Reklama

Kościół

Generał karmelitów o św. Aniele z Sycylii: oby chronił nas i cały świat

Z okazji trwającego roku jubileuszowego 800-lecia męczeńskiej śmierci św. Anioła z Sycylii specjalny list napisał generał karmelitów. - Proszę o opiekę św. Anioła nad naszym światem, który stara się żyć z koronawirusem. Oby Święty z Sycylii chronił nas i cały świat - podkreśla w nim o. Míceál O'Neill OCarm.

[ TEMATY ]

Karmel

karmelici

ocarm.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na wstępie swojego listu o. O'Neill przyznaje, że prosi o opiekę św. Anioła nad światem, który zmaga się z epidemią koronawirusa. - Oby Święty z Sycylii chronił nas i cały świat, tak jak w przeszłości chronił miasto Licatę - wyraża nadzieję.

Zakonnik wskazuje, że święty, którego 800-lecie męczeńskiej śmierci obchodzi zakon, jest dla współczesnych wzorem i towarzyszem. - Kiedy czujemy się uciskani przez dzisiejsze bolączki takie jak przestępczość, handel ludźmi, nadużywanie naszego wspólnego domu, problemy wielu osób, które szukają bezpiecznego miejsca w społeczeństwie i go nie znajdują, św. Anioł pokazuje, jak wielka siła tkwi w codziennym trwaniu w sprawiedliwości, wierze i przy słowie Boga - tłumaczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przeor generalny zaznacza, że męczeństwo św. Anioła przypomina także, że nie jest ważne w życiu samozadowolenie, ale realne zaangażowanie się w sprawę dobra bliźniego i obrony prawdy.

Podziel się cytatem

- Znajdujemy w nim przykład dla dzisiejszej młodzieży szukającej celu w życiu, przyjaznego dla własnego wzrostu otoczenia ludzi zdolnych do poświęcenia swojego życia dla dobra innych, osób, które nie wycofują się w obliczu trudności. Męczennicy dzisiaj to ci, których widzimy w szpitalach, którzy pielęgnują i leczą chorych na koronawirusa, choć wiedzą, że ich życie jest w niebezpieczeństwie - pisze dalej.

Dopowiada przy tym, że życie świętego z Sycylii pokazuje, iż prawdziwe świadectwo pozwala zobaczyć prawdy życiowe i ewangeliczne w taki sposób, że budzi w drugim pragnienie ich odkrywania w codzienności. - Świat dzisiaj idzie bardziej za świadkiem niż za nauczycielem, a jeśli idzie za nauczycielem, to dlatego że jest on świadkiem - naucza.

- Proszę Boga, aby ten jubileusz, a także powrót braci do Sanktuarium św. Anioła były znakami miłości Boga do jego ludu i aby sanktuarium kierowane przez karmelitów stało się dla miejscowej ludności, dla imigrantów i dla pielgrzymów miejscem spotkania, odpoczynku i ewangelicznego oświecenia – kończy swój list generał karmelitów.

Informacje dotyczące jubileuszu można śledzić na bieżąco na stronach interentowych: www.ottavocentenariosantangelo.org oraz www.aniol.karmelici.pl.

Św. Anioł należał do pierwszego pokolenia karmelitów, którzy z Ziemi Świętej przybyli do Europy na początku XIII w. Urodził się w 1185 roku. Sława cudów dokonywanych przez Anioła już w Ziemi Świętej, przed przybyciem do Europy, później w Rzymie i Sycylii, a także skuteczność jego przepowiadania, wzbudziła cześć dla niego.

Jego męczeństwo w 1220 r., spowodowane tym, że wypomniał heretyckiemu rycerzowi Berengariuszowi kazirodztwo z siostrą Małgorzatą, za co ten ranił świętego śmiertelnie, zaowocowało jego kultem od razu po śmierci - znane są liczne cuda doświadczone przy jego grobie. Jego relikwie spoczywają w mieście Licata na Sycylii. To jeden z pierwszych karmelitów, który przyczynił się do zatwierdzenia przez papieża zakonu i jego rozpowszechnienia po całej Europie.

2020-06-02 09:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Karmelitańskie tradycje pochówków

[ TEMATY ]

karmelici

diecezja kielecka

Piotrkowice

Agnieszka Dziarmaga

Gdy w starym klasztorze skona karmelita bosy, uderza kilkakroć domowy dzwon, niezależnie od godziny. Wszyscy wiedzą – współbrat odszedł do Pana. Do trumny jest wkładany bez butów – przecież to karmelita bosy, ubrany w biały płaszcz, z kapturem. Jeśli to kapłan, otrzymuje fioletową stułę.

- Po śmierci każdy z nas może liczy na duży dar modlitwy – mówi Niedzieli o. Grzegorz Irzyk OCD, przełożony wspólnoty w Piotrkowicach i proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ

Św. Norbercie Biskupie! Czy Ty nie lubisz Polaków?

Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie. Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji. Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich. Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło. W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja. Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.
CZYTAJ DALEJ

Nie żyje 45-letni kapłan diecezji płockiej

2025-06-06 19:00

[ TEMATY ]

ksiądz

śmierć

Płock

Pixabay.com

Z głębokim żalem informujemy, że 5 czerwca 2025 r. zmarł śp. ks. Krzysztof Szuliński - kapelan Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku i kapelan DPS Brwilno. Odszedł do Pana w wieku 45 lat, w 19. roku kapłaństwa.

W czwartek 5 czerwca na terenie rzymskokatolickiej parafii pw. św. Zygmunta znaleziono ciało mężczyzny. O sprawie natychmiast została powiadomiona policja. Według wstępnych ustaleń do śmierci księdza nie przyczyniły się osoby trzecie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję