Reklama

„Schola Sancti Henrici” w katedrze włocławskiej

Niedziela włocławska 49/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Występ pochodzącej z Finlandii „Schola Sancti Henrici”, którą gościliśmy w bazylice katedralnej we Włocławku 13 listopada br. uświadomił nam, jak wielki odczuwamy niedosyt piękna śpiewu chorału gregoriańskiego. O wiarygodności tych słów świadczy fakt, że frekwencja publiczności przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów. W sobotnie listopadowe popołudnie tłumnie zawitali do katedry sympatycy średniowiecznego śpiewu, wywodzącego się z początków chrześcijaństwa na terenach Finlandii. Mieliśmy nie tylko okazję przekonać się co do prawdziwości wiekowej maksymy, że muzyka łagodzi obyczaje, ale że potrafi również zintegrować gusty pokolenia młodzieży i osób nieco starszych. Mimo „bombardowania” nas z wielu stron hałaśliwą muzyką przeróżnych gatunków, tak naprawdę odczuwamy potrzebę zasłuchania w tony, które naturalnym pięknem pobudzają zmysły, a jednocześnie swą podniosłością przynoszą ukojenie dla ducha. Śpiew gregoriański wciąż tętni życiem, a nawet przeżywa swój renesans w dzisiejszym, „rozkrzyczanym” świecie.
Chorał gregoriański jest jednogłosowym śpiewem liturgicznym z tekstem łacińskim i jest funkcjonalnie związany z obrządkiem Kościoła katolickiego. Jego repertuar obejmuje śpiewy mszalne - Proprium Missae (zmienne części Mszy) i Ordinarium Missae (części stałe), śpiewy brewiarzowe oraz śpiewy procesyjne i pogrzebowe. Miłym dla nas zaskoczeniem stało się, że „Schola Sancti Henrici” stanowią wyznawcy Kościoła luterańskiego. Sześcioosobową grupę tworzą studenci i absolwenci katedry muzyki kościelnej Akademii Sibeliusa w Helsinkach. Prowadzący Scholę Hannu Vapaavuori jest z wykształcenia muzykiem kościelnym oraz doktorem teologii, ponadto proboszczem luterańskiej parafii Huopalahti w Helsinkach. Zespół istnieje od 2000 r. i jako pierwszoplanowy cel obrał sobie upowszechnienie muzyki tzw. liturgii henrykowskiej, czerpiącej swą nazwę od pochodzącego z Anglii św. Henryka - biskupa i męczennika, który zginął w 1156 r. towarzysząc królowi Erykowi podczas pierwszej wyprawy krzyżowej na Finlandię. Wykonawcy zaprezentowali dwie formy muzyki gregoriańskiej ku czci tegoż świętego: Nieszpory oraz Missa Sancti Henrici. Wrażenie na słuchaczach wywarł wysoki poziom wykonania jaki zaprezentowała „Schola Sancti Henrici”. Wykształcone w kierunku wykonawstwa muzyki chorałowej głosy artystów tworzą jednolite brzmienie zespołu. Podziw budzi nienaganna intonacja, doskonałe, właściwe dla śpiewu gregoriańskiego prowadzenie frazy, jak również znajomość ducha liturgii okresu średniowiecza, o czym świadczyły gesty towarzyszące śpiewom.
Wnętrze katedry włocławskiej, w której fińscy artyści gościli po raz pierwszy zachwyciło ich, nie tylko walorami architektonicznymi, ale także, co istotne dla muzyki, wspaniałą akustyką, która okazała się idealną do wykonywania śpiewów gregoriańskich a cappella. Po występie przyznali, że w niewielu europejskich świątyniach, jak też salach koncertowych, mieli możliwość rozkoszowania się swoim śpiewem, tak jak doświadczyli tego we Włocławku.
Wydarzenie muzyczne, którego byliśmy świadkami, ze względu na charakter wykonywanego repertuaru, trudno nazwać tylko koncertem. Zgromadzona w katedrze publiczność przez ponad godzinę trwała w modlitewnym skupieniu, któremu artystyczny kształt nadali muzycy z Finlandii. W dobie tworzenia podwalin jednoczącej się Europy warto uświadomić sobie, że to właśnie liturgiczny śpiew łaciński był pierwszym gatunkiem muzycznym, który przed wiekami jednoczył kulturę muzyczną naszego kontynentu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jestem gotowy i pragnę doświadczać pełnię radości z Jezusem?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 16, 20-23a.

Piątek, 30 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Jana Sarkandra, prezbitera i męczennika albo wspomnienie św. Zdzisławy
CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek nie wypoczywał tu nigdy. Czy Leon XIV wróci do urlopowej tradycji?

Czwartkowa, niezapowiedziana wizyta papieża Leona XIV w podrzymskiej letniej rezydencji w Castel Gandolfo rozbudziła w tym miasteczku nadzieje na przywrócenie tradycji papieskich wakacji. Franciszek nie wypoczywał tam nigdy, a Pałac Apostolski, do którego nie jeździł, zamieniono w 2016 r. na muzeum.

Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję