Reklama

Wojciechów

Umiłował swą ziemię

Niedziela lubelska 26/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy można powiedzieć, że ludzkie życie jest dobre i spełnione? Gdy żyje się w oparciu o prawa Boskie, kocha rodziców i ziemię, z której się wyrosło, oraz jest się otoczonym przez kochającą rodzinę i życzliwych sąsiadów. Wszystkie te warunki spełnia Jan Czępiński, najstarszy korespondent lubelskiej edycji Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, który obchodził 80. urodziny.
„Dziękuję Bogu za 80 lat mojego życia, za radości i smutki, piękno świata, za cudowny miesiąc maj pełen kolorowych kwiatów i zbóż, które wkrótce się wyzłocą, i za śpiew ptaków - pisze pan Jan w jubileuszowym wspomnieniu. - Dziękuję Bogu za to, że urodziłem się w maju, w miesiącu poświęconym Matce Bożej. W miesiącu, w którym spod kapliczek i przydrożnych krzyży płyną pieśni poświęcone Wspomożycielce wiernych. W tym dniu z wielkim sentymentem wspominam moich śp. kochających i kochanych rodziców. To oni przekazali mi wiarę w Boga, która jest postawą wartości w moim życiu”.
Pana Jana osobiście poznaję dopiero po Mszy św. sprawowanej w niedzielę, 22 maja, przez ks. Tadeusza Domżała, redaktora odpowiedzialnego „Niedzieli Lubelskiej”. Duszpasterz w pięknych słowach dziękuje dostojnemu Jubilatowi za lata współpracy. W podziękowaniu wręcza bukiet róż i album. Podchodzi do niego mężczyzna, który nie wygląda na „swój wiek”. Nie kogoś takiego się spodziewałam. Myślałam raczej o zmanierowanym dziennikarzu stawiającym się w centrum wydarzeń. Jan Czępiński z całą pewnością nie jest taką osobą. To niezwykle skromny człowiek, który nawet podczas Mszy dziękczynnej za 80 przeżytych lat i mimo usłyszanych wielu pochwalnych słów na swój temat, potrafi zachować niezwykły dystans do samego siebie. - Przecież nie jestem nikim sławnym. Nie robię nic wielkiego - mówi ten nieprzeciętny człowiek. - A to, że lubię pisać? Cieszy mnie to i sprawia radość.
- To naprawdę cudowny człowiek - podkreśla Alina Nalewajko, jedna z sąsiadek, które licznie przybyły, by złożyć Jubilatowi życzenia i wręczyć naręcza kwiatów, które tak bardzo kocha. - Miły sąsiad, uczynny, zawsze można na nim polegać. Kiedy poprosi się go o jakąś przysługę, można być pewnym, że pomoże. - To wspaniały kolega, człowiek bardzo mądry i oczytany, który z powodu choroby rodziców musiał zbyt wcześnie zakończyć edukację - opowiada Zofia Jośko, szkolna koleżanka pana Jana. - Nigdy nie przestał się jednak dokształcać. Z racji miejsca zamieszkania najbardziej interesowało go rolnictwo. Wkrótce wyszła na jaw kolejna jego pasja, dziennikarstwo. Stał się kronikarzem naszej małej ojczyzny. Od samego początku opisywał otaczającą go rzeczywistość, pochylając się nad losem najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Później skupił się na opisywaniu wydarzeń związanych z rokiem liturgicznym i działalnością naszej parafii - podkreśla pani Zofia. - W swym pisarstwie, jak we wszystkim, co robi, jest niezwykle dokładny. Wręcz pedantyczny. Ta skrupulatność może nawet czasami dokuczyć, ale zawsze jest z korzyścią dla ostatecznego wyniku przedsięwzięcia - dodaje Zuzanna Kowalska, wiceprzewodnicząca Klub Seniora w Wojciechowie, do którego należy Jan Czępiński. - Cechuje go wielkie umiłowanie przyrody. Często razem słuchamy śpiewu ptaków, dobiegającego z okolicznego lasu - opowiada Irena Kazio, siostrzenica. Przyjechała z Elbląga, by pomóc w gospodarstwie pana Jana po śmierci swojej mamy, Reginy Rosztajn, która przez ponad 20 lat opiekowała się bratem, mimo że oznaczało to rozłąkę z rodziną. Bo w panu Janie i jego miłości do drugiego człowieka jest coś, co każe z nim być. Być może to emanujący od niego spokój, wdzięczność i dobro. - Wujek lubi grzybobrania. Ma swoje ulubione miejsca. Jak jest wysyp, to potrafi chodzić do lasu nawet trzy razy dziennie. Oprócz tego lubi rozwiązywać krzyżówki. Dużo czyta, najchętniej prasę katolicką. Pisze wspomnienia. Interesuje się matematyką. Za telewizją nie przepada, ale ma swoje ulubione seriale, np. „Plebanię” - mówi.
- Już włosy zaczynają mi się srebrzyć. Siły coraz mniej. Cukrzyca, miażdżyca, osteoporoza, niewydolność układu krążenia - to moje przyjaciółki, z którymi żyję na co dzień - mówi o sobie Jubilat. Za chwilę pyta jednak, czy „Niedziela” wydrukuje tekst, który niedawno dostarczył. Zapowiada, że przyśle relację z święta Bożego Ciała, które w Wojciechowie jest wyjątkowo piękne. Przyszykuje także materiał ze święta kowali. A jak się to wszystko zaczęło? - pytam. - W 1948 r. tatuś zaproponował mi, żebym napisał coś do gazety. Dowiedział się, że w „Rolniku Polskim” wydrukowano list jego znajomego i stwierdził, że ja też mógłbym napisać coś ciekawego - wspomina pan Jan. - Nie wiedziałem, po jaki temat sięgnąć. Tata powiedział, żebym opisał to, co znam najlepiej, czyli szkołę i świetlicę w Maszkach. Napisałem. Wysłałem. Wydrukowali. Do dziś mam ten swój pierwszy artykuł. To dla mnie ogromna pamiątka.
Przez kilka kolejnych lat Jan Czępiński pisał do gazety regularnie. Gdy jednak poproszony został o podpisanie lojalki, w której zobowiązywał się do bycia piewcą stalinizmu i unikania tematów klerykalnych, z dziennikarstwa zrezygnował. Wrócił do niego dopiero po odwilży 1956 r. - Były miesiące, gdy w jednym tytule rolniczym drukowano po 8-9 moich artykułów. To bardzo dużo dla współpracownika! - wspomina. - Oprócz tego dużo pisałem do „Gazety Wojciechowskiej”. Natychmiast po wznowieniu wydawania tygodnika „Niedziela” zacząłem pisać też do niego. Mój tekst ukazał się już w 3. numerze! I tak jestem z wami tyle lat. W sekrecie zdradzę tylko, że najbardziej denerwuję się, gdy redaktorzy skracają moje teksty lub drukują niewielkie zdjęcia. Ale cóż, do wszystkiego można się przyzwyczaić.

* * *

W kwietniu 1948 r. na łamach „Rolnika Polskiego” zadebiutowałem artykułem pt. „Szkoła i świetlica w Maszkach”. Natomiast na początku lipca 1950 r. w „Ładzie Bożym” ukazał się artykuł pt. „Misje św. w Wojciechowie”. Pisałem do gazet rolniczych, a w artykułach poruszałem problemy nurtujące polską wieś i jej mieszkańców. Byłem świadkiem wielu wydarzeń. Podejmowałem problemy dzieci i młodzieży, przedstawiałem sylwetki miejscowych ciekawych ludzi, często tych w podeszłym wieku. Pisałem o Ochotniczej Straży Pożarnej, Gminnej Spółdzielni, spotkaniach kowali, dożynkach. Tematem moich artykułów były również święta kościelne i państwowe. Kilka lat temu zostałem wyróżniony i nagrodzony medalem „Mater Verbi” przez redakcję Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. 14 maja br. obchodziłem 80. rocznicę urodzin; w tym roku mija także 63. rok mojego korespondowania.
Jan Czępiński

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tłumy miłośników modlitwy różańcowej w Rokitnie

2025-10-04 17:47

[ TEMATY ]

Rokitno

Diecezjalna Pielgrzymka Żywego Różańca

Karolina Krasowska

Rokitno, Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolatu Margaretka

Rokitno, Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolatu Margaretka

Tłumy wiernych – miłośników modlitwy różańcowej z całej diecezji - przybyły 4 października do Rokitna na Diecezjalną Pielgrzymkę Róż Żywego Różańca i Apostolstwa Margaretka. Spotkaniu przewodniczył pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński.

Tegoroczna Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolstwa Margaretka do Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie była wyjątkowo liczna, gdy chodzi o frekwencję. Rozpoczęła się Różańcem z procesją pocztów sztandarowych. Później swoim świadectwem podzielił się Adrian Pakuła, twórca i koordynator rekolekcji ODDANIE33, który przyjechał z Poznania. Zwrócił uwagę, że modlitwy członków Żywego Różańca dopomagają Matce Bożej w ratowaniu dusz:
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Komunikat ws. o. Wojciecha Jędrzejewskiego OP

2025-10-05 17:45

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

Znany rekolekcjonista i duszpasterz młodzieży, o. Wojciech Jędrzejewski OP, po ponad 30 latach posługi zdecydował się zrezygnować ze stanu kapłańskiego. Dominikanie potwierdzili w oficjalnym komunikacie, że zakonnik złożył prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego i wystąpienie z zakonu.

Informuję, że o. Wojciech Jędrzejewski OP postanowił zwrócić się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o zgodę na przeniesienie do stanu świeckiego i możliwość opuszczenia Zakonu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję