Reklama

V Światowe Spotkanie Rodzin w Walencji

Wyprawa życia (cz. 1)

Kiedy kolega powiedział mi, że Ojciec Święty Benedykt XVI zaprosił rodziny na spotkanie do Walencji, nie okazałem większego entuzjazmu. - Jedziemy wszyscy, całą rodziną! - dodał po chwili. - Jak to, w siedem osób? - zapytałem. - Oczywiście! - odpowiedział. - Skoro tak, to ja z żoną także...

Niedziela kielecka 33/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okazało się, że same chęci do wyjazdu nie wystarczą. Podróż zapowiadała się męcząca - mieliśmy do pokonania przeszło 6 tys. km. Dorośli wytrzymają tyle czasu w autokarze, ale dzieci? Znajomi wolno się decydowali. Lista się zapełniała, by znowu trochę opustoszeć. Szukaliśmy więc kolejnych chętnych; zgłaszali się z Miechowa i Częstochowy, z Gdyni oraz Warszawy. Na kilka dni przed pielgrzymką lista wypełniła się do ostatniego miejsca - 48 osób, w tym 30 dzieci! Najmłodsza pątniczka, Michalina, miała 8 miesięcy, a większość dzieci nie przekroczyła 10. roku życia. Były nawet dwie kobiety spodziewające się dziecka.
Na pielgrzymkę prawie wszyscy stawili się w komplecie. Państwo Łachetowie wyruszyli z ośmioma córkami, dwie musiały niestety zostać w domu. Pani Teresa stwierdziła jednak, że jedzie dziewięcioro dzieci: - Spodziewam się kolejnego dziecka - podkreślała z uśmiechem. Patrząc na zgromadzonych w autokarze, pomyślałem, że będzie to naprawdę ciężka pielgrzymka.

W imię Boże

Po Mszy św. odprawionej w kościele św. Józefa Robotnika ruszyliśmy w drogę. Każdy myślał tylko o tym, aby dotrzeć na nocleg do Wenecji, gdzie czekały na nas zaprzyjaźnione rodziny. Dzieci, o dziwo, nie sprawiały kłopotów, z zaciekawieniem oglądały krajobrazy za oknami.
Po przejechaniu granicy z Czechami sytuacja uległa zmianie. Na pierwszym postoju maluchy wyciągnęły piłkę, na trawniku wyznaczyły bramki butelkami wody mineralnej i rozpoczął się mecz - trwał przecież Mundial. Ten sam scenariusz powtarzał się na kolejnych postojach; gdy autokar zatrzymał się na chwilę, chłopcy rozgrywali szybki mecz, a dziewczęta i rodzice zgodnie dopingowali swoich sportowców. - Oj, gdyby reprezentacja Polski chciała brać przykład z dzieci - śmialiśmy się, patrząc na ich sportowe zmagania.
Już na pierwszym parkingu za granicą zauważyłem, że nasz autokar wzbudza sensację. Każdy, kto widział kilkadziesiąt małych dzieci wybiegających z autobusu, patrzył z niedowierzaniem. Gdyby wiedzieli, że jedziemy do Hiszpanii, pewnie byliby jeszcze bardziej zdziwieni.

W polskiej parafii

Zdziwiony był także ks. Zygmunt Waz ze Zgromadzenia Zmartwychwstańców w Wiedniu, który zaprosił nas na pyszną kolację. Ksiądz Zygmunt jest proboszczem w polskim kościele Zmartwychwstańców pw. Świętego Krzyża. Praca duszpasterska wśród Polonii w Wiedniu zajmuje mu dużo czasu. Z roku na rok zwiększa się tu liczba Polaków. W ostatnim czasie podczas niedzielnych Mszy św. nie dla wszystkich starcza miejsca w zabytkowym kościele.
Ksiądz Proboszcz, widząc naszych najmłodszych uczestników pielgrzymki w wózkach, zaproponował nam nocleg. Z jadalni szybko zniknęły stoły, a ich miejsce zajęły materace. Dzieci zasnęły w ciągu kilku minut. 8-miesięczna Michalina przez całą noc nawet nie zakwiliła. Rano, po Mszy św. w kościele, zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy w dalszą podróż. Kolejny przystanek to już Wenecja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św. Faustyny!

[ TEMATY ]

duchowość

czyściec

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Każdy z nas ma chwile, w których zadaje sobie pytanie: co będzie po śmierci? Od razu niebo, a może najpierw czyściec? Jeśli tak, to jak tam jest? To aż tak bolesna rzeczywistość? Poznaj kilka cytatów z Dzienniczka św. Faustyny mówiących o wizji czyśćca.

Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe (Dz. 20).
CZYTAJ DALEJ

Okrucieństwa w Sudanie. Papież wzywa świat do interwencji

2025-11-03 13:24

[ TEMATY ]

przemoc

Sudan

Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV po niedzielnej modlitwie Anioł Pański odniósł się do tragicznych wiadomości dochodzących z Sudanu

Leon XIV po niedzielnej modlitwie Anioł Pański odniósł się do tragicznych wiadomości dochodzących z Sudanu

Leon XIV po niedzielnej modlitwie Anioł Pański odniósł się do tragicznych wiadomości dochodzących z Sudanu, a w szczególności z miasta Al-Faszir, gdzie w jednym ze szpitali położniczych zamordowano 460 osób. ONZ alarmuje: „To największy kryzys humanitarny na świecie. Sudan pogrąża się w chaosie, głodzie i przemocy, która nie oszczędza nikogo".

Szacuje się, że przez dwa i pół roku po wybuchu wojny domowej w Sudanie, wywołanej walką o władzę między armią sudańską a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Reagowania, zginęło 150 000 osób, a ponad 12 milionów zostało wysiedlonych. Ostatnie dni przyniosły kolejne akty okrucieństwa, którym sprzeciwia się Ojciec Święty. W środę, 29 października, dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus przekazał, że w szpitalu położniczym w Al-Faszir zamordowano ponad 460 osób — pacjentki oraz ich krewnych i personel medyczny.
CZYTAJ DALEJ

Izrael/ Jad Waszem: znamy nazwiska 5 mln z 6 mln ofiar Holokaustu

2025-11-03 17:01

[ TEMATY ]

Yad Vashem

Adobe Stock

Jerusalem Yad Vashem

Jerusalem Yad Vashem

Jerozolimski Instytut Jad Waszem poinformował w poniedziałek, że udało mu się zidentyfikować nazwiska 5 mln z ok. 6 mln ofiar Holokaustu. To przełomowy moment - skomentowała instytucja. Dodano, że tożsamość części pozostałych ofiar może nigdy nie zostać ustalona.

— Zidentyfikowanie pięciu milionów nazwisk to zarówno przełomowa chwila, jak i przypomnienie o naszym wciąż niewypełnionym zobowiązaniu - powiedział Dani Dajan, prezes Instytutu Jad Waszem, który zajmuje się badaniem Holokaustu i upamiętnianiem jego ofiar.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję