„Wrocław jest miastem położonym niemal na styku trzech krajów, które historia bardzo ściśle ze sobą połączyła. Jest poniekąd miastem spotkania, miastem, które jednoczy. Tutaj w jakiś sposób spotyka się tradycja duchowa Wschodu i Zachodu.”
Jan Paweł II, Statio Orbis, Wrocław 1 VI 1997
Dzień, w którym świat zatrzymał się na dłużej niż zwykle w jednym miejscu - 2 kwietnia. I mówiono: ta data już taką będzie, na zawsze. W tym dniu będziemy go wspominać i przypominać. To, jaki był, czego uczył i jak hojnie sobą obdarowywał. Spotkania - legendy, spotkania zmieniające bieg życia wielu ludzi. Papież Jan Paweł II odwiedził Wrocław dwukrotnie: w 1983 r. i w 1997 r. podczas 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Każdej z tych wizyt towarzyszyły szczególnie staranne przygotowania. Każda zapadła w pamięci jako rzeczywiste spotkanie ze świadkiem Jezusa Chrystusa.
1983 - święto miasta
W 1983 r. papież spotkał się z wiernymi na wrocławskich Partynicach. Przyleciał helikopterem, a powitał go kard. Henryk Gulbinowicz. I choć telewizja, z właściwym sobie uporem i konsekwencją nie pokazywała wtedy prawdziwych reakcji ludzi, atmosfera spotkania była wyjątkowa. Na partnickich polach zgromadziły się tłumy ludzi. Wierni szli tam od samego świtu, pieszo, co godzinę wyruszając w małych grupach ze swoich parafii. Ci, którzy czuli się na siłach, wychodzili później. Starsi, chorzy, potrzebujący więcej czasu na dojście już z końcem nocy podejmowali trud wędrówki. Pewnie gdyby wtedy popatrzeć na Wrocław z góry, można było by ujrzeć strumienie ludzi płynących w jednym kierunku. Ołtarz, przy którym Papież sprawował Mszę św. był imponujący. Figura Chrystusa Zmartwychwstałego zawieszona wysoko zmuszała, aby podnosić oczy, aby się w Niego wpatrywać. Zadziwiła oprawa muzyczna liturgicznego spotkania. Połączone chóry i orkiestra liczył ponad 1500 osób. Nad wszystkim „czuwały: ówczesne służby bezpieczeństwa. Nie dopuściły do złożenia w procesji z darami medalu „Solidarności’. Po Eucharystii Papież udał się do biskupiej rezydencji. Wspomina się, że obiad trwał 45 min. W tym czasie ludzie, umocnieni niezwykłym spotkaniem, pieszo wracali do swoich domów. Ulicą Powstańców Śląskich tłumy, równiutko, bez pośpiechu, podobno z niezwykłą wobec siebie uprzejmością niosły w sercach pamiątkę spotkania z Papieżem Polakiem.
1997 - święto Eucharystii i prawdziwej wolności
W 1993 r. ogłoszono miejsce kolejnego Kongresu Eucharystycznego, wielu mówiło, że oto po upadku władzy komunistycznego reżimu świat dowiedział się, że jest takie miasto, nazywa się Wrocław. Rozpoczęto przygotowania. Konieczny był remont Hali Ludowej i Rynku, modernizacja dróg, wybudowanie nowego terminalu lotniczego. Przeprowadzono również remont Ostrowa Tumskiego. Trudno zapomnieć prace prowadzone przed wrocławskim seminarium: jednego dnia - zamiast zielonej murawy, żywa, brunatna ziemia. Po nocy, w tym samym miejscu, zielony, soczysty trawnik. Cud? Otóż nie, trawę przywieziono w zrolowanych dywanach. Umiejętnie rozwinięto i zadbano o to, aby zapuściła korzenie. Takich przykładów, wspomnień, anegdot można by przytaczać wiele. Szorowanie posadzki w kościele garnizonowym, zamiatanie bruku na Rynku, porządkowanie balkonów. Wszystko jednak po to, aby po raz drugi przyjąć we Wrocławiu wyjątkowego Gościa.
Kongres był też zachętą do tego, aby uczynić coś na jego pamiątkę. Parafie fundowały monstrancje, dzwony, liturgiczne szaty. Wierni z kościoła Matki Bożej Bolesnej na Różance ufundowali organy. Kościołem - pomnikiem 46. Kongresu stał się kościół pw. św. Maksymiliana Kolbego na Gądowie. To tam, 31 maja Ojciec Święty w drodze z lotniska do katedry, zatrzymał się, przemówił do wiernych, poświęcił świątynię i udzielił błogosławieństwa. Kościół przy ul. Horbaczewskiego był jedną z dziewięciu świątyń konsekrowanych i poświęconych podczas Kongresu.
Na uroczystości kongresowe przyjechało prawie 20 tys. osób ze wszystkich kontynentów, a wśród nich 32 kardynałów i 300 biskupów. Jednak najważniejszy był Papież. Gdy przejeżdżał ulicami miasta, tłumy oczekiwały go stojąc, czasem przez długi czas, na chodnikach i skwerach. Ludzie przychodzili z transparentami i flagami. Mimo deszczu, przy barierkach stały dzieci w strojach komunijnych. Wszystko dało się zrobić i zna chwilę zostawić, aby tylko być bliżej niego. Deszcz towarzyszący tym dniom, zwłaszcza podczas Mszy św. na zakończenie Kongresu, nie uszedł papieskiej uwadze: „Ale muszę wam powiedzieć - mówił - że z tą pogodą było dobrze, było w sam raz, jak trzeba. Nie było za dużo deszczu. Trochę próbował, ale się wycofywał. Wiedział, że z nami nie wygra. A poza tym, przyjeżdżam z Rzymu, gdzie trwają prawdziwe upały. Na przykład w ostatnią środę podczas audiencji generalnej ledwośmy wytrzymali na pl. Świętego Piotra, taki był upał. Więc znowu z tymi upałami nie przesadzać. Pogoda w sam raz tak, jak trzeba. Na miarę Wrocławia”.
Dni Papieskie we Wrocławiu
2 kwietnia o godz. 18.30 Msza św. w katedrze z okazji 2. rocznicy śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II. Eucharystię celebruje abp Marian Gołębiewski, a homilię wygłosi bp Andrzej Siemieniewski. Po Mszy św. koncert „Missa pro pacem” Wojciecha Kilara.
9 kwietnia o godz. 19 w kościele Świętego Krzyża odbędzie się koncert „Missa criolla” Ariela Ramireza w wykonaniu Zespołu Muzyki Folokowej „Sierra Manta” z Poznania. Przed koncertem wykład o Janie Pawle II wygosi ks. prof. Waldemar Irek. Koncerty przygotowało Radio Rodzina.
Pomóż w rozwoju naszego portalu