Reklama

Kościół

To on przepowiedział ks. Karolowi Wojtyle, że zostanie papieżem

Pamiętam jak dziś, że arcybiskup wziął mnie pod rękę i wyprowadził do poczekalni, gdzie siedzieli księża, i powiedział: „Habemus papam” – wspominał Jan Paweł II. Te żartobliwe słowa abp. Eugeniusza Baziaka stały się dla ks. Karola Wojtyły prorocze.

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Family News Service

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sierpniu 1958 roku ks. Karol Wojtyła, młody profesor filozofii KUL-u, przebywał wraz z młodzieżą na spływie kajakowym rzeką Łyną. W tym czasie przyszły papież otrzymał informację o mianowaniu go biskupem pomocniczym krakowskim. Decyzję Piusa XII przekazał ks. Wojtyle kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Polski.

Reklama

„Eminencjo, ja jestem za młody, mam dopiero 38 lat. – ”To jest taka słabość, z której się szybko leczymy” – „Proszę się nie sprzeciwiać woli Ojca Świętego” – „Przyjmuję”. – „No, to pójdziemy na obiad” – taka wymiana zdań pomiędzy ks. Wojtyłą a kardynałem Wyszyńskim odbyła się w Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej.

Podziel się cytatem

Urzędowa nominacja na biskupa dokonała się 4 lipca, a więc w rocznicę poświęcenia katedry wawelskiej. Opisując później tę sytuację w książce „Wstańcie, chodźmy”, Jan Paweł II napisze: „Gdy jednak siadałem do wiosła, było mi znowu jakoś dziwnie. Uderzyła mnie zbieżność dat”.

„Proszę wrócić na konsekrację”

Po spotkaniu z Prymasem Polski, nowo mianowany biskup do późnych godzin wieczornych modlił się w kaplicy sióstr urszulanek szarych w Warszawie, przy ul. Wiślanej. Następnie zawiadomił o tym co się wydarzyło abp. Eugeniusza Baziaka. Ks. Wojtyła pojechał do Krakowa i po przybyciu na ul. Franciszkańską 3, wręczył duchownemu list od Prymasa Polski.

Po latach tak wspominał tamtą chwilę: „Pamiętam jak dziś, że Arcybiskup wziął mnie pod rękę i wyprowadził do poczekalni, gdzie siedzieli księża i powiedział: +Habemus papam+”.

Hierarcha kościelny nie miał żadnych wątpliwości związanych z metryką młodego kapłana. „Ja potrzebuję biskupa do roboty, a nie do ozdoby. A młody jest – da radę” – mówił abp Baziak.

Reklama

Największym pragnieniem biskupa nominata był powrót do grupy studentów, na kajaki. „To już chyba nie wypada” – podpowiedział hierarcha. Ks. Wojtyła poszedł do mieszczącego się niedaleko kościoła franciszkanów. Przy stacjach namalowanych przez Józefa Mehoffera odprawił Drogę krzyżową. Po zakończonym nabożeństwie powrócił do arcybiskupa i ponownie poprosił o zgodę na wyjazd. Dostojnik zaś odpowiedział: „Bardzo proszę, bardzo proszę. Ale proszę – dorzucił z uśmiechem – wrócić na konsekrację”.

„I co, został Wujek biskupem?”

Ksiądz Karol wyruszył pociągiem w kierunku Olsztyna. Tam, na stacji kolejowej, czekał na niego Zdzisław Heydel. „I co, został Wujek biskupem?” – zapytał młodzieniec.

Po przeprowadzonych ze studentami dyskusjach, przyszły papież, powiedział: „Wujek zostaje”.

28 września 1958 roku, w katedrze wawelskiej, odbył się uroczysty ingres. Kiedy już Wojtyła został konsekrowany na biskupa, abp Baziak tłumaczył: „Jestem już stary i niewiele teraz mogę zdziałać dla Kościoła, ale dopiąłem tego, że biskupem został najlepszy z kandydatów, możecie być zatem spokojni o przyszłość”.

Wyprawy kajakowe były kontynuowane przez biskupa Wojtyłę jeszcze przez kilka lat. Podczas jednej z takich wycieczek brali udział jego dawni studenci, wraz z dziećmi.

Było to 4 lipca 1978 roku. W październiku, zaledwie trzy miesiące później, miało miejsce pamiętne konklawe. Arcybiskup Eugeniusz Baziak nie doczekał chwili, kiedy Wojtyła stanął na czele Kościoła Powszechnego. Zmarł w 1962 roku. Ich czteroletnia współpraca była niezwykle owocna, a wypowiedziane przez dostojnika kościelnego żartobliwie słowa okazały się prorocze.

Podziel się cytatem

2022-10-22 07:17

Oceń: +24 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Szarbel - wzór kapłaństwa. Zakończył się Ogólnopolski Dzień skupienia czcicieli mnicha z Libanu

[ TEMATY ]

Liban

Family News Service

Archiwum Marionickiej Wspólnoty Misyjnej

Nie był wielkim kaznodzieją, a cichym, normalnym mnichem. W Libanie znany jest jako wzór kapłaństwa. W centrum życia stawiał Eucharystię – podkreśla Fabio Loutfi, prezes Misyjnej Fundacji Maronickiej, w rozmowie z Family News Service.

8 października w Grodzisku Wielkopolskim odbył się Ogólnopolski Dzień Skupienia Czcicieli Świętego Szarbela. Patronat nad wydarzeniem objęła Konferencja Episkopatu Polski.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Incydent z udziałem prezydenta Nawrockiego w USA. Przebieraniec chciał zakłócić Mszę św.

2025-09-22 17:30

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

Prezydent Karol Nawrocki wraz małżonką Martą w niedzielę uczestniczył w uroczystościach w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown, w stanie Pensylwania. Podczas Mszy św. doszło do incydentu.

Z Mszy św. został wyprowadzony mężczyzna przebrany w ornat, który jednak nie był księdzem. Mężczyzna nie miał przy sobie widocznych niebezpiecznych przedmiotów, nie stawiał też oporu, gdy był wyprowadzany z sanktuarium. Mężczyzna jest znany lokalnej Polonii i już wcześniej zakłócał Msze, jednak po raz pierwszy przebrał się za duchownego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję