- Miej nad nimi opiekę, bo to dobre kobiety - przykazał miejscowemu
proboszczowi kardynał Stefan Wyszyński. Następnego dnia w ich domu
celebrowana była Msza św. Tak zainaugurował istnienie na terenie
dzisiejszej diecezji warszawsko-praskiej Świecki Instytut Dominikański
z Orleanu.
O Instytucie wiedział tylko Prymas Wyszyński i miejscowy
proboszcz. Ksiądz Prymas zdecydował, że tak będzie lepiej ze względu
na politykę ówczesnych władz. W domu liczono się jednak z możliwością
kontroli UB. Dlatego ołtarz był tak umieszczony, żeby można go było
zamknąć za drzwiami szafy, do pomieszczenia wpuścić psa, a funkcjonariuszom
powiedzieć - tu jest biblioteka. Osoby przyjeżdżające do domu wysiadały
na różnych przystankach. W autobusie udawały, że się nie znają.
Najpierw dom
Reklama
Dom trzeba było wznieść szybko. Spotykanie się w Warszawie
było niebezpieczne ze względu na możliwość inwigilacji. Był rok 1957.
Poniemiecki drewniany barak udało się tanio kupić w stolicy. Właściciel
zajął się transportem, załadunkiem - panie z Instytutu. - Kiedy pierwsza
dostawa trafiła na miejsce budowy nie sposób było powstrzymać się
od komentarza - opowiada pani Maria. "Boże, co one kupiły" - westchnęła
jedna z pań przyjmująca dostawę. Pierwszym transportem przyjechał
najgorszy towar - zgniłe belki spod baraku.
W ciągu kilku dni udało się zestawić budynek, składający
się z trzech pomieszczeń. - Same wykończałyśmy dom. Przybijałyśmy
dookoła deski, wpychając między nie a ściany baraku igliwie leśne
dla ocieplenia - wspomina pani Maria. Dawna sławojka stanęła na zewnątrz.
Światło do domu udało się doprowadzić dopiero po ośmiu latach. Na
przełomie lat 70. i 80. dom został rozbudowany. Poszerzył się o dokupiony
domek letniskowy. Dziesięć lat później dostawiono kolejną część domu
ze względu na większą liczbę powołań. Na stałe w domu formacyjnym
mieszka kilka osób, ale w jeden weekend miesiąca przyjeżdżają członkowie
Instytutu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z Wilna i Węgier
W domu pachnie imieninowym piernikiem przywiezionym przez Elżbietę z Wilna. Gwar dobiega z kuchni, jadalni i korytarza. To jeden z kilkunastu weekendów w roku, kiedy wszystkie członkinie spotykają się razem. Przyjechały z Poznania, Łomży, nawet z Węgier, na rekolekcyjne dni skupienia. Jest to również czas, kiedy można podzielić się tym, co słychać w pracy i cieszyć się swoją obecnością. - Wszystkie czujemy się ze sobą bardzo mocno związane, pomimo różnic wieku i usposobienia - mówi pani Janina, pracownik naukowy.
Joanna Leplftre z Orleanu
Instytut powstał we Francji w końcu XIX w. Wtedy to Joanna
Leplftre przy współudziale o. Rajmunda Boulangera, prowincjała dominikanów,
utworzyła we francuskim Orleanie Małą Grupę Dominikańską. Celem było
stworzenie centrum głębokiego życia wewnętrznego, które zapewniałoby
rozwój religijny i intelektualny. Wspólnota skupiała osoby, które
pozostając w świecie realizowały powołanie do życia całkowicie poświęconego
Bogu. Członkinie zajmowały się różnorodną pracą edukacyjną: organizowały
wykłady o tematyce filozoficznej, historycznej, literackiej, artystycznej,
a nawet medycznej. Prowadziły bibliotekę i szkołę gospodarstwa domowego,
pracownię krawiecką.
Funkcjonowanie Małej Grupy Dominikańskiej napotykało
wiele trudności. W tamtych czasach życie konsekrowane łączono zwykle
z klauzurą i regułami zakonnymi. Toteż wspólnota, która chciała poświęcić
się Bogu i być w świecie, nie wzbudzała zaufania. Mimo to rodziły
się nowe powołania. Założycielka podkreślała, że charyzmatem Grupy
nie są podejmowane dzieła apostolskie, ale głębokie życie religijne
członkiń i przygotowanie do apostolstwa w świecie poprzez formację
duchową i podnoszenie kompetencji zawodwych.
Kard. Stanisław Touchet, biskup Orleanu zatwierdził w
1904 r. regułę życia Grupy, opracowaną przez dominikanina ojca Boulangera.
Reguła kładła nacisk na życie w ubóstwie, pokucie i posłuszeństwie,
ukierunkowane na prawdę i formację intelektualną. Joanna Leplftre
uważała, że duchowość dominikańska odpowiada założonemu przez nią
dziełu, stąd w 1942 r. nastąpiła afiliacja do Zakonu św. Dominika.
W 1950 r. "ad eksperimentum" na okres 7 lat powołano Świecki Instytut
Dominikański Jezusa Ukrzyżowango. Po tym okresie prawnie zatwierdzono
istnienie wspólnoty.
Z Francji do Polski
Powstanie i rozwój prowincji polskiej związane są z osobą Ludwiki
Radzymińskiej, która w latach II wojny światowej wstąpiła w Orleanie
do Instytutu. Po powrocie do kraju w 1946 r. zaszczepiła dzieło na
ziemiach polskich. Członkinie znajdują się dziś w kilku diecezjach:
warszawskiej, warszawsko-praskiej, łomżyńskiej, ełckiej, płockiej,
łowickiej, poznańskiej, częstochowskiej, krakowskiej i lubelskiej.
Polska prowincja nie jest jedyną poza granicami Francji.
Następne, w roku 1950, powstały w Belgii i Anglii. Do Instytutu należą
też członkinie mieszkające w innych krajach: m.in. na Haiti, na Wybrzeżu
Kości Słoniowej, w Kongo.
Ośmioletnią formację w Instytucie rozpoczyna trwający
do roku okres próby. Pierwszy etap formacji duchowej i doktrynalnej
trwa dwa lata i kończy się ślubami. Jednocześnie ten etap jest wchodzeniem
w życie wspólnoty. Drugi etap formacji trwa 5 lat, co roku odnawiane
są śluby. Okres ten kończy się złożeniem ślubów wieczystych. Podczas
formacji każda z osób pozostaje w swoim środowisku zawodowym, rodzinnym
czy koleżeńskim. Pomocą w odczytywaniu i realizacji powołania jest
osoba odpowiedzialna za formację. Instytut nie prowadzi żadnych dzieł,
członkinie pracują zawodowo, podejmują działalność społeczną.
- Bycie w Instytucie na pewno pomaga w życiu. Podchodzę
do innych ludzi z większym zaufaniem, cierpliwością i miłością -
mówi pani Bożena, bibliotekarka. - Było we mnie pragnienie oddania
się Jezusowi, ale nie chciałam wstąpić do zgromadzenia zakonnego.
Kiedy przypadkowo spotkałam na swojej drodze Instytut Świecki byłam
bardzo szczęśliwa - opowiada Irena i dodaje: Żyjemy w środowisku,
gdzie zostałyśmy postawione. W naszych miejscach pracy pozostajemy
nieznane jako członkinie Instytutu.
Adres kontaktowy dla osób zainteresowanych: Wiesława
Baturewicz, al. Solidarności 161 m 127, 00-877 Warszawa, tel. (0-22)
624-77-99.