Prawie na każdym telewizyjnym kanale od pewnego czasu medialni bossowie epatują publikę różnej maści teleturniejami. Można w nich wygrać np. całkiem spore pieniądze, więc cieszą się wielkim wzięciem zarówno wśród uczestników, jak i telewidzów.
Nie wchodząc w szczegóły, łatwo zaobserwować pewną wspólną cechę wszystkich teleturniejów. Otóż prawie każdy z odpowiadających „wykłada się” na pytaniach, które odnoszą się do zagadnień związanych z wiarą. Właściwie tylko niewielu mniej więcej orientuje się w sprawach odnoszących się do prawd wiary katolickiej czy znajomości Biblii. Niestety, raczej mniej niż więcej.
Skąd się bierze taki stan rzeczy? Odpowiadając ogólnie, wydaje się, że brakuje u nas szeroko rozumianej edukacji religijnej, która wychodziłaby poza ramy niedzielnej Mszy św. i szkolnej katechezy. Nasza wiara bywa też płytka w tym znaczeniu, że wielu ludzi nie widzi potrzeby pogłębiania jej, sądząc, iż egzamin zdany przed Pierwszą Komunią św. obowiązuje przez całe życie.
Dlatego też niekiedy, zamiast rzetelnej religijnej wiedzy, uczestnicy teleturniejów w żenujący sposób popisują się nieznajomością elementarnych i skądinąd oczywistych kwestii związanych z wyznawaną wiarą. Dochodzi do takich sytuacji, w których mylą przysłowia z Jezusowymi błogosławieństwami, wkładając niekiedy w Jego usta słowa, których nie znajdziemy w żadnej z Ewangelii. Nic dziwnego zatem, że potem robią furorę „dzieła” pisane w stylu Dana Browna. W każdym razie czasem tego typu historie kończą się konwersacjami na poziomie kolesi spod przysłowiowej już chyba budki z piwem. Producenci na szklanym ekranie piorą mózgi uczestnikom, przy okazji „pracując” również nad naszymi, żebyśmy nazbyt się nie wysilali i nie poszukiwali Prawdy.
Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo
Dobrze znany scenariusz: pobożny syn wyjeżdża na studia, wpada w złe towarzystwo, oddala się od Boga i popełnia błędy. Najczęściej jednak nie osiągają one takich rozmiarów jak w przypadku Bartolo Longo, który przez lata żył jako satanistyczny kapłan.
Jak wielu świętych, Bartolo wychował się w gorliwej, katolickiej rodzinie. Pobożni rodzice z południowych Włoch, dr Bartolomeo Longo i Antonina Luparelli, codziennie odmawiali Różaniec. W 1851 r. mając zaledwie 10 lat, chłopiec stracił ojca. Był to przełomowy moment w życiu młodego Włocha. Od tego tragicznego wydarzenia Bartolo coraz bardziej oddalał się od wiary katolickiej. Rozpoczynając studia prawnicze na uniwersytecie w Neapolu, pod wpływem m.in. profesorów dołączył do antyklerykalnego ruchu.
W liturgiczne wspomnienie św. Franciszka z Asyżu w sanktuarium Matki Boskiej Piotrkowskiej rozlegały się słowa znane od ośmiuset lat – pochwała stworzenia – Pieśń Słoneczna świętego Franciszka. To właśnie o niej mówił w głoszonym kazaniu franciszkanin bp Piotr Kleszcz.
Kazanie nie było wykładem teologicznym, lecz było opowieścią o zachwycie nad światem – o tym, że każda kropla wody, każdy powiew wiatru i każdy człowiek są śpiewem Boga. – Franciszek nie widział już świata oczami, ale sercem – mówił biskup. – Był niewidomy, a jednak widział więcej niż my, zapatrzeni w ekrany telefonów. Wierni słuchali słów biskupa w ciszy, w której dało się niemal usłyszeć szmer odmawianej modlitwy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.