Zastanawiając się nad pontyfikatem Jana Pawła II, chciałbym zatrzymać
się nad jednym jego aspektem: nad zagranicznymi podróżami apostolskimi,
ponieważ aż przez 19 lat (od 1982 do 2000 r.) byłem odpowiedzialny
za organizację takich podróży.
Dzisiaj nikogo już nie dziwi, że Papież odbywa podróże na
drogach całego świata. Tę perspektywę otworzył już Paweł VI ze swymi
ośmioma podróżami międzynarodowymi, które objęły prawie wszystkie
kontynenty. Lecz wraz z Janem Pawłem II ten nowoczesny wyraz posługi
Piotrowej do tego stopnia poszerzył się i nabrał znaczenia, że jawi
się jako główny aspekt jego apostolskiej strategii. Wystarczy spojrzeć
na dane: w ciągu 23 lat pontyfikatu Papież odbył aż 95 podróży międzynarodowych,
odwiedzając 127 różnych krajów (w wielu przypadkach powracając do
nich wielokrotnie) i 604 miejscowości, przemierzając ponad jeden
milion i 123 tysiące kilometrów (nie licząc w tym wizyt w diecezjach
włoskich).
Jeszcze bardziej zdumiewa to, że Jan Paweł II nawet teraz,
gdy jest słabszy fizycznie i wędrujące apostolstwo okazuje się dla
niego bardziej męczące, zdecydowanie kontynuuje swoje apostolskie
pielgrzymowanie nawet do odległych krajów świata, a przede wszystkim
tam, gdzie dotychczas drzwi przed nim były zamknięte. To dążenie
nie wynika jedynie z poszczególnych zaproszeń i zabiegów z powodu
różnych okazji, lecz od początku pontyfikatu było jego prawdziwym
i właściwym zadaniem programowym. Dlatego wizyty pasterskie do różnych
państw Papież traktuje jako obowiązek swojej posługi papieskiej,
który powinien pełnić, dopóki jest to dla niego po ludzku możliwe.
Zaiste, jego apostolstwo dotarło aż do krańców ziemi. "Idźcie więc
i nauczajcie wszystkie narody" (Mt 28, 19). Dokądkolwiek Ojciec Święty
się udaje, w centrum swego programu stawia uroczyste sprawowanie
Eucharystii jako najwyższy akt komunii w wierze i miłości oraz fundament "
nowej ewangelizacji". Potem, w miarę możliwości, mamy spotkania z
biskupami kraju, z kapłanami, zakonnikami, zakonnicami, z wiernymi
i zaangażowanymi w różne organizacje świeckich, a nade wszystko z
młodzieżą i chorymi, zwłaszcza jeśli są nimi dzieci. Udaje się, aby "
paść" całą trzodę Pana, utwierdzać swoich braci i umacniać więzi
jedności między Kościołami partykularnymi a ośrodkiem katolickości,
umacniać i ożywiać pasterską działalność biskupów i ich współpracowników.
Jako najwyższy Pasterz, mając lepsze rozeznanie potrzeb Kościoła,
swoim słowem może dopomóc biskupom lokalnym w poszerzeniu ich horyzontów
i w większym uświadomieniu im wymogów "nowej ewangelizacji", oraz
niebezpieczeństw, które zagrażają wierze chrześcijańskiej, także
w ich własnych krajach, i w ten sposób pomóc im w ich zadaniach apostolskich,
nie pomniejszając ich autorytetu, lecz potwierdzając i umacniając
go w duchu wspólnej troski o Kościół powszechny. Kiedy udaje się
do poszczególnych części świata, pozwala poznać całemu chrześcijaństwu
Kościoły lokalne oraz ich bogactwa duchowe i kulturalne. Dzięki swojej
obecności, słowu i gestom pozwala odczuć i prawie namacalnie dotknąć,
zwłaszcza osobom z najodleglejszych regionów i "na końcu świata",
że tworzą cząstkę jednego i powszechnego Kościoła i że dla Papieża
wszyscy chrześcijanie i wszystkie narody, także najodleglejsze i
najbiedniejsze, liczą się tak samo jak ludzie z krajów wielkich i
bogatych.
Ojciec Święty zwraca szczególną uwagę na spotkania z przedstawicielami
innych Kościołów chrześcijańskich oraz innych religii, aby krzewić
ekumenizm i dialog międzyreligijny, które stanowią tak znamienną
część programu apostolskiego tego pontyfikatu.
Troszczy się Ojciec Święty o sprawiedliwość społeczną, o
ochronę praw człowieka, o udział wszystkich w budowaniu autentycznych
demokracji, o solidarność jako niezbędne lekarstwo na oschłość gospodarki
rynkowej i procesy globalizacji, o poszanowanie narodów, o pojednanie,
o pokój. W tym kontekście należy rozpatrywać nieuniknione spotkania
protokolarne, podczas których Papież mówi do odpowiedzialnych za
losy narodów o najświętszych prawdach i wyraża krytykę oraz zachęty,
których nikt inny z wielkich tego świata nie odważyłby się wyrazić
podczas wizyty państwowej.
Moje osobiste doświadczenie jako uczestnika wszystkich pielgrzymek
Papieża pozwala mi stwierdzić, że te podróże apostolskie stanowią
wielkie dobrodziejstwo nie tylko dla poszczególnych wspólnot kościelnych
i odwiedzanych narodów, lecz dla całego Kościoła i poza jego granicami.
Życzę, aby ta posługa apostolska, tak właściwa dla osobistego i instytucjonalnego
charyzmatu Jana Pawła II, mogła objąć te kraje, które z racji różnic
ideologicznych czy uprzedzeń religijnych jeszcze lękają się otworzyć
bramy Chrystusowi i Jego Kościołowi, a praktycznie boją się obecności
na swoich terytoriach Następcy Piotra.
Pomóż w rozwoju naszego portalu