Reklama

Nie żyje Paul Badde, watykanista i badacz m.in. chusty z Manoppello

Nie żyje Paul Badde - wybitny niemiecki watykanista i badacz autentyczności relikwii chrześcijańskich, jak Całunu Turyńskiego czy chusty z Manoppello - poinformował Rzymski Instytut Towarzystwa Görresa.

Niedziela Ogólnopolska 44/2005

[ TEMATY ]

całun turyński

chusta z Manoppello

Paul Badde

watykanista

Wikipedia/Judgefloro oraz Włodzimierz Rędzioch

Paul Badde

Paul Badde

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Paul Badde odszedł 10 listopada 2025 r. w abruzyjskiej miejscowości Manopello, do której niedawno przeprowadził się z Rzymu. Miał 77 lat.

Badde, były dziennikarz „Die Welt”, był błyskotliwym pisarzem i analitykiem politycznym, który jako żarliwy katolik poświęcił się całkowicie tematom kościelnym i ostatecznie osiadł w Rzymie

Podziel się cytatem

- napisano na stronie Instytutu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Badde jest nierozerwalnie związany z wizerunkiem Chrystusa w Manopello. Przyprowadził tam papieży i cały niemiecki episkopat. Jest honorowym obywatelem miasta

Podziel się cytatem

- dodano w informacji.

Poniżej przypominamy wywiad, jakiego udzielił zmarły dziennikarz Tygodnikowi Katolickiemu "Niedziela":

Z Paulem Badde - niemieckim watykanistą dziennika „Die Welt” - o Papieżu Benedykcie XVI - rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Włodzimierz Rędzioch: - „Der Spiegel” powitał Benedykta XVI, pisząc sarkastycznie, że Papież odwiedza „ziemię niechrześcijańską”. Jak doszło do tak głębokiej dechrystianizacji Niemiec?

Paul Badde: - Nie należy zapominać, że w ostatnim stuleciu Niemcy były rządone przez dwie dyktatury - nazistowską i komunistyczną, obie antychrześcijańskie. Oczywiście, nie oznacza to, że wszyscy staliśmy się „poganami”. Der Spiegel ma jednak w pewnym sensie rację, gdyż proces dechrystianizacji społeczeństwa jest zaawansowany. Fakt, że obecny Papież pochodzi z kraju, gdzie Kościół stanowi mniejszość, jest - według mnie - rzeczą bardzo ważną i znaczącą.

- Wspomniał Pan o antychrześcijańskim nazizmie i komunizmie, nie powinniśmy jednak zapominać, że w XIX wieku w Niemczech prowadzono politykę kulturkampfu…

Reklama

- Ideologia antykatolicka nie powstała w XX wieku, lecz pojawiła się już wcześniej. W XIX wieku była to ideologia kulturkampfu (w czasach Bismarcka oskarżano katolików niemieckich o posłuszeństwo wobec „obcego mocarstwa”, papieża z Rzymu), lecz - prawdę mówiąc - antykatolicyzm zrodził się jeszcze wcześniej, wraz z reformą protestancką.

- Przed wizytą Papieża zdecydowana większość prasy niemieckiej była bardzo krytycznie nastawiona do Benedykta XVI i Kościoła katolickiego. Skąd ta wrogość?

- W Niemczech antykatolicyzm był w modzie. Katolicy stracili odwagę, dumę i świadomość swojej tożsamości. Żyli w milczeniu na marginesie społeczeństwa. Reakcje prasy w czasie przygotowań do papieskiej wizyty potwierdziły raz jeszcze, że jest ona antypapieska i antykatolicka. Dlatego hierarchia kościelna z jednej strony nie ufa mediom, a z drugiej - nie wie, jak się z nimi obchodzić.

- Czy stosunek prasy do Papieża zmieniał się w czasie trwania podróży?

- Sytuacja podczas podróży przypominała sytuację z kwietnia, gdy na papieża wybrano kard. Ratzingera. Wspaniałe zdjęcia były w sprzeczności z wrogimi tekstami prasowymi i niejako zadawały im kłam. Fotografie były tak bardzo znaczące i „mocne”, że nie mogły pozostawiać odbiorców obojętnymi.
I jeszcze jedna refleksja. Luter był przeciwko świętym obrazom i dlatego Kościół protestancki w Niemczech nie ma tradycji posługiwania się obrazami. Ta postawa wywarła też wielki wpływ na Kościół katolicki. Zapomniano też, że czasami obrazy są bardziej elokwentne i znaczące niż słowa.

- Jakie, według Pana, błędy duszpasterskie popełnił Kościół katolicki w Niemczech?

Reklama

- Kościołowi katolickiemu w Niemczech wydawało się, że musi konkurować z Kościołem luterańskim, co sprawiło, że zaczął się on w pewnym sensie „protestantyzować”. Kościół położył wielki nacisk na teologię i z tego powodu stał się Kościołem „dyskutującym” - a nie „modlącym się”. W związku z tym w Niemczech prawie całkowicie zanikła praktyka adoracji Najświętszego Sakramentu. Dlatego tak ważne i znaczące było motto Dnia Młodzieży: Przybyliśmy oddać Mu pokłon.

- Czy można przewidzieć, jakie będą konsekwencje wizyty Benedykta XVI dla Kościoła katolickiego i społeczeństwa niemieckiego?

- Mam nadzieję, że Światowy Dzień Młodzieży w Kolonii będzie punktem zwrotnym w historii niemieckiego Kościoła i społeczeństwa. Może być okazją do nowej chrystianizacji społeczeństwa i kultury oraz „odzyskania” utraconych cnót obywatelskich (to nie jest przypadek, że Niemcy, oddalając się od wiary, utracili cnoty obywatelskie). Niemcy słynęli z wielkich zdolności organizacyjnych. Przygotowania do Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii trwały 8 lat, a pomimo to spotkanie okazało się wielkim „niewypałem” z punktu widzenia organizacyjnego (Włosi w ciągu kilku dni byli w stanie dobrze zorganizować pogrzeb Jana Pawła II, w którym uczestniczyły miliony ludzi).

- Dyrektor tygodnika „Die Zeit” powiedział, że wybór papieża z Niemiec oznacza dla tego kraju prawdziwy koniec II wojny światowej. Czy podziela Pan tę opinię?

Reklama

- Po wyborze Benedykta XVI odniosłem wrażenie, że zaczął się nowy rozdział w historii mojego kraju. Przez powojenne 50-lecie Niemcy żyły zapatrzone w swą trudną przeszłość. Wydaje mi się, że od dziś możemy zająć się teraźniejszością i przyszłością. Nie dotyczy to tylko polityki, lecz również religii, dlatego uważam, że w pewnym sensie zakończył się także rozdział, którego początkiem była reformacja. To wszystko, o co na początku walczyli protestanci, zostało w ciągu wieków zrealizowane przez Kościół katolicki. Pozostał natomiast bolesny i skandaliczny podział. Mam nadzieję, że niemiecki Papież przyczyni się do zdecydowanego rozwoju dialogu z Kościołami protestanckimi.

- Czy, według Pana, podróż Papieża do rodzinnego kraju pomoże Niemcom - a w pewnym sensie również wszystkim Europejczykom - odkryć ich prawdziwą tożsamość?

Reklama

- Opowiem Panu pewien fakt. 20 lat temu wykładałem historię we Frankfurcie. Jeden ze studentów, widząc krucyfiks, spytał mnie: „Kto to jest ten INRI?”. Ten epizod najlepiej świadczy, jak bardzo zdechrystianizowane jest społeczeństwo niemieckie, które pilnie potrzebuje powtórnego „wychowania”, tak jak to miało miejsce po II wojnie światowej. Wówczas, po latach totalitaryzmu, trzeba było „wychować” Niemców do demokracji i Amerykanom się to udało - Niemcy stały się solidną demokracją. Dziś celem nowego wychowania powinno być odkrycie naszej chrześcijańskiej tożsamości. Mam nadzieję, że Benedyktowi XVI uda się zrobić tyle dla Niemiec, ile Jan Paweł II zrobił dla Polski. Tak jak Jan Paweł II pomógł Polakom wyzwolić się spod komunizmu, Benedykt XVI pomoże Niemcom wyzwolić się z więzów sekularyzacji i konsumizmu.
Niemcy to wielki kraj w centrum Europy, a co za tym idzie - ma istotny wpływ - dobry i zły - na sytuację w sąsiednich krajach i na całym kontynencie. Kard. Meisner wyjawił, że Jan Paweł II wybrał Kolonię jako miejsce Światowego Dnia Młodzieży, gdyż uważał, że Niemcy, które wyrządziły tyle zła w XX wieku, mogłyby - zważywszy na swą wspaniałą przeszłość - wnieść pozytywny wkład w XXI wiek.
Mówi Pan o konieczności odkrycia europejskiej tożsamości. To prawda, lecz obawiam się, że nie będzie to zadanie łatwe - zbyt dużo wpływowych grup (wystarczy śledzić to, co się dzieje w Parlamencie Europejskim) robi wszystko, by Europejczycy zapomnieli o swych chrześcijańskich korzeniach i żyli tak, jakby Bóg nie istniał.

- Dziękuję za rozmowę.

Paul Badde urodził się 10 marca 1948 w Schaag. To niemiecki historyk i dziennikarz. Studiował filozofię i socjologię we Freiburgu. Był nauczycielem w gimnazjum we Frankfurcie. Od 1979 pracował jako dziennikarz: w piśmie Pardon, następnie w Frankfurter Allgemeine Zeitung, a potem jako korespondent Die Welt w Jerozolimie, Rzymie i Watykanie. Zajmował się m.in. kwestią autentyczności relikwii chrześcijańskich, jak Całunu Turyńskiego czy chusty z Manoppello.

2005-12-31 00:00

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Elżbieta Węgierska - patronka dzieł miłosierdzia

[ TEMATY ]

św. Elżbieta Węgierska

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych (obraz tablicowy z XV wieku)

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)

17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.

Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
CZYTAJ DALEJ

W jaki sposób rozumie się koniec świata?

2025-11-13 10:48

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
CZYTAJ DALEJ

Niemcy europejskim liderem ataków na kościoły

2025-11-17 10:06

[ TEMATY ]

Niemcy

Adobe Stock

Niemcy

Niemcy

Niemcy są europejskim liderem pod względem liczby podpaleń kościołów. Wynika to z nowego raportu rocznego 2025 pozarządowej organizacji Obserwatorium ds. nietolerancji i dyskryminacji wobec chrześcijan w Europie (OIDAC Europe).

Zgodnie z nim w 2024 r. odnotowano łącznie 2211 przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan, w tym 274 ataki na osoby. „Za tymi liczbami stoją konkretne przypadki wandalizmu, podpaleń i przemocy fizycznej, które mają realne konsekwencje dla życia lokalnych społeczności” - wyjaśniła Anja Tang, dyrektor OIDAC Europe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję