Reklama

W prasie i na antenie

Pokazał, że cierpienie ma sens

Niedziela częstochowska 8/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Patrzyliśmy na Ojca Świętego do ostatnich niemal chwil jego życia jako na człowieka bardzo cierpiącego. Ale jeśli zerkniemy do życiorysu Karola Wojtyły, zobaczymy, jak młody Karol wędrował po kalwaryjskich dróżkach Męki Pańskiej, jak przychodził do cierpiącego i ukrzyżowanego Chrystusa z prośbą o siłę i moc, i zrozumiemy, że to Droga Krzyżowa, którą tak ukochał, przygotowywała Go do tak pięknego podjęcia własnego krzyża i do przyjęcia cierpienia. Ten duch modlitwy i przywiązania do Chrystusa cierpiącego pozostał u Jana Pawła II na zawsze.
Umiłowanie chorych zaznaczało się wymownie u kard. Karola Wojtyły już wtedy, gdy pisał list do o. Pio z prośbą o modlitwę o uzdrowienie pewnej zagrożonej śmiertelną chorobą osoby. I stał się cud, osoba ta została uzdrowiona i żyje do dziś, dając świadectwo siły wiary i modlitwy oraz Bożej miłości. I inny znamienny fakt - zaraz po wyborze na stolicę Piotrową pierwszą podróżą Jana Pawła II poza granice Watykanu była wizyta w klinice Gemmellego, gdzie przebywał chory bp Andrzej Deskur, późniejszy kardynał. Te odwiedziny w szpitalu były szczególnym znakiem rozpoczynającego się pontyfikatu. Później klinika Gemmellego stała się jakby trzecim Watykanem, w którym Jan Paweł II spędził wiele dni po zamachu 13 maja 1981 r. To cierpienie towarzyszyło mu do końca życia.
Przez ponad ćwierć wieku patrzyliśmy na Jana Pawła II z ogromną troską i miłością. Mieliśmy okazję widzieć go pełnego siły, radosnego, pogodnego, tryskającego humorem, ale przyszedł czas, kiedy lękaliśmy się o każdy jego krok. Widzieliśmy, jak dzielnie walczył z chorobą i jak cierpienie utrudniało mu życie. Ale Jan Paweł II nie poddawał się, z ogromną siłą woli pracował, podejmował wielorakie wysiłki, żeby być obecnym tam, gdzie jego wizyta była potrzebna, i ze wszystkich sił służyć. Choć nogi i ręce odmawiały posłuszeństwa, przekonywał nas - jak żartobliwie mówił - że głowa i serce się nie starzeją.
Oczywiście, pozostaje wielka teologia i filozofia cierpienia zawarta w nauczaniu Jana Pawła II, którą można odnaleźć m.in. w jego liście apostolskim Salvifici doloris - o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia. Wszyscy widzieliśmy przecież, że Ojciec Święty w sposób szczególny łączy się z cierpiącymi, błogosławi im i żarliwie się za nich modli. Dziś można już powiedzieć, że są bardzo konkretne efekty tej modlitwy, powstają zapisy (a nawet książki), mówiące o cudach uzdrowienia za wstawiennictwem Jana Pawła II. Kościół będzie wszystkie te sprawy oceniał, niemniej jest oczywiste, że dotykaliśmy świętego, że on był wśród nas, a jednocześnie był zawsze bardzo blisko Boga, zatopiony w Jego życiu i nauce.
I na koniec jeszcze jedna refleksja dotycząca wizji cierpienia u tego umiłowanego Papieża. Jakże niesamowicie brzmią ostatnie słowa Jana Pawła II ze wspomnianego listu apostolskiego: „(...) prosimy wszystkich, którzy cierpicie, abyście nas wspierali. Właśnie Was, którzy jesteście słabi, prosimy, abyście stawali się źródłem mocy dla Kościoła i dla ludzkości. W straszliwym zmaganiu pomiędzy siłami dobra i zła, którego widownią jest nasz współczesny świat - niech Wasze cierpienie w jedności z Krzyżem Chrystusa: przeważy!” (SD 31).
Jakaż to siła tkwi w najsłabszych, zdanych na najbliższych? I odpowiada Papież: „to miłość jest najpełniejszym źródłem sensu cierpienia (...). Odpowiedzi tej udzielił Bóg człowiekowi w Krzyżu Jezusa Chrystusa” (tamże, 13).
Dzisiaj, gdy przybliża się czas beatyfikacji Jana Pawła II, chcemy modlić się za Jego wstawiennictwem o jak najgłębsze zrozumienie sensu cierpienia, choroby, a także tak bardzo bolesnej tajemnicy odejścia człowieka. To wszystko jest doświadczeniem każdego z nas. Niech Jan Paweł II będzie dla wszystkich patronem zwycięstwa nad cierpieniem, patronem odkrycia jego sensu w Chrystusie Cierpiącym, który jest naszym Zbawicielem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Babcia Kasia” prawomocnie skazana za naruszenie nietykalności wolontariusza pro-life

2025-08-01 01:15

[ TEMATY ]

sąd

PAP/Albert Zawada

„Babcia Kasia”

„Babcia Kasia”

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok wobec kobiety znanej jako „Babcia Kasia”. Chodzi o znieważenie i ugryzienie wolontariusza Fundacji Pro-Prawo do Życia. Wyrok jest prawomocny.

Katarzyna A., uczestniczka wielu demonstracji, znana jako „Babcia Kasia” została oskarżona, że 1 maja 2022 roku w Warszawie podczas trwania legalnego zgromadzenia na placu Zamkowym znieważyła oraz naruszyła nietykalność cielesną wolontariusza Fundacji Pro-Prawo do Życia poprzez ugryzienie go.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Ulicami stolicy przeszedł Marsz Powstania Warszawskiego

2025-08-01 21:45

[ TEMATY ]

Marsz Powstania Warszawskiego

PAP/Leszek Szymański

Po godzinie 17.00 z ronda Dmowskiego ruszył Marsz Powstania Warszawskiego, który Alejami Jerozolimskimi i Traktem Królewskim dotarł na plac Krasińskich.

Tegoroczny marsz zorganizowany przez środowiska narodowe odbył się pod hasłem „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. Jego uczestnicy nieśli biało-czerwone flagi i opaski na rękach. Na czele był baner z hasłem marszu. Manifestujący skandowali hasła: „Tu jest Polska, nie Bruksela, tu się Tuska nie popiera” oraz „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Bez Niego nie wejdziesz

2025-08-02 10:08

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Karol Porwich/Niedziela

O. Timothy Deeter, misjonarz, posługiwał w jednym z amerykańskich szpitali. Przekazał świadectwo o swojej pracy kapelana, które spisała siostra zakonna. O. Tim codziennie odwiedzał chorych. Na jego liście była też kobieta w stanie śpiączki. Od tygodni nie udało mu się nawiązać z nią żadnego kontaktu, więc gdy lista wydłużyła się o nowych pacjentów, postanowił skreślić z niej pacjentkę w śpiączce i więcej nie zaglądać do jej sali.

Tak zrobił, jednak w trakcie wizyty w szpitalu poczuł nagły przypływ wyrzutów sumienia i zdecydował się zajrzeć do kobiety w śpiączce. Wszystko odbywało się bez zmian. Leżała jak martwa i nie reagowała, poczuł, że traci czas, ale usiadł przy jej łóżku i według swojego codziennego zwyczaju zaczął mówić: „Jestem ojciec Tim, dzisiaj jest poniedziałek, itd.” Pod koniec spotkania znów pomyślał, że to jednak chyba nie ma sensu, bo kobieta pewnie nawet go nie słyszy, a na rozmowę z nimi czekają inni chorzy, którzy słyszą, mówią i potrzebują sakramentów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję