20. rocznica śmierci ks. Franciszka Blachnickiego - założyciela Ruchu Światło-Życie była okazją do przyjrzenia się jego postaci i dziełu, które stworzył. W całej Polsce odbywały się uroczystości jemu poświęcone. Podobnie było w Częstochowie. Z inicjatywy ks. Marka Kundzicza, moderatora diecezjalnego Domowego Kościoła, oraz pary diecezjalnej - Elżbiety i Romana Jagodów, gościem spotkania, które odbyło się 4 marca przy parafii św. Jana Kantego, była Dorota Seweryn z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła w Krościenku. Wzięło w nim udział ok. 40 par - przedstawicieli ponad 40 kręgów diecezji częstochowskiej.
Takie wydarzenia są okazją do spojrzenia na Domowy Kościół, warto więc chwilę zatrzymać się nad jego rzeczywistością. To małżeńsko-rodzinna wspólnota świeckich w Kościele, która działa w ramach Ruchu Światło-Życie. Jak można przeczytać w jego założeniach, zwraca szczególną uwagę na duchowość małżeńską, czyli dążenie do bycia bliżej Boga w jedności ze współmałżonkiem, jest pomocą w budowaniu prawdziwej jedności małżeńskiej, która stwarza najlepsze warunki do dobrego wychowania dzieci w duchu chrześcijańskim.
W częstochowskim Domowym Kościele mają swoje miejsce zarówno kręgi z wieloletnim stażem, jak i te młode, do których należą małżeństwa akademickie dopiero wchodzące w duchowość Ruchu Światło-Życie. Swoją formację przeżywa w nich ponad 400 osób. Czym dla nich jest Ruch? Częścią życia, okazją do spotkania ludzi z inną metodą na życie, uczy służby, daje doświadczenie wspólnoty. Małżeństwo z 18-letnim stażem mówi, że Oaza to ich życie, nie mają czasu na nudę, zawsze mają co robić. Elżbieta Jagoda zauważa z kolei, że to kontrast z życiem zwyczajnym, z pracą, spotkania Domowego Kościoła dają jej zapał, by żyć Panem Bogiem w codzienności.
Głównym punktem uroczystości poświęconej ks. Blachnickiemu była Eucharystia, podczas której Ruch Światło-Życie modlił się o beatyfikację Sługi Bożego. Wśród obecnych był przewodniczący częstochowskiego regionu „Solidarność” Mirosław Kowalik. Jak powiedział w homilii ks. Kundzicz, przypominając sylwetkę ks. Blachnickiego, stawiamy go przed oczy w 20. rocznicę śmierci, żeby zaczerpnąć z jego wiary. On uczy nie lękać się stawiania wielkich wymagań, zaangażowania w życie społeczne. Jest wzorem tego, jakimi mamy być obywatelami. Podkreślił, że chrześcijanie ze świadomością swojego sumienia nie mogą być nieobecni w życiu narodu.
Członkowie Domowego Kościoła mieli również okazję zaczerpnąć z bogactwa pamięci Doroty Seweryn, świadka życia Założyciela Ruchu Światło-Życie. Przybliżając postać ks. Blachnickiego, duży nacisk położyła na to, co my, ludzie Kościoła XXI wieku, możemy z niego zaczerpnąć dla siebie. Podkreśliła, że ks. Blachnicki każde wydarzenie swojego życia odczytywał w świetle woli Bożej. Nie pytał: dlaczego, przyjmował wszystko, co Bóg czynił w jego życiu. Był gotowy na niespełnienie. Do końca zawierzał się Bogu. Nie traktował Go więc jak księgę próśb, jak czyni to wielu z nas, ale wszystko przyjmował. Uczył zaufania Bogu, wiary w Jego opatrzność. Nigdy też nie pytał, czy wolno, ale czy trzeba, bo jeśli trzeba, tzn. że wolno! Za założycielem Ruchu D. Seweryn powtarzała, że każdy dzień jest wielką szansą, jaką Bóg daje człowiekowi, nie można więc marnować czasu. Przekonywała, że wiara może wszystko przezwyciężyć, z nią wszystko jest możliwe, wszystko można znieść, każde przeciwności, bo przed sobą człowiek ma życie wieczne. Apelowała również, żeby prosić o cud za wstawiennictwem ks. Blachnickiego bo szybkość zakończenia procesu beatyfikacyjnego zależy od naszych modlitw.
Uczestnicy niedzielnego spotkania wzięli również udział w quizie wiedzy o ks. Franciszku Blachnickim przygotowanym przez Dorotę Seweryn. Do rywalizacji stanęli przedstawiciele 5 rodzin, prezentujących bardzo wysoki poziom. Zwycięzcami została rodzina Godlewskich - córka Iza i tata Dariusz.
Dzień 4 marca członkowie Domowego Kościoła wspominają jako spotkanie z żywym świadkiem ks. Blachnickiego. Przez pryzmat Doroty Seweryn mogli zobaczyć jego wspaniałą postać, jeszcze bardziej go pokochać i zrozumieć na nowo jego dzieło.
Domowy Kościół dziękuje ks. moderatorowi Markowi Kundziczowi za gościnę i opiekę, za otwarcie dla niego serca.
W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.
Choć Watykan oficjalnie nie ogłosił tej nominacji, to latynoski ksiądz towarzyszący od pierwszych chwil Leonowi XIV nie mógł umknąć uwadze mediów. Chodzi o 36-letniego ks. Edgarda Ivána Rimaycunę, który pracował u boku obecnego papieża jeszcze w Peru, a następnie trafił za nim do Watykanu. Podkreśla się jego ogromną dyskrecję i to, że zawsze trzyma się w cieniu.
Ks. Edgard Iván Rimaycuna pochodzi z Peru. Jego znajomość z obecnym papieżem sięga 2006 roku, kiedy formował się w seminarium duchowym Santo Toribio de Mogrovejo w Chiclayo. W tym czasie ojciec Robert Prevost był przeorem augustianów, ale utrzymywał bliskie relacje ze swą przybraną ojczyzną. Dla młodego seminarzysty augustianin szybko stał się mentorem, odgrywając decydującą rolę w dojrzewaniu jego powołania. Kiedy zakonnik powrócił do Peru, początkowo jako administrator apostolski, a później biskup diecezjalny, potrzebował godnego zaufania współpracownika: w ten sposób Rimaycuna zaczął pracować u jego boku.
Leon XIV rozmawiał przez telefon z Giorgią Meloni. Premier podkreśliła nierozerwalną więź łączącą Włochy z Namiestnikiem Chrystusa. Potwierdziła też poparcie rządu dla działań Stolicy Apostolskiej na rzecz zakończenia konfliktów.
Jak czytamy w komunikacie włoskiego rządu, Giorgia Meloni ponownie pogratulowała Leonowi XIV wyboru na Stolicę Piotrową, zarówno w imieniu własnym, jak i rządu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.