Znany piosenkarz Mieczysław Fogg ze wzruszeniem śpiewał słowa, które zawierały apel o poszanowanie ludzkich wspomnień. Godne pochwały jest prowadzenie kroniki rodzinnej, notowanie
w niej ważniejszych wydarzeń, wklejanie zdjęć i wyszukiwanie korzeni genealogicznych. Taka kronika staje się kopalnią ciekawych wiadomości rodzinnych i sagą danego rodu.
Chrońmy własne przeżycia przed falą zalewających nas coraz to nowych wydarzeń i przed amnezją ludzką. Nie wolno zabierać z sobą do grobu bagażu naszych dokonań, bo to jest nie
tylko owoc naszych trudów, cierpień i zwycięstw, ale także działania łaski Bożej.
Szczególnie ciekawe są przeżycia ludzi żyjących w trudnych warunkach społeczno-politycznych, w latach ostatniej wojny, za rządów Stalina, Bieruta, Gomułki i im
posłusznych. Polacy byli wtedy prześladowani za swe poglądy, usuwani z miejsc pracy i karani. Sam byłem niejednokrotnie wzywany na rozmowy z przedstawicielami
władzy ludowej, którzy grozili mi przykrymi konsekwencjami za odprawianie Mszy św. niedzielnej przed zamkniętymi bieszczadzkimi cerkiewkami, a za przygotowanie pod kościołem
salki katechetycznej znalazłem się w areszcie domowym. Ileż przykrości przeżyli ci, którzy budowali świątynie w trosce o dobro duchowe swych parafian. Jeżeli przetrwaliśmy
zwycięsko te lata ucisku, to tylko dzięki Bogu, któremu należy się dziś w naszych wspomnieniach publiczne dziękczynienie.
Najprostszym sposobem uchronienia od niepamięci naszych dokonań życiowych jest prowadzenie na bieżąco diariusza, własnej kroniki, która po latach staje się nieocenionym źródłem informacji dla siebie
i innych.
Najtańszym sposobem jest wydanie wspomnień przy pomocy kserokopiarki lub komputera. Sprezentowanie rodzinie i lokalnej bibliotece choćby kilkunastu egzemplarzy może być kiedyś wielką pomocą
w ubogaceniu historii, którą nazywamy nauczycielką życia. Końcowy apel:
Szanujmy drugich wspomnienia, Choćby ich droga nie szła wzwyż. Ochrońmy wszystkie zdarzenia, Bo w nich jest uśmiech Pana i Jego Krzyż.
Św. Rafał pokazuje nam, że zebrane w życiu trudne doświadczenia mogą w późniejszym czasie wydać piękny owoc. Służba wojskowa u Rosjan, udział w powstaniu styczniowym i ciężka praca na Syberii doprowadziły do tego, iż stał się cenionym spowiednikiem i kierownikiem duchowym
Święty przyszedł na świat 1 września 1835 r. w Wilnie. Na chrzcie otrzymał imię Józef. Jego ojciec, profesor matematyki na Uniwersytecie Wileńskim, troszczył się o edukację i wychowanie patriotyczne syna. W 1852 r. Józef rozpoczął naukę w Mikołajewskiej Szkole Inżynierii Wojskowej w Petersburgu, wstępując jednocześnie do wojska rosyjskiego. Po trzech latach uzyskał tytuł inżyniera i został adiunktem matematyki i mechaniki budowlanej. Równocześnie rozwijała się jego kariera wojskowa i awansował do stopnia porucznika. Wtedy właśnie przestał przystępować do sakramentów świętych, do kościoła chodził rzadko, przeżywał rozterki wewnętrzne, a także kłopoty związane ze swoją narodowością, służbą w wojsku rosyjskim. Wciąż jednak stawiał sobie pytanie o sens życia, szukając na nie odpowiedzi w dziełach filozoficznych i teologicznych. Czując, że zbliża się powstanie, podał się do dymisji, aby móc służyć swoją wiedzą wojskową i umiejętnościami rodakom. Został członkiem Rządu Narodowego i objął stanowisko ministra wojny w rejonie Wilna. Przystępując do powstania Kalinowski uważał, że nie ma ono szans powodzenia, ponieważ znał dobrze sytuację militarną wojsk rosyjskich, stacjonujących na owych terenach. Mimo to uznał, że nie wolno mu stać na uboczu „sprawy uważanej wówczas za istotnie narodową”. Po niepowodzeniu powstania, 24 marca 1864 r., został aresztowany i skazany początkowo na karę śmierci, którą dzięki protekcji rodziny i znajomych z czasów służby w wojsku rosyjskim, zamieniono na 10 lat przymusowych prac w warzelniach soli na Syberii.
Sędzia federalny zdecydował, że niektóre szkoły publiczne w Teksasie muszą do grudnia zdjąć plakaty z dziesięcioma przykazaniami i orzekł, że prawo stanowe nakazujące ich wywieszanie w placówkach edukacyjnych narusza konstytucję USA.
Dziennik „Washington Post” podkreślił, że wtorkowa wstępna decyzja sędziego federalnego to zwycięstwo przeciwników przepisów wprowadzonych przez gubernatora wcześniej w tym roku.
„By dobrze pojąć to, co najnowsze, trzeba koniecznie wiedzieć, co było wcześniej. Historia jest nauczycielką życia – tak po prostu jest, czy ktoś tego chce, czy nie” – podkreśla prof. Andrzej Nowak w fascynującym, przedpremierowym wywiadzie udzielonym Leszkowi Sosnowskiemu dla miesięcznika „Wpis” (nr 10/2025).
„Kto tej nauczycielki nie słucha, nie korzysta z jej wiedzy, ten błądzi” – słowa te stanowią doskonałą zachętę do lektury długo wyczekiwanej przez setki tysięcy Polaków kolejnej części wielkiego, epokowego dzieła prof. Andrzeja Nowaka – siódmego tomu monumentalnej serii „Dziejów Polski”, który trafia właśnie na rynek dzięki wydawnictwu Biały Kruk. To pasjonująca opowieść o epoce Jana III Sobieskiego i czasach saskich, opatrzona podtytułem „Upadanie i powstawanie”, obejmująca lata 1673–1763. Prof. Andrzej Nowak, wybitny historyk, publicysta i erudyta światowej klasy, w fascynujący i wnikliwy sposób przedstawia zwycięstwa, kryzysy oraz duchową siłę, która pozwalała Polsce przetrwać.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.