Reklama

Pieniądz narodowy - łatwiejsza kontrola

Niedziela Ogólnopolska 31/2010, str. 28

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy na początku lat 70. ubiegłego wieku banki centralne najbardziej rozwiniętych krajów europejskich zagroziły Ameryce, że wymienią swe nadwyżki dolarowe na złoto, prezydent Richard Nixon odszedł całkowicie od parytetu złota i przymusił europejskich konkurentów do podpisania tzw. Umowy Waszyngtońskiej z 18 grudnia 1971 r. Pisze historyk: „Po raz pierwszy w historii dolar był zupełnie pusty, nie miał żadnego pokrycia w złocie (...). Państwa zobowiązały się do utrzymywania sztywnych kursów wymiany, ale zrezygnowały i ze złota, i z pieniądza światowego, które stanowiłyby pokrycie dla poszczególnych walut. (...) W niewiele ponad rok od wprowadzenia waszyngtoński system sztywnych kursów bez pokrycia w złocie roztrzaskał się o skały ekonomicznych realiów”.
Dzisiaj zarówno dolar, jak i euro nie mają pokrycia w złocie, a co do euro - na banknotach tej waluty nie ma nawet nazwy jej emitenta, którym jest Europejski Bank Centralny z siedzibą we Frankfurcie, i nie wiedzieć czemu, ukrywa się za tą anonimowością. Co do dolara - jego emitentem jest amerykański Bank Rezerwy Federalnej.
Obydwa banki mają charakter instytucji o tyleż finansowych, co politycznych i są jak najściślej związane z politycznymi ośrodkami decyzyjnymi - ten pierwszy z władzami Unii Europejskiej (tandem niemiecko-francuski, z coraz mniejszymi wpływami Francji), ten drugi - z władzami amerykańskimi (z silnymi wpływami politycznego lobby żydowskiego). Nietrudno zauważyć, że w ten sposób podaż pieniądza, dolara i euro, oraz polityka pieniężno-kredytowa uzależniona jest od decyzji nader wąskiego grona polityków. Przykład najnowszego kryzysu finansowego, zapoczątkowanego w Ameryce, pokazał, że decyzje te bywają rażąco niekorzystne dla gospodarki, i można tylko zastanawiać się, czy wynikały z błędu, czy miały mroczny podtekst przestępczy (polityczna korupcja w interesie nielicznych banków).
Jeszcze niedawno Donald Tusk trąbił o rychłym przyjęciu euro w Polsce, a tymczasem w europejskich mediach pojawiają się coraz liczniejsze głosy za powrotem do walut narodowych i odejściem od euro... Głosy takie silnie zabrzmiały ostatnio nawet w Niemczech. Czyżby autorzy tych opinii uświadomili sobie, że obecny kryzys finansowy ma znacznie głębsze przyczyny, niż powszechnie się sądzi (zła polityka kredytowa), bo tą najgłębszą przyczyną jest właśnie niczym niekrępowany od 1971 r. wpływ władzy politycznej na wielkość emisji pieniądza, najpierw dolara, a dzisiaj także euro?...
Ekspansja monetarna - przestrzegają niektórzy przenikliwi ekonomiści - „pełni rolę potężnego systemu ukrytej redystrybucji”. To znaczy, że ekspansja monetarna, o której decydują politycy emitowanej waluty, preferuje arbitralnie pewne grupy społeczne, dyskryminując inne. Gdy o emisji waluty decyduje bank narodowy - kontrola nad takimi decyzjami jest łatwiejsza niż kontrola nad podobnymi decyzjami ciał ponadnarodowych, łatwiejsze jest także w skali narodowej egzekwowanie odpowiedzialności politycznej za decyzje podejrzanie błędne; co więcej - gdy, w przypadku ponadnarodowej waluty, jak euro, decyzje takie zapadają w niebywale trudnych do społecznej kontroli wąskich gremiach ponadnarodowych - skutki błędnych czy interesownych decyzji mogą być nieodwracalne i niebywale dotkliwe dla setek milionów bezbronnych obywateli, skazanych na tę walutę.
Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że politycznie motywowane decyzje co do nadmiernej wielkości emisji takiej pustej waluty wywołują inflację, a inflacja jest ukrytą, cichą, ale bezwzględną formą opodatkowania ludzi średnio zamożnych, biednych i najbiedniejszych. Takich jest zawsze większość w każdym społeczeństwie. Emitowany bez żadnej już obiektywnej miary pusty pieniądz, w wielkościach ustalanych przez polityków sprawujących władzę, dociera w pierwszej kolejności do ludzi ściśle powiązanych z władzą: to przede wszystkim biurokracja państwowa, agendy i uczestnicy „programów rządowych” oraz „zblatowani” z władzą przedsiębiorcy, „kolesie” - jak określa się ich w Polsce. Do nich najpierw dociera zwiększony strumień emitowanych pieniędzy, jeszcze zanim wywoła za jakiś czas ogólny, powszechny efekt inflacyjny. Ci pierwsi beneficjenci zwiększonej podaży pieniądza zyskują - mogą kupić więcej towarów, usług, nieruchomości, mogą poczynić inwestycje. Ale ci, których opłacają z tego strumienia pieniędzy, są już w znacznie gorszej sytuacji, bo - w miarę upływu tygodni i miesięcy - inflacja powoduje zwyżkę cen; ci, do których inflacyjny pieniądz trafia później, w dalszej kolejności, stwierdzają z przerażeniem, że chociaż nominalnie zarobili trochę więcej, siła nabywcza tych pieniędzy jest znacznie mniejsza niż wcześniej, bo wskutek inflacji wszystko zdążyło już podrożeć...
Ten mechanizm staje się szczgólnie niebezpieczny, gdy w miejsce waluty narodowej wprowadza się walutę „ponadnarodową”, której emisja wymyka się spod narodowej kontroli albo staje się niebywale utrudniona - jak w przypadku decyzji politycznych zapadających w Brukseli (słynny „deficyt demokracji”) czy we frankfurckim Europejskim Banku Centralnym.
Dziś, gdy rola i celowość utrzymywania euro jest coraz częściej zasadnie krytykowana i kwestionowana, można tylko zadumać się nad beztroską ignorancją (czy tylko?) polityków PO, z premierem Tuskiem na czele, jeszcze niedawno agitujących za rychłym zastąpieniem złotówki euro.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany kapłanów 2025 r.

2025-05-19 08:45

[ TEMATY ]

zmiany księży

zmiany personalne

zmiany kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Minister bezp. krajowego USA Kristi Noem: Nawrocki musi wygrać, Trzaskowski oznacza piekło

2025-05-28 07:43

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Darek Delmanowicz

Karol Nawrocki musi zostać prezydentem - zaapelowała minister bezpieczeństwa krajowego USA Kristi Noem we wtorek na konferencji CPAC w Jasionce k. Rzeszowa.

"To ma znaczenie, kto jest u władzy. Przez lata widziałam, jak (rządzili) socjaliści i liberałowie, którzy tak jak prezydent m.st. Warszawy są beznadziejnymi liderami i zniszczyli nasze kraje, (...), ponieważ rządzili przy pomocy strachu" - powiedziała Noem w podrzeszowskiej Jasionce.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Tomasz Podlewski o „medialnym papiestwie", Leonie XIV i Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II

Gościem majowego spotkania z cyklu „Życie na gigancie” w częstochowskim duszpasterstwie akademickim „Emaus” był ks. dr Tomasz Podlewski – kapłan archidiecezji częstochowskiej, który obecnie mieszka w Rzymie, pracując jako dyrektor biura prasowego Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II. W poniedziałkowy wieczór 26 maja, licznie zebranym słuchaczom, na prośbę duszpasterza akademickiego ks. Michała Krawczyka, opowiedział on o swojej pracy i podzielił się rzymskim doświadczeniem czasu konklawe oraz wyboru i pierwszych celebracji Ojca Świętego Leona XIV. Poniżej przytaczamy fragmenty wypowiedzi ks. Podlewskiego.

W kontekście wyboru nowego papieża ks. Tomasz Podlewski mówił m. in.: „Dla mnie osobiście radość z wyboru nowego papieża to była radość podwójna. Najpierw bowiem, zanim na Placu Św. Piotra usłyszeliśmy konkretne nazwisko, wpierw w naszych uszach zabrzmiały znane wszystkim słowa Hamebus Papam. Dla mnie już same one były dostatecznym powodem wzruszenia, radości i wdzięczności wobec Boga. Przecież już sam fakt, że Kościół znowu ma papieża, jest w stanie napełnić serca katolików pokojem. I rzeczywiście tak było. Zdałem sobie sprawę, że ludzie wiwatują na cześć Ojca Świętego, nie wiedząc jeszcze, kto nim został. To była bardzo krótka i subtelna chwila, ale na mnie zrobiła wielkie wrażenie, dlatego starałem się ten moment jakoś uchwycić świadomością, objąć sercem i zachowuję go w pamięci bardzo żywo. Te słowa przyniosły nam wszystkim jasny przekaz: Łódź Piotrowa znowu ma kapitana! Na Watykanie znowu jest papież! Po czasie oczekiwania i sede vacante, nasz Kościół znów jest pod opieką Piotra! Dla mnie osobiście to był bardzo ważny moment i mimo że ten aplauz oddzielający słowa Hamebus Papam od konkretnych słów Cardinalem Prevost to była w sumie tylko chwila, dla mnie miała wielkie znaczenie. Ten ulotny moment, na który świadomie zwracam dziś uwagę, dla mojej duszy miał w sobie coś z radości dziecka, kiedy tata wraca do domu. Jeszcze nie wiedzieliśmy kim jest nowy papież, ale każdy zdał sobie sprawę, że Bóg po raz kolejny w dziejach Kościoła daje nam w prezencie przewodnika, którego sam dla nas zaplanował. Powiem szczerze, że ktokolwiek zostałby wówczas ogłoszony papieżem, przyjąłbym go z identyczną wdzięcznością i miłością, jako dar od samego Jezusa. Bo przecież tak jest”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję