Reklama

Młodzież o agresji (4)

Agresja przejawem bezradności

Agresja wśród młodzieży to przedmiot badań, dyskusji i zamyśleń psychologów, wychowawców, duszpasterzy i rodziców. Poproszono więc młodzież, by sama wypowiedziała się na temat agresji. Wyniki badań wśród uczniów liceów warszawskich niech będą ważnym głosem w tej dyskusji i w naszych zamyśleniach.

Niedziela Ogólnopolska 22/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Młodość to czas przyjaźni, rodzących się miłości i różnego rodzaju przygód. To czas wyboru dróg życiowych, czas potknięć i nieustannych poszukiwań. Wiele w tym piękna, marzeń, zachwytów i szlachetnych ideałów. Dlaczego więc agresja, brutalność, prymityw i zwykłe chamstwo przylgnęły do współczesnej młodzieży? Oczywiście, nie dotyczy to wszystkich, ale niepokojący jest fakt nasilania się postaw agresywnych i opinii, że taka jest dzisiejsza młodzież.
Przejawem czego jest agresja?
Niewielu wskazuje, jakoby to problemy szkolne (nieradzenie sobie z nauką, brak sukcesów, niemożność sprostania obowiązkom) wpływały na wzrost postaw agresywnych. Ale te postawy uzewnętrzniają się w środowisku szkolnym. Dużo większa grupa zwraca uwagę, że agresję wywołują problemy z rówieśnikami - zakłócone relacje międzyosobowe.
Uczennica drugiej klasy liceum mówi: „Osoby agresywne chcą pokazać sobie i światu, że nie są słabe ani bezsilne, chcą, by inni czuli przed nimi respekt”. Ktoś inny stwierdza: „Agresja to przejaw bezradności, jakiegoś niedocenienia, braku prawdziwych przyjaciół i szacunku”. Chęć pokazania swojej siły w grupie rówieśniczej jest przez młodzież często podawana jako przyczyna rodzącej się agresji. Uczeń czwartej klasy liceum stwierdza: „Agresja to chęć pokazania, że jest się kimś w danym środowisku”. Jego koleżanka dodaje: „Agresja to popisywanie się i chęć zaistnienia w towarzystwie”.
Młodzi przez agresję chcą zdobyć pozycję w grupie rówieśniczej - kieruje nimi chęć bycia liderem. Taki zarysowuje się model zakłóconych relacji rówieśniczych.
Jest też grupa młodzieży, która w szczery sposób mówi, że agresja jest „chęcią wyżycia się na drugim człowieku”. To konsekwencja oddziaływania mediów. „Trzeba sobie zapewnić «jakość rynkową»” - stwierdza jeden z uczniów drugiej klasy liceum. Inny uczeń dodaje, że „agresja to chęć ulżenia sobie i wyżycia się na innych”. Sygnalizuje to pewne problemy niedojrzałości osobowościowej młodych ludzi. Dobrze, że potrafią to tak trafnie nazwać i o tym mówić. Szkoda, że nie znajdują we właściwym czasie odpowiednich ludzi czy środowisk, które ukierunkowałyby ich dojrzewanie.
Szukając odpowiedzi na pytanie: Przejawem czego jest agresja?, dowiadujemy się od młodych czegoś więcej o nich samych. Uczennica czwartej klasy liceum stwierdza: „Agresja rodzi się z tego, że my nad sobą nie panujemy. Wobec nagromadzonych negatywnych emocji człowiek jest bezradny. Nikt nas nie nauczył pracy nad sobą. Targają nami namiętność i skrajność”. Jej koleżanka dodaje: „Zawsze kiedy jestem wściekła, muszę sobie ulżyć. Nie umiem tych uczuć nikomu inaczej przekazać”.
„Agresja rodzi się z poczucia strachu przed samotnością. To jest zakładanie maski, aby pokazać, że jest się kimś ważnym i by zwrócić na siebie uwagę” - mówi uczennica czwartej klasy liceum.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa, wobec której młodzież jest bezsilna. Świadoma swojej słabości psychicznej, niestabilności emocjonalnej, nie znajduje u nikogo wsparcia. Młodzi pozostawieni sami sobie czują się odrzuceni, noszą w sobie poczucie niesprawiedliwości. Dochodzi do tego ich pesymistyczne spojrzenie na świat. „Szukamy sensu w bezsensie świata. Rodzi się w nas smutek i bezradność. Świat nas nie uskrzydla, świat nas dołuje” - stwierdza uczeń czwartej klasy liceum. „Po co żyć, jeśli nikomu na tym świecie na mnie nie zależy?” - analizuje kolega.
Dominacja zła w świecie, według oceny młodzieży, tworzy klimat beznadziejności: Po co się wysilać? Nie ma sensu nic robić.
Młodzi ludzie, mówiąc, przejawem czego jest agresja, wskazują również na presję czynienia zła: zachęcają do tego media i skłania otoczenie.
Uczeń klasy pierwszej liceum mówi: „W klimacie powszechnego zła trudno być dobrym. Wtedy szuka się czegoś mocnego, by pokryć swoje zagubienie”.
Czyżby to była prawda, że zło aż tak się rozszerzyło? Czy nie ma dobrych ludzi, wskazujących, jak zapełnić pustkę życiową, która nęka młodych?

Koniec

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: Modlimy się za Kościół, aby wszystkie jego trudne rany były leczone w duchu prawdy

2025-10-01 08:09

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Modlimy się za Kościół, aby wszystkie jego trudne i bolesne rany były podejmowane i leczone w duchu prawdy, sprawiedliwości i miłosierdzia – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach, w której wzięli udział uczestnicy Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisja ds. Ochrony Małoletnich.

Na początku Mszy św. wszystkich uczestników Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisja ds. Ochrony Małoletnich z jej przewodniczącym abp. Thibault Verny przywitał ks. Zbigniew Bielas. – Niech wstawiennictwo Apostołów Bożego Miłosierdzia – św. Faustyny i św. Jana Pawła II – oraz patrona dnia dzisiejszego – św. Hieronima – wyprasza wszystkim potrzebne łaski – życzył kustosz łagiewnickiego sanktuarium.
CZYTAJ DALEJ

Przyszłość dzieci w naszych rękach

2025-10-01 19:42

Marzena Cyfert

Pod takim hasłem w niedzielę 5 października przejdzie przez Wrocław Marsz dla Życia i Rodziny.

Jego uczestnicy dadzą świadectwo swojego przywiązania do wartości życia, rodziny i wspólnoty. Marsz został objęty patronatem honorowym abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję