Przyjęcie 3 lipca br. przez Parlament Europejski rezolucji
do kontrowersyjnego "Raportu w sprawie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego"
spotkało się z krytyką ze strony Stolicy Apostolskiej. Na łamach
L´Osservatore Romano z 6 lipca wypowiedział się w tej sprawie przewodniczący
Papieskiej Rady ds. Rodziny - kard. Alfonso Lopez Trujillo. Dzień
wcześniej kolumbijski kardynał wraz z najbliższymi współpracownikami
z dykasterii przyjęty został przez Jana Pawła II.
"Są chwile w dziejach, gdy problemy się nawarstwiają
i nabierają niepokojących rozmiarów. Zdarza się to szczególnie wtedy,
gdy rośnie i staje się coraz głębsza i pełna zagrożeń próżnia człowieczeństwa
- pisze kard. Trujillo. - Tym, co nas najbardziej niepokoi, nie są
dzisiaj aspekty drugorzędne czy marginalne, lecz prawda o człowieku,
jego godność, jego wolność i szacunek należny każdej jednostce i
narodom". W grę wchodzi tu konsekwencja w głoszeniu i obronie podstawowych
praw, na czele z prawem do życia (por. Powszechna Deklaracja Praw
Człowieka ONZ, art. 3) - przypomniał watykański hierarcha.
Jego zdaniem, kiedy pozwala się na wszystkie możliwe
interpretacje tego podstawowego i powszechnego prawa, nie wyłączając
uciekania się do zbrodni aborcji, "mamy do czynienia z tym, co Romano
Guardini nazywał ´chorobą ducha´. Duch zaś choruje, gdy braknie tlenu
prawdy, bez której sama wolność wystawiona jest na niebezpieczeństwo"
. Kolumbijski kardynał stwierdza, że choć rezolucje Parlamentu Europejskiego,
z najnowszą włącznie, nie mają mocy prawnej, "uruchamiają jednak
mechanizm, który może wywołać zamieszanie wśród opinii publicznej"
. Dla osiągnięcia tego celu poddaje się prawdę rozmaitym manipulacjom
politycznym. "Próbuje się ´narzucić´ mentalność, która w rzeczywistości
przejawia zaawansowaną chorobę ducha. Czyż nie tak stało się raz
jeszcze w związku z rezolucją zalecającą ´legalizację, bezpieczeństwo
i dostępność´ zbrodni aborcji?" - zastanawia się Przewodniczący Papieskiej
Rady ds. Rodziny. Uważa on, że jest to równoznaczne z wydaniem i
wykonaniem wyroku śmierci na niewinnej osobie ludzkiej, chociaż zgrozę
tej nieprawości pokrywa się podwójnie dwuznacznymi określeniami,
jak np. "dobrowolne przerwanie ciąży", oraz systematycznym i tragicznym
wybiegiem, który proroczo obnażył już Ojciec Święty Jan Paweł II,
mówiąc o przemyceniu "zbrodni" jako "prawa" (por. Evangelium vitae,
11). "Ta gra nie tylko słowna, ale pełna tragicznych następstw, zadaje
głębokie rany samej prawdzie. Prawda zostaje w ten sposób uwięziona
i zdławiona, zaś święte prawo do życia podeptane w najgorszej masakrze!"
.
Kardynał polemizuje następnie z paragrafem 12 rezolucji
Parlamentu Europejskiego, dotyczącym legalizacji aborcji, i zwraca
uwagę na zdumiewające podobieństwo tego przepisu do zaleceń lansowanych
w swoim czasie w tej materii przez administrację Billa Clintona.
Przypomina, że decyzje o legalizacji aborcji obciążają sumienie ustawodawców,
których nie usprawiedliwia "dyscyplina partyjna". Wyraża też uznanie
dla tych 240 parlamentarzystów, którzy nie wahali się głosować przeciwko
rezolucji (za rezolucją oddano 280 głosów, a 28 osób wstrzymało się
od głosu).
"To mroczny i smutny moment w dziejach wielkiej Europy,
niegdyś tak związanej z najtrwalszymi tradycjami, świadomej swych
chrześcijańskich korzeni i otwartej na prawa Boga i ludzi, na rodzinę,
na dar życia, na dzieci; Europy, która cierpi dzisiaj demograficzną
zimę, a niektóre sektory parlamentów przeżywają chorobę ducha. Dla
nich to gwiazdą zaranną powinien być prymat osoby ludzkiej w perspektywie
dobra wspólnego i poszanowania jej praw, poczynając od najsłabszych.
Kard. Trujillo ma jednak nadzieję, że "nadejdzie dzień,
może już niebawem, gdy - jak to miało miejsce z niewolnictwem i dyskryminacją
rasową - przytomne sumienie dziejowe, którego dojrzałość zależy od
demokracji, wywoła uczucia wstydu za zbrodnie popełnione przeciwko
rodzącemu się życiu ludzkiemu. Będą się wówczas mnożyć powroty do
praw nienarodzonych, które i tak są już szczęśliwie coraz liczniejsze"
.
Pomóż w rozwoju naszego portalu