Dzień17 stycznia 2009 r. Potężne lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie, zwykle zatłoczone, zaskakuje ciszą i niemalże pustką korytarzy i holi. Jest sobota, trwa szabat - dzień świąteczny Żydów. Tuż przede mną, w kolejce do okienka odprawy paszportowej, oczekuje małżeństwo starszych Palestyńczyków. Mam wrażenie, że jedyną zorganizowaną grupą jest grupa pielgrzymów, z którą przybywam do Ojczyzny Jezusa. Zapada zmierzch, kiedy autokarami ruszamy w kierunku Tyberiady. Przez trzy dni będzie ona bazą wypadową dla naszych wędrówek po Galilei. Nasza przewodnik - Małgorzata, od 20 lat mieszkająca w Izraelu, zapewnia nas - co dla nas niezwykle ważne - o bezpieczeństwie i spokoju panujących na szlakach pielgrzymich. Podjęliśmy przecież decyzję o podróży mimo trwających w Strefie Gazy działań wojennych. W przeciągu tygodnia przekonamy się, że była to słuszna decyzja. Przed nami Ziemia Zbawiciela, Piąta Ewangelia - Ziemia Obiecana, choć trudnej, wręcz niemożliwej jedności, ziemia prób trudnego dialogu i konfliktów, których ceną jest cierpienie i ludzkie życie, kolebka trzech wielkich monoteistycznych religii - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu.
Chrystusowa Galilea
18 stycznia. Dopiero teraz możemy podziwiać w pełni piękne położenie Tyberiady - miasta żydowskiego, w którym wśród nowoczesnych sklepów i restauracji nierzadko spotkać można wielodzietne rodziny ortodoksyjne. W promieniach słonecznych lśni tafla Jeziora Tyberiadzkiego zwanego też Genezaret czy Morzem Galilejskim. Zmierzamy do Jardenit nad rzeką Jordan. W jej wodach Jezus przyjął chrzest z rąk św. Jana Chrzciciela. Pielgrzymi z całego świata przybywają tu, by przyjąć chrzest przez zanurzenie bądź odnowić przyrzeczenia chrzcielne. Dziś inaczej niż w miesiącach, w których poprzednio pielgrzymowałam do Ziemi Świętej, miejsce to jest puste, wypełnione cudowną ciszą.
Droga na górę Tabor. Docierają do nas wieści o rozejmie osiągniętym między Izraelem a Hamasem. Nasi bliscy pozostawieni w kraju mogą odetchnąć z ulgą - my ani przez chwilę nie odczuwaliśmy zagrożenia. To jeden z paradoksów Ziemi Świętej - ziemia bolesnego podziału jej mieszkańców zarazem jest tak gościnna i przyjazna dla pielgrzymów.
Szczyt Taboru. Franciszkańska bazylika pw. Przemienienia Pańskiego to złoci się w słońcu, to niknie w chmurach. W świątyni na odosobnionej górze, na miejscu, gdzie apostołowie Piotr, Jakub i Jan ujrzeli Jezusa rozmawiającego z Mojżeszem i Eliaszem, nasza pierwsza na Ziemi Świętej Eucharystia.
Przed nami Nazaret - miejsce Zwiastowania. Dwupoziomowa Bazylika Zwiastowania - największa świątynia chrześcijańska na Bliskim Wschodzie - kryjąca grotę, w której Anioł Pański obwieścił Maryi, że zostanie matką Jezusa. Tuż obok kościół pw. św. Józefa, zbudowany, jak mówi tradycja, na miejscu domu i warsztatu stolarskiego św. Józefa. W Nazarecie, mieście zamieszkałym głównie przez Arabów, w tym w znacznym procencie chrześcijan, dostrzegam echa konfliktu w Strefie Gazy. Na skwerze niedaleko Bazyliki Zwiastowania rzuca się w oczy pokojowy protest przeciw wojnie, w ramach którego działa oplakatowany punkt informacyjno-pomocowy.
Kana Galilejska - oddalone zaledwie 8 km od Nazaretu arabskie miasteczko. Miejsce cudu zamiany wody w wino i miasto narodzin św. Bartłomieja Apostoła. Podmuch wiatru zrywa z głowy jednego z pielgrzymów kupioną na pamiątkę jarmułkę. Obserwujący to Arab usłużnie podaje mu wsuwkę do włosów. Miasto gościny. W kościele Wesela w Kanie Galilejskiej siedem par z naszej grupy odnawia przyrzeczenia małżeńskie.
19 stycznia. Kolejny dzień pielgrzymowania po Galilei. Msza św. przy kościele Prymatu św. Piotra w Ein Tabgha nad Jeziorem Tyberiadzkim, gdzie Jezus nakazał Piotrowi: „Paś baranki moje!”. Niedługo później wizyta w Kafarnaum - mieście św. Piotra, w którym Jezus prowadził swą publiczną działalność. Rejs drewnianą łodzią po Morzu Galilejskim. Spokojna tafla jeziora pozwala na wyłączenie silników i wsłuchanie się w słowa Ewangelii oraz na wyrażenie radości przez żydowskie tańce. Po zejściu na ląd - raz jeszcze tego dnia nawiedzenie Ein Tabgha, a w niej kościoła Rozmnożenia, zwanego inaczej kościołem Chleba i Ryb, oraz Góry Błogosławieństw - miejsca słynnego Kazania na Górze. Arabski sprzedawca w przykościelnym sklepiku w Tabdze prosi o modlitwę o pokój. - Nie jest dobrze w Strefie Gazy, ogromne zniszczenia, zabici, ranni, a sam rozejm… pewnie tylko chwilowy - tłumaczy swą prośbę. Przez strzeżone Wzgórza Golan - tak blisko już granic Syrii i Jordanii - powrót do Tyberiady.
20 stycznia. Opuszczamy Galileę. Kolejną noc spędzimy już w judzkim Betlejem w Autonomii Palestyńskiej. Msza św. w sanktuarium Stella Maris na górze Karmel, wznoszącej się nad Hajfą, gdzie w jednej z grot wiódł pustelnicze życie prorok Eliasz. Dziś króluje tu Matka Boża z Góry Karmel, która udziela łask przez Swój szkaplerz. Zmierzamy do Cezarei nad Morzem Śródziemnym, miejsca, w którym wznosił się jeden z najwspanialszych pałaców Heroda i miejsca uwięzienia św. Pawła. Z Cezarei nasza droga prowadzi do Jaffy - dziś jednej z dzielnic Tel Awiwu, starej wioski rybackiej, w której w domu Szymona Garbarza mieszkać miał św. Piotr. Postać Świętego upamiętnia kościół i klasztor pw. św. Piotra na pl. Kedumim.
Jeruzalem - Miasto Pokoju
21 stycznia. Dzień pielgrzymowania po Jerozolimie. Droga Krzyżowa, Msza św. w Bazylice Grobu Bożego, Ściana Płaczu i nawiedzenie miejsc świętych na Górze Oliwnej - kościoły Pater Noster, Dominus Flevit, Bazylika Agonii i Ogród Getsemani oraz Grób Najświętszej Maryi Panny. Palestyński poczęstunek w sklepiku na Górze Oliwnej - kawa z kardamonem i herbata beduińska z dziką szałwią.
Po raz pierwszy odczuwamy zaostrzone przepisy bezpieczeństwa. Przy wyjeździe z Betlejem w Autonomii Palestyńskiej na stronę izraelską w punkcie kontrolnym do autokaru wsiada izraelski żołnierz z bronią maszynową, któremu okazujemy paszporty. Któregoś dnia będziemy zmuszeni przejść przez „labirynt” checkpointu pieszo - drogą, jaką każdego dnia przemierzają Palestyńczycy udający się do pracy w Jerozolimie. 8-metrowy mur zostaje za nami. Spodziewam się zobaczyć w Jerozolimie wzmożone patrole policyjne i wojskowe, jesteśmy teraz dużo bliżej Strefy Gazy niż w pierwszych dniach pielgrzymki. Nic bardziej mylnego - Jerozolima wygląda tak jak podczas moich poprzednich wizyt w roku 2005 i 2007. Jedyna różnica to mniejsza liczba pielgrzymów. To wpływ pory roku - panuje przecież, choć niezwykle ciepła dla przybyszów z północy, zima - ale i obaw przed pielgrzymowaniem do kraju, w którym trwają działania wojenne. Wydarzenia w Strefie Gazy widocznie ograniczyły ruch pielgrzymi. Cierpi na tym Ziemia Święta, mieszkający tu, odczuwający opuszczenie przez współwyznawców, chrześcijanie. Cierpią wszyscy jej gościnni mieszkańcy, także wyznawcy judaizmu i islamu, dla których często jedynym źródłem utrzymania jest obsługa turystów i pielgrzymów.
22 stycznia. Betlejem. Beit Sahur - Pole Pasterzy, Msza św. w jednej z grot pod kościołem św. Katarzyny, Bazylika Narodzenia Pańskiego i kościół Groty Mlecznej. Popołudnie w Jerozolimie. Yad Vashem i wizyta w dwóch świątyniach w Ein Kerem - kościele Nawiedzenia i położonym poniżej kościele św. Jana Chrzciciela, wzniesionym na miejscu narodzenia św. Jana.
W Grocie Narodzenia, jak rzadko, jesteśmy jedyną grupą, długo możemy śpiewać polskie kolędy, którym z zaciekawieniem przysłuchują się trzy Palestynki. Zagadnięty przeze mnie polski franciszkanin podkreśla, jak bezpieczne i spokojne jest Betlejem, i zaprasza pielgrzymów z Polski do przybywania do Ziemi Świętej. - Sytuacja mieszkańców Betlejem nie jest łatwa, niestety, stoi teraz większość warsztatów produkujących wyroby z drzewa oliwnego - podkreśla. - Ludzie cierpią tu niedostatek, ale są dobrzy, przyjaźnie usposobieni do pielgrzymów, nie ma tu zaczepek, kradzieży. Nasza obecność w Ziemi Świętej choćby ze względu na nich jest bardzo potrzebna. - Jesteście z Polski? Macie polskie twarze - zaczepia nas wieczorem młody Palestyńczyk, mieszkaniec Betlejem. Przypomina postać Jana Pawła II, zaprasza na kawę do pobliskiego lokalu.
23 stycznia. Ostatni dzień pielgrzymowania po Ziemi Świętej. Wizyta na Syjonie Chrześcijańskim. Wieczernik - zgodnie z tradycją, miejsce Ostatniej Wieczerzy i Zesłania Ducha Świętego, Msza św. w Bazylice Zaśnięcia Matki Bożej, kościół św. Piotra in Gallicantu na miejscu pałacu Kajfasza. Ostatni spacer do Bazyliki Bożego Grobu - pożegnanie z Jerozolimą. Szybko po drodze czynione zapasy na południowy posiłek - smaczne miejscowe bajgle. Jeszcze tylko droga do Jerycho w Autonomii Palestyńskiej, w którym wśród 500 chrześcijan żyje zaledwie 50 katolików, gdzie stajemy pod drzewem sykomory i spoglądamy na Górę Kuszenia. Spotkanie z Morzem Martwym i rzut oka na groty Qumran, gdzie odnaleziono zwoje esseńczyków. Kolejny świt zastanie nas już na lotnisku Ben Guriona, w drodze do domu.
„Choć oddaleni, wspominajcie Pana, a Jerozolima niech będzie w waszej pamięci!” (Jr 51,50). Jerozolima, jak cała Ziemia Święta, pozostanie w pamięci każdego pielgrzyma. Jestem tego pewna, nie znam bowiem nikogo, kto raz przybywszy do Ojczyzny Jezusa, nie chciałby do niej powrócić.
PODZIĘKOWANIE
Redakcja i autorka dziękują za zaproszenie na pielgrzymkę Trade & Travel Company - Konsorcjum Polskich Biur Podróży w Łodzi
Pomóż w rozwoju naszego portalu