Program oparty na scenariuszu ks. prof. Jana Sochonia oraz Jerzego Zelnika, z muzyką Roberta Grudnia (organy) i Georgija Agratina (fletnia Pana), realizowany jest w kościołach oraz salach koncertowych
w Polsce i za granicą.
„Nie wiedziałem, jak się ubrać. Pomyślałem, że Ksiądz Jerzy nosił taki sweter... on często chorował... - czy dobrze?” - pyta bardzo przejęty Jerzy Zelnik. Po spektaklu, kiedy
spotkaliśmy się na plebanii parafii pw. Świętej Trójcy, Jerzy Zelnik wyjął z podróżnej torby kasetę i poprosił o magnetofon. - Proszę, posłuchajmy tego. To kazanie Księdza Jerzego zaraz po tym,
jak dowiedział się o śmierci Grzegorza Przemyka. Posłuchajcie, jaki on miał stary, zmęczony głos, jakby miał wtedy dwa razy więcej lat... - mówił Zelnik. Wspominał też czasy Mszy św. za Ojczyznę,
odprawianych przez Księdza Jerzego w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie: - Zawsze była jakaś prowokacja, za każdym rogiem szpiegowało SB.
To, co mną wstrząsnęło, 20 lat temu - stąd może to zobowiązanie wobec Księdza Jerzego i może stąd ten program - że urodziliśmy się w ten sam dzień 14 października, ks. Popiełuszko 2 lata
później niż ja. Wyczytałem to w nekrologu. Raz mnie poprosił - Zelnik zawiesił głos, przywołując wspomnienia - może byłaby to okazja do przyjaźni... Miesiąc przed śmiercią poprosił mnie, żebym
z nim pojechał na Śląsk. Ale ja akurat nie mogłem... Gdybym mógł, to pewno przełamałbym strach i pojechał - mówi aktor.
Kiedy rozmawiamy o przesłaniu, jakie Ksiądz Jerzy wygłaszał ponad 20 lat temu, aktor potwierdza z całą stanowczością, że ono jest wciąż aktualne. Ks. Popiełuszko mówił o moralności, o miłości, o wybaczaniu.
„Zło dobrem zwyciężać” - uczył nas Ksiądz Jerzy, a my ciągle mamy odruchy reagowania złem na zło. Każdy z nas w domu, w pracy tak reaguje i trudno przyznać się do błędów. To jest ten
nasz egzamin codzienny, który musimy zdawać.
Gdyby żył, byłby strażnikiem prawdy, moralności również dziś, kiedy jest tak duże zapotrzebowanie na autorytety, na czystość intencji, na patriotyzm. Ksiądz tej klasy, obdarzony taką charyzmą, strażnik
pięknej postawy moralnej jest nam bardzo potrzebny. Na szczęście Ksiądz Jerzy pozostawił wielu kolegów, przyjaciół i naśladowców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu