Nie mogłem uwierzyć, że to możliwe, a jednak decyzja została
ogłoszona: nowa matura zostanie wprowadzona dopiero w roku szkolnym
2004/2005. To będzie wówczas, gdy do matury dotrą obecni gimnazjaliści.
SLD realizuje swoje przedwyborcze obietnice - dodajmy: wprowadzając
niemałe zamieszanie wśród maturzystów i nauczycieli. Bo też obietnice
te były specyficzne, generalnie obliczone na "złapanie" 18-letniego
elektoratu. Teraz jest problem, bo z jednej strony nowe postanowienia
łamią obowiązujące prawo, z drugiej tworzą sytuację, z której nie
ma dobrego wyjścia. Dalej: z jednej strony stoją z wyciągniętymi
rękami ci wszyscy, którzy boją się nowej matury, z drugiej skrzywdzeni
zostaną ci, którzy poważnie potraktowali zobowiązania władz państwowych.
Wielu spośród nich już od dawna realizuje program wynikający z programu
nowej matury. Wybrali epokę z historii, zbierają i opracowują materiały,
często - przyjmując za prawdę centralne ustalenia - opracowują i
realizują własny program rozwoju kariery zawodowej. Tym ludziom -
najczęściej zdolniejszym, gotowym do bardzo aktywnej obecności w
życiu publicznym na starcie oznajmia się, że polityka jest ważniejsza,
i że bardziej będzie się słuchać tych, którym się mniej chce, a lekceważyć
się będzie ambitniejszych.
W każdym państwie szanującym prawo i własnych obywateli
istnieje pojęcie ciągłości władzy. To oznacza, że każda kolejna ekipa
przejmująca władzę szanuje postanowienia poprzedników, a zwłaszcza
ich zobowiązania. A tutaj władza się zmieniła i natychmiast wycofała
z ustaleń poprzedników - jako jeden z argumentów podano, że "opinia
publiczna jest w tym względzie bardzo podzielona". Nowa ekipa zapomniała,
że jej rola nie polega na ciągłym wpatrywaniu się w opinię publiczną.
Ich zadaniem jest mądrze rządzić, rozwiązywać problemy - a nie wprowadzać
chaos i to w tak newralgicznym miejscu, jak wkraczanie młodzieży
w dorosłe życie. Na starcie do dorosłości młodzi ludzie dostali "
nauczkę": już wiedzą, co to jest "państwo prawa".
Rada Ministrów stwierdziła, że "jest liczna grupa uczniów,
którzy czują się nieprzygotowani do nowej matury". Zapewne dowodem
mają być słabe wyniki z próbnej matury - czyżby wierzono, że rozbicie
termometru najlepiej zwalcza gorączkę? Tymczasem prawda jest taka,
że te wyniki nie mówią na razie prawie o niczym. Część uczniów oddawała
prace puste - na znak śmiesznego protestu. Większość nie przygotowywała
się wcale - zresztą jak zazwyczaj - do próbnej matury, także tej
starej. Co roku próbna matura jest organizowana w marcu. Matematykę
wybierało dotąd w liceach ok. 50% uczniów, znaczna część z nich próbną
maturę oblewała, a na prawdziwej jakoś sobie radziła. Teraz do próbnej
matematyki przystąpili niemal wszyscy, także ci, którzy uważali się
za matematycznych słabeuszy. A wynik "próbnej" jest lepszy (!) niż
w poprzednich latach! I to pomimo tego, że życzliwy "własny" nauczyciel
nie miał szans pomagać.
Już pomijam w tym moim narzekaniu stronę finansową całej
sprawy - ale przecież właśnie teraz, kiedy wszyscy słyszą, jak bardzo
na wszystko brakuje pieniędzy, właśnie teraz wyrzuca się do kosza
całą ogromną i kosztowną pracę. Kiedyś trzeba będzie wszystko zaczynać
od nowa...
Mądrość Kościoła zaleca intensywnie modlić się za rządzących
państwami. Taka modlitwa jest szczególnie potrzebna dzisiaj. Nowa
kadencja parlamentu zaczyna się pod złym znakiem. Taki felieton "
zdarzył się" przy okazji Święta Niepodległości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu