dobrą spowiedź, bo to on jest tym, który wprowadził spowiedź uszną, a więc w Wielkim Poście to będzie w sam raz – mówi ks. Janusz Mikołajewicz. - Wiadomo, że św. Józef jest nam najbliższy. To jest też mój patron osobisty, tym bardziej cenię sobie jego opiekę. To ważne, żeby święci byli tymi, którzy nam towarzyszą, którzy nas inspirują. Życie każdego z nich było trochę inne, dlatego tam każdy może znaleźć inspirację – dodaje proboszcz.
Mewa siedząca długo na dachu Kaplicy Sykstyńskiej koło komina stała się w środę "królową" mediów społecznościowych. Obraz komina wraz z czuwającym przy nim pokaźnej wielkości ptakiem transmitowały przez ponad trzy godziny media na całym świecie dzięki zainstalowanej tam watykańskiej kamerze.
W mediach społecznościowych po pierwszym dniu konklawe i głosowaniu, zakończonym brakiem wyboru papieża, pojawiło się bardzo dużo komentarzy, których bohaterką jest właśnie rzymska mewa. Czasem dosiadała się do niej także druga.
Choć to jeden z głównych symboli konklawe, to jego tradycja sięga jedynie nieco ponad 100 lat. Biały dym z komina zamontowanego na Kaplicy Sykstyńskiej obwieszcza światu wybór papieża. Fumata bianca weszła też na stałe do języka włoskiego jako synonim rozwiązania jakiejś sprawy, zakończenia oczekiwania.
Po raz pierwszy biały dym zwiastował wybór papieża 3 września 1914 roku, gdy wybrano kardynała Giacomo della Chiesa, który przybrał imię Benedykta XV. Wcześniej wybór papieża oznaczał… brak dymu, bowiem karty ze skutecznego głosowania archiwizowano. Dłuższa jest historia czarnego dymu. We wcześniejszych wiekach, niezależnie od tego czy konklawe odbywało się w Watykanie, czy na rzymskim Kwirynale (gdy istniało Państwo Kościelne) czerń z komina była znakiem, że wakat na Stolicy Apostolskiej trwał.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.