Już na samym początku wyjaśniam, że tekst ma posłużyć jako pomoc w dobrym przeżyciu Wielkiego Postu. Jeśli zależy nam na wykorzystaniu kolejnej szansy, jaką daje nam Kościół w pogłębieniu wiary, zechciejmy z uwagą wsłuchać się w rady naszych diecezjalnych ojców duchownych. Nie ulega wątpliwości - to jaki będzie tegoroczny Wielki Post, zależy przede wszystkim od nas samych. Skoro tak, to zastanówmy się, co konkretnie możemy zrobić, jakie poczynić przygotowania, aby nie zmarnować tego cennego czasu.
Pokuta czyniona
Reklama
- Więcej i lepiej się modlić - radzi ks. Wenancjusz Róg z Wałbrzycha. - Pogłębiać swoją modlitwę, skupiać się w niej na Trójcy Przenajświętszej. Ważne jest, abyśmy podjęli trud ciągłego nawracania, zerwania z grzechem, zwłaszcza tym śmiertelnym. Przylgnijmy do Jezusa Chrystusa. Próbujmy zmieniać w nas dobre na jeszcze lepsze. Często brakuje nam czynionej pokuty, radykalnej zmiany. Pokuta czyniona to również dobre wypełnianie swojego powołania - podpowiada kapłan. - Trzeba wyjść z rutyny, na nowo żyć, podjąć swoje powołanie z gorliwością. To zapewne trudne, ale przyjmujmy w ciszy, z pokorą, trudy, cierpienia te psychiczne i fizyczne, wszelkie przeciwności. Ofiarowujmy cierpienia Panu Bogu. Już w porannej modlitwie połączmy swoje cierpienia z osobą Jezusa Chrystusa, który za nas cierpiał i nadal cierpi. Łączmy nasze cierpienie z Chrystusem jako nasz udział w akcji zbawczej człowieka. Kapłan radzi również, jak dobrze przeżyć parafialne rekolekcje. - Nie skupiajmy uwagi na prowadzącym nauki rekolekcyjne, nie zastanawiajmy się, jaki on będzie, czy będzie mówił naukowo, z charyzmą, czy będzie umiał zaciekawić. Otwórzmy się wewnętrznie, z pokorą i świadomością swojej słabości i grzeszności, na przyjęcie pouczeń Chrystusa, na Słowo Boże. To, co ważne, to staranie się o zrozumienie Słowa Bożego, co konkretnie Pan Bóg do mnie mówi, odnieść to, co usłyszymy do samego siebie. To niezwykle ważne. Ale nie wystarczy tylko poznać Słowo na poziomie intelektualnym, Słowem Bożym trzeba żyć w ciągu rekolekcji. Dlatego trzeba się modlić o pomoc Ducha Świętego, aby Słowo Boże realizować, wypełniać w swoim życiu. Jeśli będziemy żyć Słowem Bożym, to wtedy będziemy promieniować. Zapytany o samopoczucie i zdrowie, ks. Wenancjusz, z właściwą sobie skromnością odpowiedział: - Prawie siedemdziesiąt osiem lat klękania na prawe kolano pozostawia w tym stawie ślad, więc wspieram się laską, ale ogólnie stan zdrowia dobry, tylko Panu Bogu dziękować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zapatrzeni na Miłość
- Jan Paweł II tłumaczył, co to znaczy pokuta - dzieli się ks. Krzysztof Herbut, proboszcz z Piskorzowa. - Zapatrzenie się na Miłość, którą jest Bóg, pozwoli Duchowi Świętemu, by skierował nasze serca ku Bogu jako odpowiedź na Jego miłość i w konsekwencji zmiana swego życia, by Boga nie obrażać. Uważam, że wszystkie posty, umartwienia nie zmienią naszego serca, stylu życia, jeśli ono nie rozkocha się w Bogu. Dlatego Kościół w centrum Wielkiego Postu stawia nam krzyż. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie umarł, ale życie miał wieczne” (J 3,16). Krzyż to jest wołanie Boga do człowieka: „Popatrz człowieku, jak bardzo cię kocham”. W związku z tym proponuję ludziom - podkreśla ks. Krzysztof - aby w Wielkim Poście codziennie adorowali krzyż w ciszy i stawiali Panu Bogu pytanie: „Panie przekonaj mnie, jak bardzo mnie kochasz”. Gwarantuję, że Bóg będzie mówił do naszych serc. I dopiero wtedy serce rozgrzane Jego miłością będzie pragnęło się dla Niego zmienić. Tak czynił Jan Paweł II, św. o. Pio i inni święci, adorowali Miłość na krzyżu i życiem odpowiadali.
Poczucie powinności
Reklama
- Bardzo do mnie przemawia uświęcona tradycją nazwa Wielki Post - zauważa ks. Romuald Brudnowski z Kudowy-Zdrój, z parafii w Czermnej. - Dzieje się coś „Wielkiego”! To „Wielkie” wymaga poświęceń, wysiłku, hartu ducha… Tak jak w góry nie pójdą mięczaki, tak wyzwań Wielkiego Postu nie podejmą „emocjonalniaki”. Ci zawsze będą czekać na ochotę i „odczuwanie potrzeby”. A przecież wielkość człowieka mierzy się nie „ochotą”, lecz poczuciem powinności. Nawet jeśli mi się nie chce, wiem, że trzeba! Tak pojmuję wielkopostny program dla siebie na ten rok. Trzeba! Wiem, Komu zaufałem i wiem, Komu służę: Bogu i Kościołowi! Bóg mówi mi o krzyżu. Kościół uszczegóławia, że w Wielkim Poście ten krzyż ma potrójne imię: post plus modlitwa plus uczynki miłosierdzia. Nie ma co filozofować, o szczegółach informuje każda książeczka do modlitwy i każdy katechizm.
Dobro i życzliwość
- Wielki Post jest potrzebny każdemu z nas - zauważa ks. Stanisław Kasztelan ze Srebrnej Góry. - Łatwo nam przychodzi mówić o miłości do Boga. Zechciejmy również zauważyć bliźniego. Wiemy, że o wiele trudniej miłość wyrażać w konkretnych uczynkach. Tymczasem miłość do Boga powinna rodzić dobro dla bliźniego. W Wielkim Poście spójrzmy więc na samych siebie przez pryzmat miłości. Podziękujmy Bogu za dobro, którego dokonał za pośrednictwem innych ludzi, jak również za naszym pośrednictwem. Spytajmy siebie, ile tego dobra czynimy. Tam, gdzie żyjemy, mąż żonie, żona mężowi, rodzice dzieciom, dzieci rodzicom, w miejscu pracy, sąsiadom. Czy jesteśmy wystarczająco życzliwi dla innych? Pytajmy i módlmy się więcej niż zazwyczaj. Jeśli dla kogoś komputer jest uzależnieniem, niech zrezygnuje albo choć ograniczy. Wejdźmy w relacje z Bogiem, czerpmy z bogactwa nabożeństw wielkopostnych. Czytajmy Pismo Święte. Uczmy się życzliwości do najbliższych i tych zupełnie nam obcych. Wielki Post niech będzie również naszym dziękczynieniem Panu Bogu za wszystko, co dla nas dokonał, a jest za co dziękować. Namawiam więc wszystkich do czerpania z Miłości Miłosiernej - z miłości Chrystus umarł za nas na krzyżu. Spróbujmy wpatrzeni w krzyż przeżyć tegoroczny Wielki Post pod znakiem miłości, przecież Bóg będzie nas z niej kiedyś sądził.
Każdy ma coś do nadrobienia
- Ten czas poświęćmy na spojrzenie w nasze wnętrze, na ducha, spójrzmy w naszą duszę - zachęca ks. Edward Szajda ze Świdnicy. - Spróbujmy odnaleźć równowagę. Nie ma ważniejszych spraw od tych, które dotyczą naszej duszy. Odłóżmy więc w Wielkim Poście wszystko inne na bezpieczną odległość, uznając za priorytet nasz duchowy wzrost. Każdy z nas ma coś do nadrobienia, wiemy o tym sami najlepiej. Mamy do nadrobienia w stosunku do Pana Boga i do ludzi. Jeśli więc przyczyniliśmy się do czyjeś krzywdy, czas, aby to naprawić, jeśli tylko to możliwe. Zastanówmy się nad naszą postawą na modlitwie, ile jest tej modlitwy. Stańmy w prawdzie ze samymi sobą. Mądrość dała nam niezwykły dar beatyfikacji Jana Pawła II. Zechciejmy skorzystać z tej niecodziennej okazji, czerpmy z nauczania Sługi Bożego, w sposób szczególny zapoznajmy się z jego świadectwem i nauczaniem dotyczącym cierpienia. Nie zmarnujmy czasu, który podarował nam Pan Bóg. Postarajmy się od samego początku, a to zaowocuje dobrze przeżytymi świętami i dobrym życiem.