Reklama

Zwierzenia Matki Polki (13)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We współczesnym świecie jest wiele form wzajemnego porozumiewania się: listy, telefony, e-maile, SMS-y. Jeśli tylko rzeczywiście chcemy utrzymywać z kimś kontakt, być blisko w sensie duchowym i emocjonalnym, wymieniać myśli - nie ma z tym najmniejszego problemu. Co najwyżej mogą się pojawiać chwilowe trudności, które prędzej czy później można pokonać i które w szerszym kontekście nie odgrywają żadnej roli. Cudowne udogodnienia techniczne sprawiają, że możemy znajdować się na dwu skrajnych kontynentach świata, a nawet przebywać w kosmosie (tak!), a kontakt z bliskimi osobami będzie możliwy. Wystarczy odrobina dobrej woli z obu stron, ale istnieje warunek - z obu stron, bo z jednej to za mało.
Dziwią mnie stwierdzenia osób, które mówią o sobie, że są wierzące, lecz niepraktykujące. Wymagają bowiem od Boga wyłącznie jednostronnej miłości. Przecież taka miłość nie ma szans na rozwinięcie się w coś piękniejszego i jest skazana na pozostanie "karłowatą". Aby ta miłość była pełna, potrzeba zaangażowania również z naszej strony, przede wszystkim zaangażowania modlitewnego.
Jeżeli naprawdę chcemy być dziećmi Boga, musimy pragnąć kontaktu z Nim. Wszak On ze swej strony dał nam wszystko: obdarzył nas życiem i wolną wolą, zesłał swego Jednorodzonego Syna na odkupienie naszych grzechów, jest Miłosierny wobec naszych upadków, nie przymusza do swej miłości, a mod-litwa jest jedyną formą łączności z Nim i wyrazem naszego przywiązania.
Mówiąc językiem współczesnym, modlitwa człowieka żyjącego dziś w wielkim pośpiechu może przybierać różne formy, chociażby krótkich "SMS-ów do nieba" takich na przykład, jak: "Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!". Myślę, że takie sygnały nie są obojętne Bogu, bo podtrzymują nasze z Nim relacje i kierują, choćby na krótko, nasze myśli w Jego stronę, my zaś dzięki tej łączności modlitewnej mamy poczucie bezpieczeństwa w trudnych chwilach i Jego Ojcowskiej troski o nas. Owa "cienka niteczka" daje nam też pew-ność, że nie pogubimy właściwej drogi w gąszczu życiowych ścieżek i nie zginiemy w przepaści. Wierzę, że Bóg Miłosierny wybaczy nam, gdy wśród rozlicznych prozaicznych obowiązków nie zawsze znajdujemy czas na wysyłanie "długich listów" do Niego, choć jest to najpełniejsza forma wyrażania własnych myśli i uczuć.
Październik skłania do refleksji, że jednym z takich "długich listów" do nieba jest modlitwa różańcowa, przesyłana za pośrednictwem Matki Bożej. Wielu młodym ludziom odmawianie Różańca kojarzy się ze starszymi kobietami, bezgłośnie szepczącymi słowa modlitwy i przesuwającymi mechanicznie paciorki różańca. Niejeden z nas zastanawiał się zapewne, jaki sens ma ciągłe powtarzanie tej samej modlitwy. W Różańcu trzeba się jednak rozkochać. Ileż to razy właśnie ta modlitwa uchroniła nas w najcięższych momentach życia, umocniła, dała poczucie siły i spokoju. Przytoczę w tym miejscu słowa ks. Jana Twardowskiego, który w książeczce Niecodziennik wtóry bardzo ładnie wyjaśnia sens modlitwy różańcowej: "Często odmawiany Różaniec - zapada w naszą podświadomość.
Kiedy leżałem w szpitalu, w czasie bezsennej nocy słyszałem, jak jeden z chorych mówił Różaniec śpiąc. Pytał mnie potem, czy nie mówi przez sen. Powiedziałem mu, że rozmawia z Matką Boską. Uważał to za żart.
Powieść Marii Dąbrowskiej Noce i dnie kończy się słowami: Konie idą na pamięć. Koń zmęczony, śpiący, sam trafi do domu, choćby woźnica był nieprzytomny. Wiemy, że cały oddział żołnierzy na wojnie, bardzo zmęczonych, idzie, śpi i trafia tam, dokąd ma przyjść.
Jeżeli odmawiamy często Różaniec, to wtedy on sam czasem za nas się modli.
I to jest chyba szósta radosna tajemnica różańcowa".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Niebo dla bogaczy

2025-09-23 12:40

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Studiowała na Politechnice Wrocławskiej. W zamian za notatki z matematyki jeden z kolegów zaproponował jej wyjazd na wspinaczkę niedaleko Jeleniej Góry. Jeden dzień pośród skał całkowicie odmienił jej życie. Tamto doświadczenie przewyższyło wszystkie dotychczasowe fascynacje. Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie zdobyła Mont Everest. Brała wówczas udział w zachodnioniemieckiej wyprawie. Na szczyt najwyższej góry globu wchodziła po południu, 16 października 1978 roku. Pamiętna data. Podczas spotkania z himalaistką Jan Paweł II żartował: „Bóg chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. Paradoksalnie wejście na wierzchołek ziemi w dniu, w którym Polak został papieżem, spowodowało nieoczekiwany efekt propagandowy. Czołówki polskich gazet mówiły przede wszystkim o jej sukcesie, by nieco usunąć w cień fakt wyboru na stolicę Piotrową papieża znad Wisły.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Bp Greger: szatan to nie bajka dla niegrzecznych dzieci, to są realia

2025-09-28 13:26

[ TEMATY ]

szatan

bp Piotr Greger

Monika Jaworska/Niedziela na Podbeskidziu

„Szatan to nie jest bajka dla niegrzecznych dzieci, to są realia. Szatan naprawdę istnieje, chociaż doskonale wie, że jego dni są policzone” - powiedział bp Piotr Greger podczas uroczystości odpustowych 28 września ku czci św. Michała Archanioła w Kończycach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim. W homilii hierarcha przypomniał, że nauka Kościoła o szatanie nie ma wzbudzać strachu, lecz mobilizować wierzących do czujności wobec jego pokus i do całkowitego zaufania mocy Boga.

W kazaniu bp Greger nawiązał do znanej modlitwy ułożonej przez papieża Leona XIII w 1886 r., której słowa: „Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną” odwołują się bezpośrednio do Apokalipsy św. Jana. „Największym osiągnięciem szatana jest wmówić człowiekowi, że diabeł nie istnieje. Wtedy człowiek zupełnie go lekceważy, nie zwraca na niego żadnej uwagi” - przestrzegł kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję