Reklama

XX rekolekcje w drodze na Jasną Górę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu, słysząc o pieszym pielgrzymowaniu, pyta: po co? Po co wędrować kilkanaście dni w słońcu, znosić niewygody, marzyć o własnym łóżku, kiedy można w kilka godzin, wygodnie i bezproblemowo znaleźć się na Jasnej Górze?
Na te pytania nie sposób odpowiedzieć. Temu, kto z pielgrzymką się nie zetknął, kto jej nie posmakował, nie sposób jej fenomenu wytłumaczyć. Bo jest to fenomen. To, że w naszych wygodnych i nastawionych na zysk czasach zbiera się kilkuset ludzi chcących spędzić kilkanaście dni w drodze; to, że znoszą oni różne uciążliwości (i wcale na nie nie narzekają); to, że traktują tę wędrówkę nie jako przebycie pewnej drogi, ale jako czas na przeżycie w drodze rekolekcji - to wszystko niewątpliwy, wspaniały fenomen, z którym co roku na nowo mamy do czynienia.
W tym roku nasza diecezjalna pielgrzymka wyruszyła już po raz dwudziesty. Jakby nie patrzeć - mały jubileusz. Znaleźli się tacy, którzy zechcieli ten jubileusz specjalnie zaznaczyć - kilkunastoosobowe grupy rozpoczęły pielgrzymowanie już 25 lipca z Mrzeżyna i z Łukęcina. 20 dni na 20-lecie - czemu nie? Tego samego dnia w Świnoujściu tradycyjnie pielgrzymi spotkali się na Apelu Jasnogórskim na plaży. To coroczny rytuał, specjalne wprowadzenie do kilkunastodniowego przeżywania drogi. Później były kolejne dni marszu, dołączały kolejne grupy - z Kamienia Pomorskiego, Gryfic, Łobza, Nowogardu. 29 lipca - jak co roku - od Pani Fatimskiej na Osiedlu Słonecznym wyruszyła zasadnicza część pielgrzymki. Tego samego dnia jedna z grup wyszła z Myśliborza. W sumie przewinęło się przez pielgrzymkę 700 osób; jedni szli tylko kilka dni, inni od morza po Jasną Górę - wszyscy ze szczerą wolą przeżycia czegoś wyjątkowego.
Gdy osoby nieznające rzeczywistości pielgrzymki pytają o wrażenia z drogi, spodziewają się, że będzie mowa o zmęczeniu, poranionych nogach, niewygodach na trasie. Owszem, to też jest obraz pielgrzymki. Bez narastającego zmęczenia, bez „bąbelków”, bez gościnnych gospodarzy na trasie, jej obraz byłby niepełny. Kiedy jednak po kilkunastu dniach wędrówki pątnik staje u celu - w tym wypadku pod Szczytem Jasnej Góry - liczy się co innego. Liczy się to, na ile pielgrzymka nas przemienia, na ile pomaga lepszymi wrócić do codzienności, na ile te rekolekcje w drodze skutkują naszym nawróceniem. Obserwując pielgrzymów na całej trasie, widząc ich zaangażowanie w Liturgię, w wieczorne nabożeństwa, śledząc ich uczestnictwo w programie pielgrzymki, mogę powiedzieć, że ta pielgrzymka była naprawdę owocna. Tak wiele dobra w niej się ujawniło, tak wielu przeżyło „Wakacje w niebie”, dla tak wielu była ona przeżyciem jedynym i niepowtarzalnym.
Ogromna w tym zasługa tych, którzy pielgrzymkę przygotowali i prowadzili. Poszczególnym grupom przewodzili kapłani: ks. Janusz Szczepaniak, ks. Robert Kos, ks. Arkadiusz Skwara i ks. Adam Krzykała. Nie ocenione zasługi wnieśli ci, którzy na trasie są mniej widoczni, ale bez których pielgrzymka nie miałaby szansy zaistnieć: szef trasy ks. Kazimierz Łukjaniuk (pełniący swoją funkcję wiernie i nieprzerwanie od 20 lat!) i szef całej pielgrzymkowej logistyki ks. Paweł Ostrowski. Za włożony trud i zaangażowanie niech im będzie wielka cześć i podzięka.
Następna piesza pielgrzymka na Jasną Górę za niecały rok. To już niedługo. Pomyśl, czy nie chciałbyś także przeżyć swoich WAKACJI W NIEBIE?
Uczestniczka pielgrzymki

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: profanacja kaplicy adoracji Najświętszego Sakramentu. Podłożono pod nią ładunek wybuchowy

2025-05-16 08:12

[ TEMATY ]

kaplica

profanacja

Stany Zjednoczone

Karol Porwich/Niedziela

Kaplica parafii Świętej Matki Teresy z Kalkuty stała się miejscem poważnego ataku na wiarę. Mężczyzna umieścił ładunek wybuchowy na ołtarzu i zdetonował go, powodując uszkodzenie tabernakulum, witraży i sufitu.

Policja w małym miasteczku w Pensylwanii aresztowała w tym tygodniu mężczyznę oskarżonego o zdetonowanie ładunku wybuchowego na ołtarzu kaplicy katolickiej.
CZYTAJ DALEJ

Były parafianin o proboszczu Prevoście: zmieniał nasze serca i życie

2025-05-16 13:08

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Kiedy o. Robert Prevost kierował parafią Matki Bożej z Montserrat w peruwiańskim mieście Trujillo, jego posługa wśród młodzieży prowadziła do nawróceń i zmiany życia. „Czuliśmy, że Chrystus naprawdę jest wśród nas. Był prawdziwym pasterzem” – wspomina David Carranza, ówczesny członek grupy młodzieżowej.

Na początku lat 90-tych o. Robert Prevost był proboszczem kościoła Matki Bożej z Montserrat w Trujillo, drugim pod względem liczby ludności mieście Peru. David Carranza był wówczas nastolatkiem, ale dziś wciąż doskonale pamięta tego łagodnego i uśmiechniętego duszpasterza, który zachęcał do udziału w różnego rodzaju zajęciach, od czysto duchowych po bardziej rekreacyjne: „Przez wszystkie lata, kiedy był proboszczem – opowiada Radiu Watykańskiemu – mogłem z bliska doświadczać jego pokory i służby, zwłaszcza w grupie młodzieżowej Jóvenes Amigos de Cristo - Młodzi Przyjaciele Chrystusa. Był to okres, który zdecydowanie naznaczył moje życie i wiarę”.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy obraz Leona XIV

Papież Leon XIV na tle katedry Santa María w Chiclayo w Peru, gdzie był biskupem – tak wygląda pierwszy obraz nowego Papieża, który namalowała Mercedes Fariña, artystka pochodząca z Argentyny, która malowała także portrety Papieża Franciszka.

Mercedes Fariña ma ma ponad trzydziestoletnie doświadczenie w malarstwie, potrafi pracować z taką szybkością, że jedynie czas schnięcia farb olejnych może spowolnić jej twórczy proces. Jej motywacja, gdy postanowiła upamiętnić wybór Papieża, była kluczowa; niczym kronikarka, której pędzel pełni rolę pióra.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję