Reklama

Prymasowskie święcenia

Podczas sześciu lat spędzonych w Seminarium Duchownym byli świadkami beatyfikacji ks. Popiełuszki oraz Jana Pawła II. Teraz czekają ich święcenia kapłańskie - dokładnie w 30. rocznicę śmierci kard. Wyszyńskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Diakoni, którzy 28 maja przyjmą święcenia kapłańskie w archikatedrze warszawskiej, przyszli do Seminarium po wakacjach w 2005 r., czyli kilka miesięcy po śmierci Jana Pawła II. Ich formacja trwała więc tyle samo, co jego proces beatyfikacyjny. Czy śmierć Jana Pawła II była dla nich wydarzeniem, które przesądziło o wyborze kapłańskiej drogi życiowej? Czy raczej tylko utwierdziła ich w powołaniu?

Drogowskazy

Reklama

Chciałem najpierw ukończyć studia i dopiero później wstąpić do Seminarium. Jednak odejście Jana Pawła II zmieniło moje plany - wspomina dk. Michał Markowicz. Natomiast jego koledzy kursowi mówią, że to, co stało się po śmierci Papieża, było jak stempel, którym przypieczętowali swoją decyzję. Pewnie dlatego też, gdy w 2005 r. „świeżo upieczeni” alumni wybierali patrona roku, nie mieli wątpliwości, kto nim zostanie. - Podjęliśmy też zobowiązanie, że codziennie będziemy modlić się o beatyfikację Jana Pawła II. Kilka tygodni przed ukończeniem Seminarium - wymodliliśmy. Dla nas to bardzo wymowny znak - mówi dk. Piotr Kieliszek, jeden z 13. diakonów archidiecezji warszawskiej, którzy 28 przyjmą święcenia kapłańskie. Razem z nimi wyświęconych zostanie również 5 diakonów z Seminarium misyjnego Redemptoris Mater.
W ten sposób zakończy się ich formacja przy Krakowskim Przedmieściu. W tym miejscu przez sześć lat rozeznawali powołanie. Byli też świadkami historycznych wydarzeń - beatyfikacji Jana Pawła oraz ks. Popiełuszki. Kolejną wielką postacią, która pozostawi swój ślad na ich życiowej drodze, będzie kard. Wyszyński. Święcenia kapłańskie diakonów zbiegają się bowiem z obchodami 30. rocznicy jego śmierci. I choć Prymasa Tysiąclecia znają jedynie z książek, to świadectwo jego życia nadal jest dla nich aktualne. - Gdy na II roku trochę się pogubiłem, kard. Wyszyński wyciągnął do mnie pomocną dłoń - wyznaje dk. Łukasz Lewandowski. - Z jego „Zapisków więziennych” nauczyłem się jak ważna jest wierność powołaniu i systematyczna praca nad sobą. Gdy bowiem zaniedbuje się proste, codzienne czynności i modlitwę, łatwo można się pogubić.
Kard. Wyszyński, bł. Jan Paweł II i bł. Jerzy Popiełuszko są dla przyszłych „adeptów” kapłaństwa autorytetami i drogowskazami wiary. Który z nich jest im najbliższy? - Ks. Jerzy, bo jest naszym starszym kolegą i zwykłym księdzem. Pokazuje też nam, że wcale nie musimy być hierarchami, wielkimi intelektualistami, geniuszami, charyzmatykami. Świętość polega przede wszystkim na tym, aby do końca być wiernym Chrystusowi - mówi dk. Paweł Daszczyński.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rok po zmianach

Reklama

W zeszłym roku warszawskie Seminarium przeszło małą „rewolucję”. Zmieniła się seminaryjna kadra. - Nowy rektor ks. dr Wojciech Bartkowicz jest bardzo bezpośredni. Nie stwarza dystansu - mówią diakoni. Jednak dla seminarzystów z VI roku, rektorem na zawsze pozostanie również jego poprzednik ks. prof. Krzysztof Pawlina. - On przecież nas przyjmował i był dla nas ojcem przez pięć najtrudniejszych lat - mówi dk. Michał Markowicz.
Modyfikacji uległ również program kapłańskiej formacji. Alumni pierwszego roku nie kształcą się już w gmachu przy Krakowskim Przedmieściu, ale są na tzw. roku propedeutycznym w nadbużańskim lesie, ok. 50 kilometrów od Warszawy. Nowością jest też podział kleryków na ok. 10-osobowe grupy, w których są przedstawiciele wszystkich roczników. Ta interkursowa wspólnota razem się modli, wykonuje seminaryjne prace, pełni dyżury liturgiczne. - Mam nadzieje, że to doświadczenie pomoże im później w animowaniu małych grup parafialnych - podkreśla ks. dr Wojciech Bartkowicz, rektor warszawskiego Seminarium.
Duże zmiany zaszły również na VI roku formacji. Do tej pory diakoni spędzali jedynie niedzielę w parafiach, a cały tydzień przeznaczali na naukę w seminarium. Teraz od piątku do poniedziałku pracują w parafiach, a pozostałą część tygodnia w seminarium. W kościołach głoszą homilie, prowadzą nabożeństwa, katechizują, a nawet chodzą po kolędzie. - Często przejście z Seminarium do parafii było dla nich trudną i stresującą zmianą. Teraz będzie to przebiegać łagodniej i sprawniej, bo neoprezbiterzy są lepiej przygotowani i przyzwyczajeni do codziennej pracy duszpasterskiej - uważa ks. Bartkowicz.

Poprzeczka postawiona wysoko

Reklama

W seminarium Jana Chrzciciela przy Krakowskim Przedmieściu kształcą się nie tylko kapłani archidiecezji warszawskiej. Prawie identyczną formację przechodzą również klerycy z ordynariatu polowego Wojska Polskiego. Oprócz tego na wykładach są także alumni z misyjnego seminarium Redemptoris Mater, gdzie formacja odbywa się w duchowości drogi neokatechumenalnej. - To sprawia, że wspólnota jest bogata w doświadczenia nie tylko z Polski, ale także z zagranicy. Alumni doświadczają więc powszechności Kościoła oraz różnorodności charyzmatów. Dzięki temu uczą się od siebie nawzajem - podkreśla ks. Bartkowicz.
Obecnie w warszawskim Seminarium formuje się sześciu alumnów z ordynariatu polowego. Najstarszy z nich, kleryk Maksymilian Jezierski, szykuje się właśnie do święceń diakonatu. - Podczas praktyk pastoralnych przekonałem się, że żołnierze też potrzebują księdza. I nie zastąpi go nawet najlepszy wojskowy psycholog - podkreśla kl. Jezierski.
W ciągu kilku ostatnich lat sytuacja w Wojsku Polskim zmieniała się bardzo mocno. Nie ma już zasadniczej służby wojskowej, która była głównym duszpasterskim wyzwaniem dla księży kapelanów. Teraz, gdy armia zmniejsza swoje szeregi, również ordynariat polowy przechodzi reorganizacje. - Mundur jest dla mnie sprawą wtórną. W pierwszej kolejności pragnę zostać księdzem, a fakt, że będę także żołnierzem jest dla mnie drugoplanowy. Dlatego też, gdyby zaistniała taka konieczność, mogę zostać również diecezjalnym księdzem.
Diakoni, których za kilka dni kard. Kazimierz Nycz wyświęci na prezbiterów, są młodzi, pełni energii i aż palą się do pracy duszpasterskiej. Co dla nich oznacza, że są „papieskim rocznikiem”, a ich święcenia przypadają dokładnie w 30. rocznicę śmierci kard. Wyszyńskiego? - Nie ma żartów, bo wiemy, że poprzeczka została postawiona wysoko. Ale przede wszystkim musimy pamiętać, że bez Bożej pomocy jej nie przeskoczymy - mówi dk. Łukasz Lewandowski. A jakimi kapłanami chcieliby zostać przyszli neoprezbiterzy? - Mam jedno największe marzenie. Chciałbym być takim księdzem, który będzie zbliżał ludzi do Boga, a nie ich oddalał. Takim, przez którego nikt nigdy nie odejdzie z Kościoła, ani nie straci wiary - wyznaje dk. Paweł Daszczyński.

Święcenia kapłańskie

28 maja o godz. 16.00 w archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście kard. Kazimierz Nycz udzieli święceń prezbiteratu 18 diakonom

* * *

Ks. dr Wojciech Bartkowicz, rektor warszawskiego seminarium duchownego
Choć są już widoczne pierwsze blaski i cienie wprowadzonych modyfikacji, to jednak upłynęło zbyt mało czasu, aby dziś można było je kategorycznie podsumować. Mimo tego widać już, że zmiany poszły w dobrym kierunku. Ciszymy się z przebiegu formacji zarówno w domu propedeutycznym, jak i przy Krakowskim Przedmieściu. Można powiedzieć, że cele, które przed rokiem sobie założyliśmy, stopniowo są realizowane. Przede wszystkim cieszy nas fakt, że klerycy dobrze uczą się życia wspólnotowego.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

W Nigerii trwa wojna religijna przeciw chrześcijanom

2025-09-23 19:48

[ TEMATY ]

Nigeria

chrześcijanie

wojna religijna

Vatican Media

Świątynia w Nigerii

Świątynia w Nigerii

W południowej Nigerii prowadzona jest nie wprost wojna religijna przeciw chrześcijanom – powiedział Radiu Watykańskiemu prezes stowarzyszenia SIGNIS Afryka, komentując zabójstwo kolejnego kapłana w tym kraju. Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że zamach ten miał motywy religijne. Islamiści przemocą szerzą swoją religię. Chcą przejęć kontrolę na regionami, które w większości są zamieszkiwane przez chrześcijan – dodaje ks. Walter Ihejiriki.

Przewodniczący afrykańskiej gałęzi Międzynarodowego Stowarzyszenia Mediów Katolickich SIGNIS przypomina, że zamordowany w ubiegły piątek ks. Matthew Eya dołączył do długiej listy chrześcijan, duchownych i świeckich, którzy zginęli za wiarę w Nigerii. Jego zdaniem chodzi tu o dobrze zaplanowaną strategię islamskich terrorystów. Nasilenie porwań i zabójstw w południowej części kraju, ma na celu szerzenie religii poprzez terror – dodaje ks. Ihejiriki, podkreślając, że to właśnie w tym kontekście należy postrzegać również ostatni zamach na kapłana.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: Europa zjednoczona mogłaby dokonać zmiany

2025-09-24 07:07

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

O konieczności porzucenia broni i zbliżenia się do stołu dialogu mówił we wtorek 23 września Leon XIV do dziennikarzy przed wieczornym powrotem z Castel Gandolfo do Watykanu. Podkreślił rolę Europy w kwestii pokoju: „Gdyby Europa była rzeczywiście zjednoczona, wierzę, że mogłaby dokonać zmiany”.

Dziennikarze w Castel Gandolfo zapytali Papieża o wczorajszą decyzję władz Francji o uznaniu Państwa Palestyńskiego i czy powinny to zrobić również Stany Zjednoczone. Papież odparł, że sądzi, iż USA uczynią to jako ostatnie. Przypomniał też, że Stolica Apostolska uznała rozwiązanie dwupaństwowe już wiele lat temu, mając na uwadze, iż trzeba szukać sposobu, aby szanować wszystkie narody.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję