Reklama

Kościół

Przewodniczący Episkopatu: W mijającym roku runął mit o ksenofobii Polaków

- Runął mit o ksenofobii Polaków. Na miarę swoich możliwości Polska i Kościół w Polsce okazał się gościnny i - w porównaniu z innymi narodami - bodajże w stopniu najwyższym – mówi abp Stanisław Gądecki w wywiadzie dla KAI podsumowującym mijający rok. Nawiązując z kolei do znacznego przyspieszenia procesu sekularyzacji w Polsce, konstatuje, że „procesy sekularyzacyjne nie wyhamują, jeśli nie napotkają adekwatnej odpowiedzi ewangelizacyjnej”.

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytany o skutki pandemii dla religijności Polaków, abp Gądecki odpowiada, że „do świątyń w Polsce wrócili przede wszystkim ci, którzy mieli z Kościołem więź silniejszą niż tylko wynikającą z tradycji”. Wobec czego – zauważa - wiara w Polsce może przetrwać obecny trudny okres nie na zasadzie tradycyjnego przywiązanie wiernych do Kościoła, ale warunkiem koniecznym jest „indywidualna, osobowa relacja z Jezusem Chrystusem” i to właśnie jej kształtowaniu winna służyć praca duszpasterska. Dodaje, że „To Jezus musi być naszym liderem. Z Nim musimy przygotowywać ewangelizację, gotowi na Jego niespodzianki”.

Reklama

Przewodniczący Episkopatu wiele miejsca poświęca również miejscu Kościoła w życiu publicznym. Przyznaje, że „Kościół – podążając śladami Zbawiciela - pragnie spełniać w dziedzinie polityki tylko taką rolę, jaką wyznaczył mu Chrystus. Nie utożsamia się zatem ze wspólnotą polityczną ani w ogóle z żadnym systemem politycznym”. Wyjaśnia, że „Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę. Kościół winien stać po stronie Bożej i Ewangelii”. Dodaje przy tym, że „polityka nie może być wolna od zasad moralnych”. Bowiem „polityka wolna od zasad moralnych jest prostą drogą do samowoli i anarchii w życiu publicznym, która zamienia niezbędną instytucję państwa - stworzoną dla dobra i pomyślności ludzi - w piekło”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A oto pełen tekst wywiadu z abp. Stanisławem Gądeckim, Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski:

Marcin Przeciszewski, KAI: Księże Arcybiskupie, mijający rok obfitował w wydarzenia mające olbrzymie znaczenie dla dzisiejszej Europy, Polski i Kościoła. Myślę przede wszystkim o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, która zaowocowała natychmiastową i ogromną falą uchodźców, przyjętych przez miliony Polaków z dużą otwartością. Co o naszym Kościele i o naszych wiernych mówi reakcja na to wydarzenie?

Abp Stanisław Gądecki: Kościół katolicki w Polsce zaangażował się w pomoc Ukrainie i jej mieszkańcom doświadczonym agresją ze strony Rosji, która zaatakowała naszych wschodnich sąsiadów. Wsparcie materialne i modlitewne polskich katolików realizowane było od pierwszego dnia wojny za pośrednictwem diecezji, Caritas Polska, Caritas diecezjalnych i innych organizacji opartych na wolontariacie, inicjatyw zakonnych, uczelni wyższych i wspólnot, Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie, Pomocy Kościołowi w Potrzebie, Maltańskiej Pomocy dla Ukrainy, Ruchu Światło-Życie, Fundacji im. Brata Alberta, Centrów Wolontariatu w różnych miastach.

Świadczy to bardzo dobrze o chrześcijańskim duchu naszych rodaków. Runął mit o ksenofobii Polaków. Na miarę swoich możliwości Polska i Kościół w Polsce okazał się gościnny i - w porównaniu z innymi narodami – bodajże w stopniu najwyższym.

Reklama

KAI: Ksiądz Arcybiskup zdecydował się osobiście pojechać na Ukrainę w czerwcu br., aby bezpośrednio wyrazić solidarność zwierzchnikom Kościołów. Co dzisiaj Ukraińcy pokazują nam, ludziom z Zachodu? Jakie pozytywne świadectwo nam dają, pomimo cierpienia i tragedii?

- „«Jeden grzesznik popsuć może wiele dobrego’ (Koh 9,18). To powiedzenie z Księgi Koheleta przychodzi mi do głowy, gdy myślę o bezwzględności dyktatorów, którzy wywoływali katastrofy, takie jak najazd Hitlera na Polskę w czasie II wojny światowej, czy Putina na Ukrainę. I nic, co można by powiedzieć o napięciach Rosji z NATO, USA czy Zachodem nie usprawiedliwia jego decyzji, aby wywołać na Ukrainie następną wojnę, której celem jest całkowite podporządkowanie sobie tego narodu, bez względu na cenę niszczenia ludzkich istnień oraz dewastacji wartości kulturowych i infrastruktury” - mówi kard. G. Műller.

Ta wojna wygląda na walkę Dawida z Goliatem i jest - z punktu widzenia ludzkiego - nie do wygrania, gdyby nie pomoc zewnętrzna. Już w poł. II wieku przed Chr. genialnie wyraził to autor 1 Księgi Machabejskiej: „Juda odparł: «Bez trudu wielu może być pokonanych rękami małej liczby, bo Niebu nie czyni różnicy, czy ocali przy pomocy wielkiej czy małej liczby. Zwycięstwo bowiem w bitwie nie zależy od liczby wojska; prawdziwą siłą jest ta, która pochodzi z Nieba. Oni przychodzą do nas pełni pychy i bezprawia po to, aby wytępić nas razem z żonami naszymi i dziećmi i aby nas obrabować. My zaś walczymy o swoje życie i o swoje obyczaje” (1 Mach 3,18).

Reklama

Pozytywne skutki tej wojny to zjednoczenie Ukraińców wskutek zewnętrznej agresji i fala solidarności z narodem ukraińskim, jaka pojawiła się przy tej okazji. W obliczu wojny ludzie zazwyczaj stają po stronie mniejszego a nie większego. Gościnne przyjęcie uchodźców w Polsce i w innych krajach, spowodowało większe zbliżenie między naszymi narodami. Ponadto wzmocniło szacunek jaki należy okazywać dla autonomii i samostanowienia poszczególnych krajów. Wreszcie, to co się dzieje na Ukrainie ukazało zwycięstwo wartości nad nihilizmem. Ukraińcy – kosztem wielkich ofiar - pokazują, że istnieją wartości za które warto oddać własne życie.

KAI: Jak Ksiądz Arcybiskup postrzega ekumeniczne nadzieje związane ze zmianami jakie dokonują się w ukraińskim prawosławiu? Jakie wnioski stąd mogą płynąć dla Kościoła powszechnego, Stolicy Apostolskiej i prowadzonego przez nią dialogu ekumenicznego?

- Wydaje mi się, że walka Moskwy i Konstantynopola o wpływy na tym terenie musi najpierw znaleźć swoje konkretne rozwiązanie poprzez ustalenia prawne między samymi Kościołami Prawosławnymi na Ukrainie; Prawosławnym Moskiewskim i Prawosławnym Ukraińskim. Paradoksalnie, wojna stawia to zagadnienie w całej swojej ostrości.

W rozmowie z metropolitą Epifaniuszem, przełożonym Prawosławnej Cerkwi Ukraińskiej, mówiliśmy także o budzących nadzieję krokach ekumenicznych. Działa tam Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych, skupiająca zwierzchników 16 największych wspólnot wyznaniowych: prawosławnych, katolickich obu obrządków, protestanckich i oraz żydów i muzułmanów. Rada ta spotyka się co miesiąc, stając się płaszczyzną wielu wspólnych inicjatyw. Rada ta pracuje bardzo intensywnie także w czasie wojny. Istnieje również bliska współpraca pomiędzy Prawosławnym Kościołem Ukrainy a Kościołem Greckokatolickim, co jest czymś niezwykłym, charakterystycznym dla Ukrainy. Np. wspólne modlitwy są tam czymś zwyczajnym.

Reklama

KAI: Ostatnie dwa lata upłynęły pod znakiem pandemii i będącego jej konsekwencją ograniczenia praktyk religijnych. Pandemia dobiega końca. Czy Polacy powrócili do kościołów? Czy polska religijność będzie taka jak wcześniej, czy są to już trwałe, nieodwracalne zmiany?

- Covid-19 był niewątpliwie najpoważniejszą epidemią od czasu II wojny światowej. Była to dramatyczna sytuacja, jakiej wszystkie narody musiały stawić czoło. Abp Charles Chaput - w swej najnowszej książce „Za co warto umrzeć. Myśli o życiu wartym przeżycia”, podejmuje refleksję nad śmiercią jako kluczem do dobrego życia. Ostrzega jednak - w kontekście pandemii - że widzialnym efektem zamknięcia świątyń i zawieszenia publicznych liturgii będzie to, że wielu ludzi nie wróci już do kościołów. A pytany o to, czy rządy wielu krajów wykorzystały pandemię do podkopania chrześcijaństwa, hierarcha ten stwierdził, że nie wie czy przywódcy polityczni celowo zabrali sią za niszczenie Kościoła. Oczywiste jest jednak dla niego to, że nie uważali oni, iż uczęszczanie do kościoła jest bardzo ważne, bo inaczej nie podejmowaliby pewnych działań. W Ameryce przychodnie z leczniczą marihuaną były traktowane przychylniej niż świątynie, co mówi samo za siebie.

Reklama

Doświadczenie pandemii musi więc posłużyć refleksji nad tym, że życie religijne nie może być traktowane gorzej niż inne wymiary życia społecznego. Smutnym jest to, że wielu ludzi przestało chodzić do kościoła i nie odczuło, że przez to ich życie w jakikolwiek sposób się zmieniło.

Podziel się cytatem

W Polsce do świątyń wrócili przede wszystkim ci, którzy mieli z Kościołem silniejszą więź niż tylko wynikającą z tradycji. To pokazuje, w jakim kierunku winny pójść duszpasterskie wysiłki. Nie wystarczy tradycyjne przywiązanie wiernych do religii i Kościoła, trzeba zachęcać ich do nawiązania indywidualnej, osobowej relacji z Jezusem Chrystusem. Natomiast w stosunku do tych, którym wystarczą „zdalne praktyki religijne”, ważne zadanie do spełnienia mają elektroniczne media katolickie, zwłaszcza portale internetowe.

KAI: Widać, że na polskiej ziemi przyspieszył „walec sekularyzacji”, który wcześniej spotykał się tu z silnym oporem. Wydaje się prawdopodobne, że Polska może pójść podobną drogą jak wcześniej główne kraje Zachodu. Jak to widzi Ksiądz Arcybiskup?

- Prof. Mirosława Grabowska – wywiadzie dla KAI – zauważa, iż w ciągu ostatnich 30 lat odsetek regularnie praktykujących w pokoleniu najmłodszym spadł z 69 do 23%, a niepraktykujących wzrósł z 8 do 40%. Słabnie zarówno dziedziczenie postaw religijnych między rodzicami a dziećmi, jak i świadome formowanie w rodzinie do wiary. To, co obserwujemy na poziomie parafii i w rodzinach każe myśleć, że procesy sekularyzacyjne nie wyhamują, jeśli nie napotkają adekwatnej odpowiedzi ewangelizacyjnej.

Tak się składa, że ludzie wyżej wykształceni, lepiej zarabiający i mieszkający w największych miastach są mniej religijni. Bakcyl modernizacyjny najwyraźniej tu oddziałuje. Wpływa na to także rodzina. Jeśli matka praktykuje, to jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie wierzące i praktykujące, nawet jeśli jest już dorosłe. Wpływ ma tu zatem to, co dziecko nabędzie w rodzinie w okresie socjalizacji i formowania się światopoglądu – twierdzi prof. Grabowska.

2022-12-27 11:40

Oceń: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poznań: abp Gądecki poświęcił nowy oddział Hospicjum Palium

[ TEMATY ]

hospicjum

abp Stanisław Gądecki

Artur Stelmasiak

Abp Stanisław Gądecki poświęcił 4 czerwca nowy oddział Hospicjum Palium, największego w Poznaniu ośrodka obejmującego kompleksową opieką paliatywną chorych i ich bliskich. Placówka będzie mogła przyjąć trzynastu dodatkowych pacjentów. „Już jutro będziemy mogli przyjąć sześciu nowych chorych, a piętnastu kolejnych czeka w kolejce” – powiedział podczas otwarcia i poświęcenia nowej części hospicjum prof. Jacek Łuczak, współzałożyciel poznańskiego Hospicjum Palium i założyciel oraz wieloletni prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej.

W uroczystości wzięli udział Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego, Przemysław Pacia, wicewojewoda wielkopolski, Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania, Jan Grabkowski, starosta poznański, prof. Jacek Wysocki, rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, lek. med. Jan Talaga, dyrektor Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu. W holu głównym placówki zgromadzili się też pacjenci, rodziny chorych, personel oraz liczne grono wolontariuszy ubranych w charakterystyczne żółte koszulki.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Przyjechali do Rzymu, bo wierzą, że „Kościół młodych” nadal żyje

2025-07-28 12:13

[ TEMATY ]

Jubileusz Młodych w Rzymie

Rzym2025

Vatican Media

Młodzi ludzie z Polski wybrali drogę – z jednej strony – niełatwą, często gorącą i męczącą, ale – z drugiej strony – jak sami mówią, pełną dobra, nadziei i wspólnoty. Jubileusz Młodzieży w Rzymie, który dziś się rozpoczyna jest dla nich czymś więcej niż wydarzeniem religijnym; to spotkanie z żywym Kościołem i samymi sobą.

Jubileusz Młodzieży w Rzymie nie jest dla nich tylko wydarzeniem religijnym; to okazja do dotknięcia żywej wspólnoty, odkrycia wiary w codzienności i odczucia, że Kościół, mimo przeciwności, żyje. Że młodzież nie tylko nie odeszła, ale wraca – z nadzieją, radością i misją.
CZYTAJ DALEJ

Ruszyła Casa Polonia w Rzymie

Przed nami wspaniałe trzy dni: środa, czwartek i piątek. Program, który będzie ucztą duchową. Rozpoczynamy od koncertów wprowadzających, Eucharystii i wieczornego koncertu z udziałem tysięcy młodych pielgrzymów z Polski. Będzie także telewizyjne studio jubileuszowe – mówi w rozmowie z Vatican News ks. Tomasz Koprianiuk, dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży.

Vatican News
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję