Katedra Komunikacji Religijnej na Wydziale Teologicznym Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie od roku akademickiego 2002/2003 otwiera nowy typ studiów: dzienne studia doktoranckie mające kształcić przyszłych wykładowców homiletyki według modelu komunikacyjnego.
KS. TOMASZ OPALIŃSKI: - Proszę Ojca, dlaczego takie studia?
O. WIESŁAW PRZYCZYNA CSsR: - Poziom wykształcenia homiletycznego w Polsce nie jest zadowalający. Ośrodki kształcące homiletów koncentrują się na tym, by student posiadł jak największą wiedzę, a za mało uwagi poświęcają sposobom jej przekazywania. Jeśli wykładowcy homiletyki, mimo że mają stopnie doktorskie, nie potrafią nabytej wiedzy przekazać, to efekty odbijają się na słabym przygotowaniu do kaznodziejstwa w seminariach. To skutkuje, oczywiście, tym, że kaznodziejstwo będzie słabe, ciągle krytykowane. Dlatego też specyfiką ośrodka krakowskiego będzie nachylenie komunikacyjne.
- Czy to nastawienie na komunikację oznacza, że słabość wykształcenia współczesnych wykładowców homiletyki przejawia się w dziedzinie ćwiczeń i przekazywania konkretnych umiejętności komunikacyjnych?
- Chciałbym traktować nasze studia na zasadzie wypełnienia pewnej luki. Zauważam, że księża kształcą się tylko w wąskim zakresie homiletyki, ewentualnie szerzej: teologii, mają natomiast braki w wykształceniu humanistycznym. Jeżeli znajdą się poza swoim środowiskiem, rzadko zabierają głos, nie umieją nawiązać kontaktu z przedstawicielami innych nauk.
- Dlatego studia międzywydziałowe?
- Nawet międzyuczelniane. Studenci będą korzystać z bogatej oferty naukowej Krakowa, uczęszczając na zajęcia odbywające się także poza PAT, np.: w Uniwersytecie Jagiellońskim, Akademii Pedagogicznej, Ignatianum. Chcemy dać studentom dobre podstawy homiletyki komunikacyjnej, uprawianej w kontekście biblistyki, liturgiki, katechetyki i teologii praktycznej. Ponieważ nasi absolwenci mają być także dydaktykami, będą studiować dydaktykę, psychologię uczenia się, nauczania oraz metodykę. Studia obejmą również zajęcia z teorii komunikacji (komunikacja masowa, społeczna, interpersonalna). Podczas nich przyszli wykładowcy nauczą się komunikowania z człowiekiem przede wszystkim po to, by umieli komunikować się ze studentem, ale także by i jego nauczyli komunikacji z innymi.
- Czy studia te można potraktować jako kolejny krok wynikający z doświadczeń krakowskiej Szkoły Retoryki?
- Tak, myślę, że to kolejny etap rozwoju. Szkoła była pewnym doświadczeniem, które pokazało, że kierunek jest słuszny, ale niewystarczający. Oczywiście, będziemy dalej korzystali ze Szkoły Retoryki, ale jest ona raczej dla tych, którzy są już kaznodziejami. Nowe studia będą dla osób, które mają nauczać komunikacji orędzia zbawczego. Dlatego muszą nauczyć się dydaktyki nauczania, przekazywania wiedzy, którą zdobyli. To jest właśnie specyfika tych studiów.
- Czym wykaże się absolwent nowego typu studiów?
- Będzie on łączył w sobie wiedzę homiletyczną z
doświadczeniem kaznodziejskim, będzie potrafił przekazywać zdobytą
wiedzę studentom, będzie też radził sobie w sytuacjach publicznych
pozakościelnych. Stanie się tak dlatego, że studiujący księża wyjdą
ze swojego kościelnego świata, wejdą na uczelnie świeckie i tam spróbują
zasmakować bycia studentem razem z innymi, będą zdawać egzaminy bez
jakiejkolwiek taryfy ulgowej, jako nieznani profesorom, będą uczyć
się bycia "zwykłym" człowiekiem bez jakichkolwiek przywilejów.
Atutem będzie również nachylenie praktyczne. Doktoranci
będą mieli cały dzień ćwiczeń, wspólny dla studiów dziennych i studiów
zaocznych, dla księży pracujących w duszpasterstwie: chodzi o zderzenie "
praktyków" z tzw. teoretykami. Ćwiczenia będą obejmowały najpierw
klasyczne formy komunikacji orędzia: kazanie, homilia, a później
będą przechodziły w nowsze, jak: bibliodrama, psychodrama, inscenizacje,
kazanie radiowe, telewizyjne, kazanie przez Internet.
Oprócz ćwiczeń przewidujemy także praktykę duszpasterską:
studenci wspólnie ze swoimi wykładowcami oraz kolegami będą szli
do kościoła, i podczas gdy jeden z nich będzie sprawował Eucharystię
i głosił homilię, inni (także świeccy) będą oceniać jego zdolności
komunikacyjne, zarówno podczas homilii, jak i w czasie całej liturgii.
- Czy takie praktyczne nachylenie studiów dla wykładowców homiletyki nie zakłada reformy studiów seminaryjnych w tej dziedzinie?
- Owszem, w dalszej perspektywie są to przygotowania do reformy nauczania homiletyki w seminariach duchownych. Obecny model się nie sprawdza. Chciałbym, żeby studia wyglądały trochę na wzór tego, co w Niemczech robi Rolf Zerfass: uczy praktyki i teorii, a nie odwrotnie, jak dzieje się w Polsce. Studenci mają przede wszystkim nabyć pewnych nawyków, wprawy publicznego wypowiadania się i teologicznego uzasadnienia swojej misji. Nie może być tak, że karmi się kleryka teorią i niejako "przy okazji" robi "ćwiczonko", czego skutkiem jest to, że ksiądz ma wiedzę teoretyczną, ale nie potrafi jej zastosować w praktyce. Jeżeli ciągle się mówi, że kaznodziejstwo jest coraz słabsze, to znaczy, że niewłaściwa jest dydaktyka - zmieńmy więc dydaktykę.
- Gdzie można zdobyć szczegółowe informacje o proponowanych studiach?
- Zainteresowanych proszę o kontakt ze mną pod adresem: Katedra Komunikacji Religijnej, ul. Zamojskiego 56, 30-523 Kraków, tel. (0-12) 656-29-10.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu