Reklama

Chcą być parafią wspólnot

Niedziela małopolska 49/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mieszkańcom Krakowa, a nawet Małopolski Swoszowice najczęściej kojarzą się ze znanym uzdrowiskiem. Miłośnikom koni - z działającym tu od lat klubem jeździeckim. Innym - z zadbanym osiedlem jednorodzinnych domów. Do atutów Swoszowic warto dodać kolejny, może najważniejszy - młodą, ale prężnie działającą i rozwijającą się parafię pw. Opatrzności Bożej.

Przeciwności ich integrują

Reklama

Parafia istnieje zaledwie 26 lat, ale, jak przekazują zapiski, zamiar jej utworzenia pojawił się już w 1842 r. Wyznaczono miejsce pod budowę kościoła, było pozwolenie ówczesnych władz, ale planów nie zrealizowano. Namiastką kościoła w XIX wieku stała się kaplica dworska. W 1958 r. Siostry Opatrzności Bożej kupiły mały domek w Swoszowicach, przy którym mieszkańcy wybudowali kaplicę. Do niej na Mszę św., na nabożeństwa przychodziła miejscowa ludność oraz kuracjusze. Siostry mobilizowały lokalną społeczność do starań o stworzenie parafii.
Do idei powrócono w latach 70. XX wieku. Historię budowy kościoła, a właściwie kaplicy, przedstawił na łamach „Echa” (biuletyn parafialny, o którym pisaliśmy na łamach „NM”) Andrzej Pamuła. Autor opowiada, jak grupa parafian wybrała się do Kurii Metropolitalnej, aby prosić kard. Karola Wojtyłę o przysłanie im kapłana. W 1977 r. do pracy duszpasterskiej w Swoszowicach został skierowany ks. Franciszek Jeziorczak, późniejszy pierwszy proboszcz. To właśnie wtedy, pomimo braku zgody ze strony władz, parafianie rozbudowali kaplicę. „W tamtych czasach nawet niewielka współpraca z Kościołem była źle widziana przez władze (...) kupno materiałów budowlanych niejednokrotnie stanowiło problem nie do przezwyciężenia. Dlatego ludzie, którzy z wielkim entuzjazmem w roku 1978 przystąpili do budowy kościoła, zasługują na szczególne uznanie...” - przekonuje autor. Jeśli dodać, że rozbudowanej kaplicy groziło zburzenie, a mieszkańców Swoszowic budowa zintegrowała, to mamy typową, ale wartą przypomnienia historię z czasów komunistycznych.
15 sierpnia 1982 r. utworzono parafię. W tym czasie liczyła ona ok. 2000 wiernych, a dzisiaj - ponad 3600 parafian, którzy stanowią około 900 rodzin.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gromadzą się wokół kościoła

Reklama

Obecnie w parafii pracują ks. proboszcz Grzegorz Mrowiec i ks. wikariusz Sebastian Nowicki. - Przybyłem do parafii w 1998 r.- wspomina Ksiądz Proboszcz. - Początki nie były ciekawe. Brak mieszkania dla kapłanów, kaplica parafialna - mała, a wiernych przybywało. Trzeba było myśleć o budowie kościoła, domu parafialnego, tymczasem nie było działki ani widoku na jej zakup. Równocześnie zorientowałem się, że parafianie, którzy przychodzą na Msze św., to osoby chętne do współpracy.
Być może Ksiądz Proboszcz myślał o parafianach, którzy dziękując mu za dziesięć lat pracy w parafii, napisali w biuletynie: „Ksiądz Grzegorz przed objęciem stanowiska proboszcza pracował (…) jako wikariusz, a później przeszedł urzędniczą drogę w Krakowskiej Kurii (…). Dzisiaj (…) zdajemy sobie sprawę, jak poprzednie stanowiska zawężały Jego możliwości działania. Dopiero tu, w naszej parafii, rozpoczynając pracę w maleńkim pokoiku, wynajętym od Sióstr Zakonnych, zaczął rozwijać swoje możliwości duszpasterskie, twórcze i organizacyjne. (…) To, o czym przed 10 laty tylko marzyliśmy, powoli staje się faktem. Na okazałej parceli stoi już z prawdziwego zdarzenia dom parafialny, który służy wszystkim grupom, działającym w naszej wspólnocie; wykonano fundamenty pod nowy kościół, a nawet część jego murów. (…) wokół naszego kościółka dzieje się wiele akcji duszpasterskich, pielgrzymek (…). Najważniejsze, że na Mszach św. gromadzi się sporo parafian i chyba coraz więcej…”

Stawiają na rozwój duchowy

Reklama

Moi rozmówcy podkreślali, że w parafii zawsze stawiano na rozwój duchowy. Najpełniej ujął to jeden z byłych wikariuszy ks. Włodzimierz Kurek, który napisał: „Chociaż nie mamy nowego kościoła materialnego, to mamy kościół duchowy, gdyż wspólnota parafialna (…) została już uformowana. Zawsze ks. Grzegorz powtarzał, że ważniejszy jest wymiar duchowy, wewnętrzny, który przysłuży się wybudowaniu upragnionej świątyni...”.
Budowaniu wymiaru duchowego służą nabożeństwa odprawiane w małym, ale zadbanym kościele. - Oprócz tradycyjnych nabożeństw parafianie mają możliwość uczestnictwa w nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, w adoracji Najświętszego Sakramentu, w Koronce do Bożego Miłosierdzia, w nabożeństwach za zmarłych połączonych z odmawianiem różańca. W Wielkim Poście organizujemy Drogę Krzyżową, którą odprawiamy na ulicach Swoszowic - wymienia Ksiądz Proboszcz.
Istotnym elementem Mszy św. i nabożeństw w swoszowickiej świątyni są muzyka i śpiew. W parafii działają schole: dziecięca „Perełki” i młodzieżowa „Canticorum” oraz chór „Millenium”. - To nieodłączne elementy liturgii - tłumaczy organistka Izabela Ziemiańska. - Muzyka, śpiew jednoczą wiernych, toteż bardzo się cieszę, że w parafii ludzie śpiewają. Izabela Ziemiańska wyjaśnia, że prowadzenie nauki śpiewu dla dzieci i młodzieży jest w dzisiejszych czasach szczególnie ważne. Udział w takich zajęciach uczy współpracy, stanowi okazję do spotkań, ale przede wszystkim zaszczepia miłość do muzyki i śpiewu. Z kolei męski chór zapewnia oprawę Mszy św., nabożeństw, wielu parafialnych wydarzeń, koncertuje w parafii i poza nią. - Chór „Millenium” jest jedną z parafialnych wspólnot, która zjednoczyła się poprzez naukę śpiewu, koncerty i wyjazdy - podkreśla ks. Grzegorz Mrowiec.

Działają we wspólnotach

Przy parafii działa wiele grup i wspólnot. Na podstawie informacji o spotkaniach umieszczonej na parafialnej stronie internetowej (czytelnej dla wszystkich, zawierającej aktualne wiadomości), można stwierdzić, że w Swoszowicach działają: Kółko Misyjne Dzieci, ministranci, lektorzy, a wśród nich grupa lektorów wywodząca się spośród dorosłych parafian, Zespół Charytatywny, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Krąg Biblijny, Żywy Różaniec. Jest nawet grupa zajmująca się układaniem kwiatów w świątyni! Swoistą wspólnotę tworzą uczestnicy pielgrzymek odwiedzających miejsca kultu w Polsce i poza granicami kraju. - Od 2000 r. zorganizowaliśmy 9 pielgrzymek zagranicznych: do Rzymu, Lourdes, La Salette, Fatimy, Grecji (śladami św. Pawła), do sanktuariów w Chorwacji… - wymienia Ksiądz Proboszcz. - Takie wyjazdy, połączone z modlitwami w różnych miejscach w Polsce i na świecie również łączą.
Prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Marek Wrona, zapytany, na czym polega rola tej wspólnoty, mówi skromnie: - Jesteśmy jednym z trybików, który coś tam robi dla siebie, dla innych, dla parafii. Tymczasem Ksiądz Proboszcz podkreśla, że to parafianie działający we wspólnotach stanowią wsparcie w realizacji prac, w organizacji imprez kulturalno-rozrywkowych. Bo i takie się odbywają.
Do nich należy organizowana już dziewięć razy przez parafię, Radę Dzielnicy X, szkołę podstawową - parafiada, na którą wiele osób, nie tylko ze Swoszowic, czeka z utęsknieniem. Odbywają się wtedy koncerty aktorów, piosenkarzy, zespołów. W domu parafialnym można uczestniczyć w prelekcjach, spotkaniach, odczytach. Niektóre z nich przygotowują parafianie, na inne są zapraszani prelegenci z zewnątrz. Podczas spotkań Kręgu Biblijnego, który prowadzą Ksiądz Wikariusz i Ksiądz Proboszcz, uczestnicy poznają ostatnio pisma sługi Bożego Jana Pawła II. Spotykają się również najmłodsze pokolenia: młodzież i dzieci. Z myślą o tych ostatnich zwłaszcza w czasie zimowych ferii organizuje się zajęcia. - Dzięki parafiadzie, społecznej pracy parafian i wsparciu sponsorów każdego roku zyskujemy pewną kwotę pieniędzy na budowę nowego kościoła - podkreśla Andrzej Pamuła, aktualny przewodniczący Rady Parafialnej. - Najczęściej to jest tak, że inicjatywy wychodzą od Księdza Proboszcza, a my staramy się go wspierać w realizacji kolejnych pomysłów.

Budują Królestwo Boże

- Życie parafii jest wielowarstwowe: duchowe, materialne, wspólnotowe, ale trzeba pamiętać, że parafia to przede wszystkim miejsce uświęcania i zbawiania człowieka - wyjaśnia ks. Mrowiec. - Troska o moralne wychowanie człowieka, o jego życie łaską Bożą to najważniejsze zadanie parafii. Pozostałe działania są dodatkiem wynikającym z wiary. Ktoś mądry powiedział, że parafia to wspólnota wspólnot, i myślę, że ku temu zmierzamy.
Wspólnoty tworzą między sobą więzi. Zintegrowane grupy stają się jedną wspólnotą - wspólnotą parafialną. Każdy ma możliwość odnaleźć działalność, która mu odpowiada. Równocześnie kapłanowi łatwiej nawiązać kontakt, współpracować z zaangażowanymi parafianami, bo oni czują się odpowiedzialni za to, co się u nas dzieje. Myślę więc, że jest to sposób, żeby tu, na ziemi, budować królestwo Boże!

1. Przy parafii w Swoszowicach działa wiele grup i wspólnot. Można to stwierdzić choćby na podstawie informacji o spotkaniach umieszczanych na parafialnej stronie internetowej.

2. Na Mszach św. gromadzi się sporo parafian i liczba ich stale rośnie.

3. Wykonano fundamenty pod nowy kościół, a nawet część jego murów.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Joachim Badeni OP, mistyk – 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka

2025-10-01 17:09

info.dominikanie.pl

Ojciec Joachim Badeni OP – człowiek modlitwy, mistyk– 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka dzięki książce „Amen. O rzeczach ostatecznych”. Osoby, dla których był przewodnikiem, dziś mogą pomóc w przygotowaniach do jego beatyfikacji, dzieląc się osobistymi świadectwami wiary, łask i spotkań z dominikaninem.

W tym roku minęło 15 lat od śmierci znanego i kochanego przez wielu dominikanina, ojca Joachima Badeniego – cenionego kaznodziei, duszpasterza i mistyka. Urodził się w arystokratycznej rodzinie i ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: przed Bogiem zdamy sprawę z troski o bliźnich i świat stworzony

2025-10-01 17:47

[ TEMATY ]

Leon XIV

Monika Książek

„Bóg zapyta nas, czy pielęgnowaliśmy i dbaliśmy o świat, który stworzył (por. Rdz 2, 15), dla dobra wszystkich i przyszłych pokoleń, oraz czy troszczyliśmy się o naszych braci i siostry” - stwierdził Ojciec Święty podczas konferencji zorganizowanej w 10. rocznicę publikacji encykliki Laudato si’ w Centrum Mariapoli w Castel Gandolfo.

Zanim przejdę do kilku przygotowanych uwag, chciałbym podziękować dwojgu przedmówcom, [Arnoldowi Schwarzeneggerowi i Marinie Silva - brazylijska minister środowiska i zmian klimatycznych - przyp. KAI], ale chciałbym dodać, że jeśli rzeczywiście jest wśród nas dziś po południu bohater akcji, to są to wszyscy, którzy wspólnie pracują, aby coś zmienić.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję