jeszcze COŚ, co warte jest życia? Mojego życia, Twojego życia i Naszego życia. Pytanie można sformułować inaczej. Tak wprost. Nie stosując żadnych osłon, zderzaków i znieczulenia. Uderzy mocniej. Może
zaboli. Da bardziej do myślenia. Za co gotów byłbyś oddać życie? Za ojczyznę? Za naród? Za rodzinę? Za dziecko? Za człowieka? Za pokój? Za spokój? Za wiarę? Za miłość? Za nadzieję? I jaka odpowiedź rodzi
się w głowie? Bagatelizująco-wymijająca, zawarta w pustych stwierdzeniach: To wytarte pytania! Napuszone! Nieżyciowe! Cisną Ci się na usta slogany: przestań, daj spokój, nie te czasy, wyluzuj? I choć
coś podejrzewam, to nie ustąpię i zapytam jeszcze raz: Czy ostało się nam jeszcze COŚ, co warte jest życia? Gdyby okazało się, że już nie ma NIC, to by znaczyło, że nie ma już CZŁOWIEKA. Wielu mówi, że
niebezpiecznie ocieramy się o tę granicę. Że jesteśmy już bardzo blisko niej. Że ryzykujemy, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa.
Na szczęście jest jeszcze CZŁOWIEK, czyli istota ludzka, która jest gotowa oddać życie. Co to daje? Poczucie bezpieczeństwa, pewności, zaufania. To prawdziwy skarb. Nie stać nas na to, aby go zmarnować.
A oto bardzo łatwo. Bo skarb jest kruchy. Nosi się go wszak w naczyniach glinianych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu