Reklama

Bądź wola Twoja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Diagnoza medyczna nie budziła wątpliwości. Rezonans magnetyczny ujawnił guza mózgu w zaawansowanym stadium rozwoju. Właściwie był to wyrok, bowiem ryzykowna operacja neurochirurgiczna w późnym etapie choroby mogła w najlepszym razie nieco przedłużyć życie. Zwykle taka wiadomość zwala człowieka z nóg, pogrąża w rozpaczy i odbiera nadzieję. W podobnych okolicznościach trudno się dziwić nawet najbardziej ekstremalnym ludzkim reakcjom. Matka Maria Teleśnicka, ksieni Opactwa Sióstr Benedyktynek w Przemyślu, nie mogła powstrzymać łez na wieść o nowotworze, który przez całe lata bezobjawowo rozwijał się w jej głowie. Jakkolwiek starała się panować nad sobą, na jej twarzy malował się smutek i cierpienie. Był to trudny czas dla całej wspólnoty, bowiem nieszczęście jednej siostry w jakiejś części dotyka wszystkie. Ale dzień dobiegł końca i nastała noc. Nazajutrz zdumione siostry ujrzały matkę Marię inną, odmienioną. Pogodne oblicze opromieniał łagodny uśmiech, a z zachowania i postawy emanował spokój. Nieco później ujawniła jednej z sióstr powód tej zaskakującej przemiany. Klasztor dawno już tkwił w sennej ciszy, gdy ona czuwała zatopiona w modlitwie. Wsparta o parapet okna wpatrywała się w ciemne niebo i prowadziła najważniejszą rozmowę z Panem. A kiedy do pokoju zajrzały pierwsze ślady brzasku, wszystko stało się jasne. Przecież od zarania zdążała ku Niemu i to był cel jej życia, do realizacji którego wybrała w swoim mniemaniu najlepszą drogę. I teraz, gdy pozostał ostatni ziemski etap, czyż wolno nasączać duszę wątpliwościami i doczesną troską? Cóż z tego, że ta droga wydaje się nielitościwie krótka, skoro spotkanie z Panem jest już bliskie. A jeżeli On w swej dobroci skrócił ten dystans, czyż nie oznacza to, że wyszedł jej naprzeciw?
Biogram matki Marii Teleśnickiej opracowany na użytek tego tekstu przez matkę Romanę Kozłowską, która w latach 1979-2005 pełniła funkcję ksieni opactwa, pokazuje pełniejszy obraz postaci, której niezbyt długie życie na trwale wpisało się w bogatą historię Wspólnoty.
Urodziła się 26 marca 1948 r. w Przemyślu. W 1969 r. ukończyła Technikum Odzieżowe. Właśnie wtedy ostatecznie dojrzała w niej decyzja o wyborze drogi życiowej. Jeszcze w trakcie nauki często odwiedzała siostry benedyktynki i, wykorzystując swe umiejętności, bezinteresownie świadczyła dla nich przeróżne usługi krawieckie. Wydaje się, że te wizyty stanowiły pretekst, by za murami klasztoru odnaleźć atmosferę, która najbardziej jej odpowiadała - wzajemnej życzliwości, wyciszenia, modlitwy. Na tym tle świat zewnętrzny z całą gamą półprawd i pozorów wydawał się ubogi i powierzchowny, dlatego, idąc za mocnym już głosem powołania, 7 września 1971 r. wstąpiła do wspólnoty. Po ośmiu miesiącach postulatu rozpoczęła dwuletni nowicjat, po czym w 1974 r. złożyła profesję czasową, a w 1977 r. - monastyczną. Konsekrację Dziewic otrzymała 21 sierpnia 1982 r. Śledząc biografię matki Marii, łatwo zauważyć, iż życie zakonne stworzyło jej warunki nie tylko do oczywistej formacji duchowej, ale też do wszechstronnego doskonalenia osobowości, w tym także do rozwoju intelektualnego. Zapewne dostrzeżone zostały jej predyspozycje, bowiem została skierowana na studia. W 1975 r. z wynikiem bardzo dobrym ukończyła Instytut Wyższej Kultury Religijnej przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a w 1985 r. uzyskała stopień magistra teologii w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, a dwa lata później dyplom ukończenia Teologii Życia Wewnętrznego w Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. Przez 22 lata była mistrzynią nowicjatu, czyli zajmowała się formacją duchową młodych dziewcząt, które, jak ona, za cel swego życia obrały służbę Bogu. Jak potwierdzają liczne świadectwa, misji tej poświęciła się całkowicie, a otaczając dziewczęta matczynym uczuciem, łatwo znajdowała drogę do ich serc i umysłów. Przez 4 lata pełniła funkcję przeoryszy przeoratu zależnego w Jarosławiu, a od lipca 2008 r. została mianowana ksienią Opactwa Sióstr Benedyktynek w Przemyślu.
W codziennym życiu była uosobieniem dobra, tolerancji i otwarcia na drugiego człowieka. Te cechy budowały jej autorytet i szacunek u ludzi. Mimo wrodzonej skromności i pokory, emanowała głębią osobowości, jaką zdarza się dostrzegać w ludziach, dla których jedyną miarą wartości jest wymiar Boży. Oprócz sfery duchowości, która jest sednem życia zakonnego, ksieni Maria Teleśnicka miała świadomość odpowiedzialności za dobro materialne, którym z racji pełnionej funkcji przyszło jej zarządzać. Wpisany do rejestru zabytków klasztor Sióstr Benedyktynek jest znaczącym obiektem historycznym Przemyśla. W ponad 300-letnich dziejach przechodził dramatyczne koleje losu. Odbudowany po zniszczeniach wojennych, wymaga stałej troski i ciągłych renowacji, uwzględniających jego zabytkowy charakter. Jest to zadanie trudne i kosztowne. Praktyka pokazuje, że mimo wszystko wspólnota przez całe pokolenia potrafiła sprostać wyzwaniu, utrzymując obiekt w dobrym stanie i za ogromny wkład w dzieło ochrony dziedzictwa historycznego miasta Siostrom Benedyktynkom należą się słowa uznania. W ten obszar zadań wpisały się starania matki Marii, dzięki którym wykonano pokrycie dachu na klasztorze, odnowiono kaplicę, plebanię, wymieniono sieć instalacyjną. W domu rekolekcyjnym oddane zostały do użytku trzy gościnne pokoje wraz z łazienkami. Matka Maria podjęła decyzję przekazania na użytek publiczny części własności wspólnoty, położonej wzdłuż klasztornego muru, gdzie przy udziale miasta powstał bardzo potrzebny parking. Czyniła wiele starań w celu pozyskania funduszy na dalszą realizację zaplanowanych zadań, w chwili obecnej na rozstrzygnięcie oczekuje wniosek o przyznanie środków unijnych z przeznaczeniem na osuszanie murów klasztoru. W wolnych chwilach matka Maria zajmowała się haftem i projektowaniem kart okolicznościowych.
Jak wspomniałem na wstępie, znikomą, ale też jedyną szansą na przedłużenie życia Matki, była skomplikowana operacja neurochirurgiczna, którą na początku grudnia przeprowadzono w lubelskiej klinice. W efekcie usunięty został guz nowotworowy, ale lekarze stwierdzili też liczne przerzuty. Dni chorej były policzone i ona o tym wiedziała. Przy jej boku od początku do końca obecna była s. Faustyna Foryś, która tak oto opisuje ostatnie chwile Matki: „Odchodziła świadomie, z pogodą w sercu, bez żalu. Przekazała mi ostatnie zalecenia dotyczące dokumentacji i różnych formalności do załatwienia w poczuciu ostatecznego porządkowania spraw doczesnych, które po sobie pozostawia. Tak to rozumiałam. Dla Matki szczególnym okresem liturgicznym był Adwent i teraz, kiedy jest już po wszystkim, spoglądam wstecz i widzę, że czas Adwentu oraz zbliżające się Boże Narodzenie były dla niej najpiękniejszym świętem, bo wiedziała, że zbliża się kres ziemskiej drogi i spotkanie z Panem. Jej radość oraz widoczny i heroiczny w wyrazie akt oddania się woli Bożej zdumiewał, budował i pokrzepiał wszystkich wokół. Obcując z nią czułam obecność Pana”.
Przykład matki Marii prowokuje, by zastanowić się nad znaczeniem cierpienia w ludzkim życiu i nad znaczeniem przemijania i śmierci. Jeżeli na te procesy spoglądamy wyłącznie z perspektywy biologii, w oderwaniu od Bożego kontekstu, budzi się w nas jedynie poczucie bezradności i przerażenie. Tymczasem wielki sens przemijania pokazał Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy na łożu śmierci prosił, by mu pozwolono pójść do Domu Ojca, czy też niedawno wielki polski aktor Krzysztof Kolberger, który, mocny wiarą, śmierć traktował nie jako kres wszystkiego, ale początek życia w Bogu.
Matka Maria Teleśnicka zmarła w Wigilię Bożego Narodzenia i zgodnie z ostatnią wolą została pochowana na cmentarzu zasańskim w Przemyślu. Mszę św. odprawił bp Adam Szal, a w uroczystościach pogrzebowych wziął udział o. Konrad Mołys, wizytator apostolski Sióstr Benedyktynek z Tyńca, duchowieństwo, siostry zakonne, rodzina i mieszkańcy miasta.
Pozostaje pamięć ludzka i pamięć Kościoła, liczne dzieła Matki i, wierzę, wiele dobra, którego nikt z żyjących nie potrafi nazwać, ale które dzięki jej wstawienniczej modlitwie jest i w jakimś wymiarze dotyka wielu z nas. Pozostaną też zapisane słowa pożegnania sióstr: Romany Kozłowskiej, Stanisławy Starzec, Katarzyny, Elsy, Krystyny, z których przytoczę dwa fragmenty:
„Żyła w świecie, pracowała, ze stanu dobrego czyniąc stan doskonalszy, i poszła za głosem Bożego powołania... Ufamy, że za wierność łasce powołania zakonnego przyjął ją Oblubieniec dusz dziewiczych do swej chwały i dał jej koronę żywota...”.
„W świętą noc Bożego Narodzenia do Domu Ojca odeszła siostra wielkiego formatu. Niech odpoczywa w pokoju”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

Święta od czyśćca

2025-09-09 14:25

Niedziela Ogólnopolska 37/2025, str. 22

[ TEMATY ]

Święta Katarzyna Genueńska

pl.wikipedia.org

Św. Katarzyna Genueńska

Św. Katarzyna Genueńska

Jako pierwsza określiła cierpienia dusz czyśćcowych jako mękę i żar miłości.

Katarzyna Fieschi urodziła się w Genui. W dzieciństwie została osierocona przez ojca Giacoma. Matka – Francesca di Negro zapewniła dzieciom wychowanie religijne. W 16. roku życia Katarzyna została przymuszona do małżeństwa z Julianem Adoro. Związek nie był szczęśliwy. Przez kilka lat Katarzyna żyła w osamotnieniu, po czym podjęła życie towarzyskie właściwe jej sferze. W marcu 1473 r. doznała łaski nawrócenia i przemiany. Odprawiła spowiedź generalną i zaczęła się dużo modlić. Podjęła też działalność charytatywną. Miała częste objawienia Pana Jezusa, który pewnego dnia pozwolił jej nawet spocząć na swojej piersi. Kiedy indziej ujrzała Boskie Serce całe w płomieniach. Chrystus pozwolił jej przytknąć usta do Jego Serca. Spowiednik zgodził się, by przyjmowała codziennie Komunię św., co w tamtym czasie było nowością. W ostatnim okresie życia miała częste wizje, przeżywała dar uniesień i zachwytów, które trwały nieraz kilka godzin.
CZYTAJ DALEJ

XXX Targi Wydawców Katolickich - Nadchodzi Święto Dobrej Książki

2025-09-15 12:52

[ TEMATY ]

XXX Targi Wydawców Katolickich

Święto Dobrej Książki

Ireneusz Korpyś/Niedziela

Spotkania autorskie, nowości wydawnicze, warsztaty edukacyjne - to tylko skromna zapowiedź atrakcji, jakie niosą za sobą jubileuszowe XXX Targi Wydawców Katolickich. Już za kilka tygodni, od 9 do 12 października w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie wystawcy zaprezentują ofertę najciekawszych publikacji wydanych w ostatnich latach.

Targi Wydawców Katolickich to jedno z najstarszych, organizowanych nieprzerwanie w Polsce wydarzeń targowych, dedykowanych książce, a każda kolejna edycja gromadzi coraz większą liczbę odwiedzających. W roku ubiegłym frekwencja przekroczyła 40 tys. osób.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję