Reklama

Słoń a sprawa polska

Niedziela Ogólnopolska 49/2002

Manifestacja we Florencji, 9 listopada 2002r. podczas odbywającego się tam Forum Społecznego.

Manifestacja we Florencji, 9 listopada 2002r. podczas odbywającego się tam Forum Społecznego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często znajomi pytają mnie, dlaczego teraz, gdy w szczególny sposób trzeba zajmować się wieloma krajowymi bolączkami i problemami, piszę o sprawach, które nie mają - przynajmniej na pierwszy rzut oka - nic wspólnego z Polską. Trudno jest przekonać ludzi, że w dzisiejszym, zglobalizowanym świecie nie ma wydarzeń - choć miałyby one miejsce w najbardziej odległych zakątkach globu - które nie odbijałyby się echem w całym świecie i nie wpływałyby na bieg historii innych krajów. Można podać bardzo wiele przykładów ukazujących działanie mechanizmów globalizacji, lecz ograniczę się do jednego, który dotyczy bardzo przyjemnego tematu - kawy.
Od wieków ludzie znali tę używkę - najpierw Etiopczycy, gdyż krzew kawowca pochodzi z ich kraju, później Arabowie, a od XVII wieku również Europejczycy zaczęli pijać napar z brązowych, palonych nasion. Europejczycy sprowadzili kawę do Ameryki Południowej ze względu na tamtejszy klimat. Oprócz Brazylii - kojarzącej się prawie automatycznie z kawą, a która jest jej największym producentem - cenne ziarna eksportuje Kolumbia, Meksyk, Gwatemala, Kostaryka, Peru oraz kilka państw afrykańskich (Etiopia, Tanzania, Kenia, Wybrzeże Kości Słoniowej) i azjatyckich (Indonezja, Indie, Wietnam). Kawa stała się tak popularnym napojem, że handel nią przybrał olbrzymie rozmiary. Dla wielu państw eksport kawy zaczął stawać się podstawowym źródłem dochodu. Przez wiele lat cena kawy była na tyle wysoka, że miliony chłopów mogły utrzymywać się z jej uprawy. Ostatnio prasa ujawniła kulisy działalności władz Stanów Zjednoczonych, które miały na celu utrzymanie wysokich cen skupu kawy od producentów. Nie chodziło bynajmniej o działania charytatywne: po kryzysie kubańskim w 1962 r. administracja USA obawiała się, że zubożali lub bezrobotni campesinos (chłopi z południowej Ameryki) mogliby łatwo ulec wpływom propagandy filokubańskiej i zaciągać się do komunistycznej partyzantki. W wyniku zabiegów Stanów Zjednoczonych 66 państw podpisało porozumienie, tzw. International Coffee Agreement, dzięki któremu można było tak ograniczać produkcję światową, żeby nie była większa od popytu.
Tak było do upadku muru berlińskiego w 1989 r., gdy skończył się definitywnie okres zimnej wojny i agresywna konkurencja wzięła górę nad racjami politycznymi i społecznymi. Poza tym na światowym rynku pojawił się nagle nowy producent - Wietnam, który w krótkim czasie stał się trzecim eksporterem kawy, tuż po Brazylii i Kolumbii, "zalewając" rynek produktem niskiej jakości. Po raz pierwszy w historii podaż kawy przekroczyła popyt na nią (roczna nadwyżka wynosi ok. 400 tys. ton!), a niektóre państwa - głównie Wietnam - nie zgadzały się na dobrowolne obniżenie produkcji. W rezultacie odnotowano gwałtowny spadek cen hurtowych: gdy w 1997 r. za funt kawy płacono 3,15 $, to w 2001 r. już tylko 50 centów! Jak zwykle w takich sytuacjach, najwyższą cenę globalnej liberalizacji rynku zapłacili robotnicy rolni i właściciele małych plantacji, gdyż zyski pośredników i wielkich firm przetwarzających kawę i sprzedających gotowy produkt ciągle rosły. Nagle ludzie od pokoleń zajmujący się uprawą kawowca, którym wydawało się, że jest to stabilne i pewne zajęcie, zaczęli tracić grunt pod nogami: najpierw zaczęto drastycznie zmniejszać liczbę pracowników, a gdy i to nie pomagało, zaczęto likwidować plantacje. Ocenia się, że w ciągu ostatnich dwóch lat straciło w ten sposób pracę ponad 600 tys. ludzi (niektóre źródła podają nawet liczbę 1,3 mln). Miało to dramatyczne skutki społeczne i polityczne w państwach-producentach, a wiadomo, że chodzi w większości o państwa względnie biedne: campesinos opuszczali wioski, by szukać pracy w miastach lub emigrować za granicę, inni zaczęli uprawiać kokę do produkcji narkotyków, a wielu z nich trafiło w szeregi organizacji przestępczych i lewackiej partyzantki.
Jak widać z przytoczonych faktów, w świecie zglobalizowanym nie ma wyizolowanych "szczęśliwych wysp", a wszystko, co się dzieje nawet w najodleglejszych zakątkach globu, może mieć wpływ - pozytywny lub negatywny - na nasze życie. Warunki egzystencji chłopów z Ameryki Południowej zmieniły się radykalnie tylko dlatego, że na drugiej półkuli, w odległym Wietnamie inni chłopi zaczęli sadzić drzewka kawowca. Czy można przewidzieć tego typu dramatyczne skutki globalizacji? Nie wszystkie konsekwencje globalizacji gospodarki i handlu można do końca przewidzieć, lecz proces globalizacji obejmuje także sferę środków przekazu informacji. Dziś, dzięki mass mediom i Internetowi, świat stał się "mały" i teoretycznie każdy człowiek ma dostęp do niezliczonej ilości informacji, które pozwalają zapobiegać kryzysom lub łagodzić ich konsekwencje.
Wróćmy jednak do konkretnego przykładu "kryzysu kawowego", by ukazać, w jaki sposób jest on zwalczany dzięki nowemu zjawisku, które Papież nazywa globalizacją solidarności. Analizując ceny kawy, stwierdzono, że podczas gdy ceny hurtowe gwałtownie spadały, ceny detaliczne rosły, co oznacza, że rolnicy otrzymywali coraz mniej pieniędzy za swoją pracę, podczas gdy rosły dochody pośredników i wielkich koncernów zajmujących się paleniem i sprzedażą kawy. Dlatego też rolnikom ją uprawiającym przyszły z pomocą zachodnie organizacje zajmujące się tzw. fair trade - handlem sprawiedliwym i solidarnym, które zaczęły skupować kawę bezpośrednio u małych producentów, płacąc im więcej niż wynosi cena na giełdzie. Organizacje te ustalają cenę kawy w zależności od kosztów produkcji i siły roboczej, kierując się zasadą zapewnienia godnych warunków życia rodzinom chłopskim. Czasami cena kawy sprzedawanej przez organizacje handlu sprawiedliwego i solidarnego jest nieco wyższa, lecz coraz więcej ludzi na Zachodzie gotowych jest płacić wyższą cenę za towar, wiedząc, że nie jest on rezultatem niewolniczej lub niskopłatnej pracy ludzi w krajach ubogich. Wrażliwość zachodnich konsumentów na wyzysk ludzi i niesprawiedliwość społeczną sprawiła, że również wielkie koncerny zaczęły się interesować aspektem etycznym ich działalności handlowej (choć niektórzy złośliwie twierdzą, że jest to jedynie jeden z chwytów reklamowych): najbardziej znany włoski producent kawy Ernesto Illy organizuje kursy agronomiczne i zarządzania plantacją oraz oferuje wysokie premie dla najlepszych producentów kawy; amerykańska firma Procter & Gamble przeznaczyła 10 mln dolarów na budowę szkół i ośrodków zdrowia w regionach Brazylii, Wenezueli i Meksyku, gdzie znajdują się plantacje; szwajcarska Nestlé kupuje 13% kawy bezpośrednio od chłopów, pomijając pośredników; firma Kraft natomiast zaczęła finansować szkolenie zawodowe rolników peruwiańskich.
Zbyt wiele osób, którym szczerze leżą na sercu interesy Polski, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji procesu globalizacji. Nie można rozwiązać polskich problemów, proponując politykę protekcjonistyczną, tzn. przywracając granice i wznosząc bariery celne. Trzeba wiedzieć, że o losach Polski decyduje się nie tylko w Warszawie na Wiejskiej czy w Belwederze. Dziś o interesy kraju i jego mieszkańców musimy walczyć na arenie międzynarodowej: w siedzibach organizacji międzynarodowych, na szczytach G8, w unijnym Parlamencie, na światowych giełdach, w ONZ, w organizacjach pozarządowych - jednym słowem - wszędzie tam, gdzie można wpływać na proces globalizacji. Wymaga to wielkiej mobilizacji polskiego społeczeństwa, tak jak to miało miejsce w czasach "Solidarności", i szukania sprzymierzeńców, by rozwiązywać nasze problemy również za granicą. Nie zapominajmy, że dziś, aby dobrze działać lokalnie, należy myśleć bardzo szeroko. Parafrazując więc znane powiedzenie, można stwierdzić, że w epoce globalizacji "słoń - to sprawa polska".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienie Tytusa Brandsmy

[ TEMATY ]

bł. Tytus Brandsma

pl.wikipedia.org

26 lipca 1942 r., został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym holenderski karmelita, św. Tytus Brandsma. Jest pierwszym błogosławionym męczennikiem z obozu koncentracyjnego i pierwszym błogosławionym dziennikarzem. Był człowiekiem serdecznym, inteligentnym i wykształconym. Kiedy widział, że coś zagraża Kościołowi, lub że są zagrożone ważne, niepodważalne zasady, zawsze stawał w ich obronie. Po zajęciu Holandii przez niemieckich hitlerowców, organizował opór w Kościele katolickim.

Anno Sjoerd Brandsma urodził się w 1881 r. w chłopskiej rodzinie we Fryzji. Spośród sześciorga dzieci w tej rodzinie pięcioro wstąpiło do zakonów. Anno Sjoerd wstąpił do zakonu karmelitów i przybrał imię Titus. Po studiach oraz święceniach kapłańskich łączył pracę duchową i naukową oraz publicystyczną.
CZYTAJ DALEJ

Włoski rząd planuje gigantyczne wsparcie dla rolników, szef ludowców myśli o aborcji i rozwodach

2025-07-27 20:59

[ TEMATY ]

polityka

rolnictwo

Studio Gi/fotolia.com

W Brukseli Komisja Europejska przedstawiła propozycję budżetu Unii Europejskiej na lata 2028-2034. Trzy najważniejsze zmiany względem poprzedniego budżetu, to solidne zwiększenie wydatków na obronność, ogromne zmniejszenie wydatków na rolnictwo i całą Wspólna Politykę Rolną oraz nowe unijne podatki, które pozwolą sfinansować zakładane wydatki budżetowe.

Rolnicy są najbardziej dotknięci planem Unii Europejskiej, który zakłada ograniczenie Wspólnej Polityki Rolnej i likwidację Funduszu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Komisja chce obciąć o 20% finansowanie sektora rolnego - w nowym budżecie na rolnictwo przewidziano 302 mld euro, gdy w poprzednim budżecie było to 387 mld euro. Jeżeli weźmiemy pod uwagę inflację, cięcia te będą jeszcze bardziej dotkliwe.
CZYTAJ DALEJ

We wspomnienie św. Joachima i św. Anny

2025-07-27 20:05

Uniwersytecka Kolegiata św. Anny w Krakowie

- Rodzina jest darem i jednocześnie zadaniem. W rodzinie przychodzimy na świat i dorastamy w atmosferze, którą może zapewnić tylko rodzina – wspólnota bliskich i kochających się osób. Nikt i nic nie zastąpi dziecku takiej wspólnoty – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości odpustowych w krakowskiej parafii św. Anny.

W dniu wspomnienia św. Joachima i św. Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny, kard. Stanisław Dziwisz przewodniczył Mszy św. wieńczającej uroczystości odpustowe w Uniwersyteckiej Kolegiacie św. Anny w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję