Reklama

Refleksja: Pobożność Maryjna

Odmawiajmy różaniec!

Niedziela Ogólnopolska 39/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maryję, Matkę Chrystusa, traktowałam zawsze jako swoją Mateńkę. Uważam, że kiedy jeszcze nie byłam w tak ścisłej osobistej relacji z Jej Synem, to właśnie Maryja nauczyła mnie kochać Pana Jezusa. Wiele swoich życiowych spraw, a co najważniejsze myśli Bożych zawartych w Biblii, przemedytowałam w kościółku, któremu patronowała Matka Boża Dobrej Rady. Chcąc rozeznać swe powołanie, również przybiegałam z prośbą do Niej. W tym celu udałam się nawet do sanktuarium w Lourdes. O swej zażyłości z Maryją dawałam świadectwo przed podopiecznymi z grup młodzieżowych Akcji Katolickiej. Tłumaczyłam dziewczętom, że bez Jej pomocy trudno zachować dar czystości serca, a przede wszystkim nie jest możliwe dojść do nieba. Bardzo zachęcałam do systematycznego odmawiania Różańca. Jak wiadomo, ułożyłam sobie tzw. hymn o uśmiechu, w którym napisałam m.in.: Uśmiechnij się do św. Dziewicy - wzoru, do którego winniśmy porównywać nasze życie tak, aby każdy, kto na nas patrzy, mógł zostać zainspirowany świętymi myślami1.
O swojej przyjaźni z Maryją nie wstydziłam się powiedzieć także dopiero co poznanemu inżynierowi Piotrowi Molla. Nie poprzestałam oczywiście tylko na tej jednej szczerej rozmowie. Chciałam bowiem, aby i on jako mój ukochany zaufał Pani Pięknej Miłości. Z tego też względu poprosiłam go, abyśmy obydwoje poświęcili swoją przyszłość Chrystusowi poprzez trzydniowe triduum modlitewno-eucharystyczne, które miało się odbywać w świątyniach dedykowanych właśnie Matce Najświętszej. Byłam bowiem przekonana, że Maryja to nie tylko najlepszy zwornik miłości ludzkiej z Bożą, lecz także najpewniejsza Orędowniczka we wszystkim, co nam w przyszłości przyjdzie przeżyć na rozpoczynanej wspólnej drodze życia. Jak się potem okazało, tamta modlitwa nie była dla nas aktem jednorazowym. Obydwoje stale modliliśmy się do naszej Mamusi Niebieskiej. Najpierw polecaliśmy siebie nawzajem, a wkrótce ofiarowywaliśmy Maryi również nasze pociechy. Dla przykładu, po każdym porodzie Piotr, w imieniu własnym i moim, miał zwyczaj oddawania dziecka w darze oraz w opiekę wspomnianej Matce Bożej Dobrej Rady.
Mogę szczerze wyznać, że moja maryjna pobożność to wpierw zasługa naszych kochanych i mądrych rodziców. Nie kto inny, tylko właśnie oni dali nam przykład, jak należy czcić Matkę Bożą, nie popadając w żadną z form szkodliwej dewocji. Dobrze pamiętam, jak ważne w naszym domu były chwile wspólnie odmawianego Różańca i jak godna była postawa modlitewna tatusia stojącego przed obrazem Madonny. Taką samą atmosferę udało się mnie i Piotrowi stworzyć we własnej rodzinie. Już od samego początku, kiedy dzieci były jeszcze malutkie, tłumaczyłam im, kim jest ta Pani na obrazie, a one spontanicznie swoimi małymi rączkami przesyłały Jej szczere całusy. Potem przyszedł czas na naukę modlitwy Zdrowaś Maryjo i spacery do pobliskiej kapliczki Matki Bożej. Jak się okazało, dzieci tak przywiązały się do Maryi, że zwracały się do Niej, prosząc o wszystko, a zwłaszcza o zdrowie dla mnie i tatusia. Zresztą ja sama zachęcałam je do tego bardzo. Dowodem niech będzie list, który napisałam do swych pociech, kiedy z powodu choroby nie mogłam ich mieć przy sobie: Moje najdroższe skarby, tatuś zawiezie Wam moc najczulszych całusów. Bardzo chciałabym i ja móc przybyć, ale muszę pozostać w łóżku, ponieważ mnie troszeczkę boli. Bądźcie dzielne [...]. Noszę Was w sercu i myślę o Was w każdej chwili. Zmówcie za mnie „Zdrowaś Maryjo”. Dzięki temu Madonna szybko mnie uzdrowi i będę mogła powrócić do Courmayeur, ażeby Was ponownie przytulić i być z Wami na zawsze2. Okazało się, że dzieci wzięły z nas przykład i również bardzo pokochały Maryję. Najlepiej świadczy o tym choćby jeszcze jeden fakt. Jest nim poruszająca do głębi serca scena, kiedy to na łóżeczku szpitalnym znalazła się nasza pierwsza córeczka - sześcioletnia Mariolinka, która patrząc na Piotra, powiedziała mu: Tatuńku, wróć do domu, jeśli czujesz się zmęczony3, a po chwili zaczęła odmawiać Zdrowaś Maryjo i z tą modlitwą na ustach odeszła do wieczności.
Cóż więcej dodać? Po prostu powtarzam raz jeszcze: Odmawiajmy Różaniec św.: bez pomocy Maryi nie dojdzie się do raju!

Propozycja przynajmniej jednego dziesiątka Różańca św. w intencji swojej rodziny

1 Por. ks. Piotr Gąsior, Miłość bez lęku. Spotkania ze świętą Joanną Berettą Mollą, Dom Wydawniczy Rafael, Kraków 2004, s. 41.
2 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 30.
3 Mariolina, drugie dziecko Joanny i Piotra Molla, gościła w konwikcie [o wdzięcznej nazwie] „Uśmiech Italii” w Imperii, kierowanym przez siostrę Piotra Molli - siostrę Luigię. Na początku roku 1964 dostała wyjątkowo złośliwej wysypki. Dołączyły się do tego inne komplikacje. Konieczne więc okazało się przetransportowanie dziecka ze szpitala w Imperii do szpitala Niguarda w Mediolanie. Niestety, również tamtejsi lekarze nie zdołali uniknąć najgorszego; por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna. Kobieta mężna [dz. cyt.], s. 84.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jesteśmy gotowi przyznać, że jesteśmy nieużyteczni?

2025-09-30 07:06

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Damian Burdzań

Druga kwestia poruszona przez Jezusa dotyczy służby. Każe nam mówić: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Czy są to rzeczywiście nasze słowa? Czy jesteśmy gotowi przyznać, że jesteśmy nieużyteczni?

Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo lekarza: Wiara pomaga mi leczyć

Niedziela Ogólnopolska 34/2025, str. 28-29

[ TEMATY ]

świadectwo

medycyna

www.kolejowy.katowice.pl

Prof. dr. hab. n. med. Edward Wylęgała

Prof. dr. hab. n. med. Edward Wylęgała

Na życiowy sukces składają się nie tylko wiara i ciężka praca, ale również szacunek do tradycji i wartości wyniesionych z domu – uważa prof. dr hab. n. med. Edward Wylęgała, który tysiącom osób pomógł odzyskać wzrok.

Aneta Nawrot: Wiara w Boga...
CZYTAJ DALEJ

Abp Przybylski do alumnów: ludzie nie potrzebują zeświecczonych kapłanów

2025-09-30 15:05

[ TEMATY ]

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski

Abp Andrzej Przybylski

- Jezus przyszedł na ten świat, ale nie był z tego świata. I to jest może dla was, którzy przyszliście ze świata, bardzo ważna decyzja: jak ten świat zostawić, żeby nie być zsekularyzowanym, zeświecczonym klerykiem, zeświecczonym księdzem - mówił abp Andrzej Przybylski podczas Mszy św. na rozpoczęcie nowego roku formacyjnego w Wyższym Śląskim Seminarium Duchowym w Katowicach.

Mszą św. w seminaryjnej kaplicy rozpoczął się oficjalnie nowy rok formacyjny w Wyższym Śląskim Seminarium Duchowym. - Pamiętamy, że seminarium to nie budynek, ale społeczność ludzi. Dynamiczna i żywa. Seminarium to wspólnota drogi, w której kształtuje się powołanie i wynikające z niego przyszłe posłanie - powiedział ks. dr Krzysztof Matuszewski, rektor WŚSD.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję