Reklama

Drugie życie sztuki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tadeusz Kalfas z Węgierskiej Górki jest konserwatorem zabytków. Kiedy wyjeżdża do pracy to cały samochód typu kombi jest załadowany. Trzeba ze sobą zabrać cały sprzęt typowo konserwatorski, pędzle, pigmenty, chemię, kuwety do robienia zaprawy. - W zasadzie jedynie betoniarki ze sobą nie zabieramy - uśmiecha się Tadeusz. - Całe techniczne zaplecze musisz mieć - tłumaczy. - Ponadto, wielu rzeczy trzeba się po prostu nauczyć. Oczywiście człowiek uczył się konserwacji na studiach. Ale tam nikt mnie nie nauczył tynkowania. Takie i inne doświadczenie człowiek zbiera przez całe życie. Weźmy na przykład konserwację drewnianych rzeźb. Jeśli chodzi o pracę z drewnem wiele dało mi to, że tato miał warsztat stolarski, później liceum z klasą meblarstwa artystycznego - to wszystko przydaje się teraz w pracy.

Początki

Reklama

Po raz pierwszy zdolności artystycznych użyczył dla Kościoła w szkole średniej. Poproszony przez ówczesnego księdza wikariusza o pomoc w dekoracji świątyni na uroczystość I Komunii. Na płótnie wymalował wtedy kilka motywów eucharystycznych, udekorował bukietami kwiatów artystycznie wkomponowanych w draperie okalające obrazy. Później, na prośbę tego samego kapłana, w parafii św. Michała Archanioła w Wilkowicach zrobił wspólnie z kolegą dekorację na prymicje. Były to dłonie o prawie metrowej wielkości każda, trzymające hostię. Potem była rzeźba Chrystusa zapraszająca dzieci do świątyni...
Koleżanki i koledzy ze szkoły podstawowej w Węgierskiej Górce mówią, że zawsze był uzdolniony plastycznie. Po podstawówce przyszła kolej na wybór szkoły średniej. - Wybór padł na Liceum Plastyczne w Bielsku-Białej, ale po krótkim czasie Tadeusz zmienił szkołę na Liceum Sztuk Plastycznych w Kielcach, klasa mebla artystycznego. Potem były studia na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. Wreszcie praca przy konserwacji zabytków. Pracuje w zespole z kolegą, który ma uprawnienia do restauracji malarstwa. - By dostać pozwolenie na konserwację trzeba mieć uprawnienie w danej dziedzinie. Ja mogę konserwować rzeźbę, kolega malarstwo. Ale po kilku latach współpracy w zespole człowiek nabiera doświadczenia, stąd pracuję także przy obrazach, freskach. Po prostu robimy kompleksową renowację obiektów sakralnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tułacze życie

Praca konserwatora wiąże się z niejednym wysiłkiem. - Bywa tak, że człowiek jest nawet 10 miesięcy poza domem. Oczywiście to są już skrajne sytuacje i zdarzają się bardzo rzadko, ale można powiedzieć, że średnia w tym względzie to jakieś pół roku nieobecności w domu - tłumaczy. Najczęściej scenariusz wygląda następująco: wyjeżdża się na drugi koniec Polski. Renowacja trwa około półtora miesiąca. W tym czasie, mniej więcej co dwa tygodnie, krótki pobyt w domu (choćby po to, by zostawić ubranie do prania i zabrać świeże).
Praca konserwatora zabytków to trochę tułacze życie. - Człowiek śpi czasem na plebanii, czasem w salkach katechetycznych, czasem je obiad na farze, czasem w restauracji, innym razem sam coś musi ugotować w przerwie. To trochę jak obóz - tłumaczy.

Najpierw papierkowa praca

Reklama

Przed podjęciem pracy trzeba sporządzić dokumentację techniczną konserwacji - opis stanu zachowania, wnioski i założenia konserwatorskie, proponowane postępowanie konserwatorskie. - Generalnie mówimy o dwóch rodzajach konserwacji: zachowawczej i estetycznej. W wypadku rzeźby muzealnej robi się tylko konserwację zachowawczą - techniczną. Chodzi o zachowanie tego, co zostało. Nieco inaczej przedstawia się sprawa wobec rzeźb sakralnych w kościołach robi się tzw. konserwację pełną, czyli zachowawczą i estetyczną. Estetyczna to na przykład usunięcie ubytków, rekonstrukcja np. brakującego palca, ręki. To jest konieczne, bo przeszkadza w odbiorze całości przekazu, w modlitwie itd.

Praca

Dzień pracy wygląda standardowo. - Nie ma różnorodności. Standard. Początek o 8, potem praca na ścianie, o 13 obiad, znów praca, o 4 przerwa, o 18 kolacja, potem znowu praca - czasem tak długo jak na zewnątrz jest jasno. We wnętrzach, przy sztucznym oświetleniu pracujemy do 10, wpół do 11 wieczorem. I tak w kółko - opowiada Tadeusz.
Jak żmudna może być praca konserwatora świadczyć może choćby jedna z technik konserwacji ściennego fresku: punktowanie. - Ubytki warstwy malarskiej zapełnia się farbą nanoszoną punktami wielkości 1 milimetra. Te kropki widać, gdy podejdzie się do fresku na odległość około 1,5 m. Jeśli obraz jest na drewnie to maluje się kreską, tak jak idą słoje, w wypadku obrazu olejnego na płótnie - plamą - tłumaczy.
Jeżeli obraz jest bardzo zniszczony, z bardzo mocno uszkodzonym płótnem, trzeba go zdublować, czyli nakleić na nowe płótno. Najczęściej robi się to przy pomocy specjalistycznego stołu próżniowego, który bardzo ściśle łączy nowe płótno z właściwym obrazem.
Na pytanie jak długo trwa konserwacja obrazu o wielkości 1 m kw., Tadeusz Kalfas odpowiada: - To jest bardzo względne. Można coś robić dwa tygodnie i można pół roku. Wszystko zależy od stopnia zniszczenia, od zakresu podjętych prac konserwatorskich. Ktoś może restaurować obraz pół roku, ale samej praca nad nim to będzie okres 2 miesięcy. Reszta to przerwy technologiczne: muszą wyschnąć grunty, przy rzeźbie, odparować impregnaty itd. - tłumaczy. O technicznych niuansach sztuki konserwatora możne rozmawiać bardzo długo. To właściwie cała ogromna dziedzina wiedzy, praktyki, którą stosuje się w różny sposób. Kosztowność konserwacji w pewnym sensie wyjaśnia odpowiedź na pytanie o cenę farb i całej chemii używanej do restauracji. - To są drogie rzeczy. Ale na tym nigdy nie wolno oszczędzać, nie wolno i nie warto, i to bez względu na obiekt. Niezależnie od tego, czy to jest XIX wiek czy XVI wiek, trzeba w konserwację włożyć wszystkie swoje umiejętności i używać możliwie najlepszych materiałów. A to są naprawdę drogie rzeczy. Jeśli na przykład wzrosną ceny złota, a robi się złocenia, to oczywiście cena końcowa konserwacji rośnie, bo za płatki złota albo złoto proszkowe trzeba po prostu więcej zapłacić.

By było dobrze, nie może być szybko

Wielu ludzi, zupełnie nie obeznanych z pracą konserwatora, z jej artystycznym wymiarem, z całą jej skomplikowaną techniczną stroną, widząc ludzi pracujących tygodniami przy kawałku ściany mówi, że ci tam na górze się „dłubią”, że można by szybciej.
- Jest taka zasada np. przy tworzeniu nowej rzeźby: jeśli będziesz siedział przy niej non stop 3 dni, chcąc szybko ją wykonać, to nie będzie to dobra rzeźba. Będzie zmęczona, zagnieciona. W pracy artystycznej trzeba mieć dystans do tego, co się robi, jeśli człowiek „zmęczy oko”, trzeba zrobić przerwę, czasem dłuższą. By później świeżym spojrzeniem coś wyłapać.
W przypadku konserwacji jest trochę inaczej: są takie prace - bardziej technologiczne, które można robić non stop. Ale już w warstwie artystycznej nie. Żeby nie stracić owej świeżości spojrzenia - lepiej robić wolno, a dobrze tłumaczy Tadeusz Kalfas.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Muskus: Wciąż wierzę, że komisja powstanie

2025-06-17 11:02

[ TEMATY ]

bp Damian Muskus

Mazur/episkopat.pl

Wciąż wierzę, że rozpoczętego procesu nie da się zatrzymać, i że wcześniej czy później powstanie komisja, która przedstawi i opisze zjawisko wykorzystania małoletnich przez duchowych - stwierdził bp Damian Muskus OFM. W ten sposób skomentował niedawną decyzję zebrania plenarnego KEP w Katowicach na temat dalszych prac nad powołaniem “Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych”.

Podczas obrad w Katowicach biskupi podjęli decyzję o zakończeniu prac Zespołu kierowanego przez abp. Wojciech Polaka i zdecydowali o powołaniu nowego Zespołu, który ma prowadzić dalsze prace w kierunku powołania Komisji. Jego przewodniczącym został wybrany bp Sławomir Oder.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

2025-06-16 12:27

[ TEMATY ]

Diecezja rzeszowska

zmiany personalne

zmiany kapłanów

J. Oczkowicz/diecezja.rzeszow.pl

Od 9 sierpnia 2025 r. 3 parafie diecezji rzeszowskiej będą mieć nowych proboszczów, a 9 księży obejmie urząd administratorów parafii. Dwa tygodnie później ok. 50 księży wikariuszy rozpocznie pracę duszpasterską w nowych parafiach.

16 czerwca 2025 r. księża dziekani odebrali nominacje dla księży ze swoich dekanatów. Były to nominacje na administratorów parafii, proboszczów oraz zmiany wikariuszy pomiędzy parafiami. Nowi księża proboszczowie oraz administratorzy parafii obejmą placówki 9 sierpnia 2025 r., a nowi księża wikariusze 23 sierpnia.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany personalne 2025

2025-06-17 14:08

[ TEMATY ]

diecezja warszawsko‑praska

zmiany personalne

zmiany kapłanów

2025

Karol Porwich/Niedziela

Na mocy decyzji podjętych przez Księdza Biskupa Romualda Kamińskiego w naszej Diecezji dokonają się następujące zmiany personalne.

ks. Jerzy Chyła, proboszcz parafii św. Józefa Oblubieńca NMP i św. Franciszka we Franciszkowie – zamieszka w DKE w Otwocku;
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję