Najsłynniejszą kobietą świata nie jest z pewnością Kleopatra ani Joanna d’Arc, ani Jacqueline Kennedy, ani żadna z dziś podziwianych kobiet, lecz Dziewczyna z pokolenia Judy, której wniebowzięcie
świętuje dziś cały świat. Niegdyś, poza najbliższymi krewnymi i uczniami Jezusa, nie zauważono Jej odejścia z ziemi. Ona jednak jako kilkunastoletnia Dziewczyna przepowiedziała już swą pośmiertną chwałę:
„Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” (Łk 1, 48).
Kim więc jest ta wyjątkowa kobieta, którą czczą chrześcijanie, a muzułmanie respektują? Jest największą z kobiet na ziemi, ponieważ żadna inna nie dostąpiła zaszczytu wyboru na Matkę Bożego Syna.
Oczywiście Bóg wybrał i umiłował każdego z nas jeszcze przed stworzeniem świata, lecz pomyślmy, z jaką wielką czułością tworzył obraz Maryi. Miał całą wieczność na to, by o Niej śnić, szkicować Jej obraz,
stworzyć Ją.
Maryja jest świadoma swojej niezwykłości: „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1, 49). Od pierwszych dni istnienia Kościoła święci, poeci, malarze wysławiali wielkość i piękno
Matki Boga, zajmującej w niebie pierwsze miejsce po Jezusie.
Maryja nie chełpi się tym. Wie bowiem, że jej wielkość płynie z Boga, nie z Niej samej. Bóg „wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy” (Łk 1, 48). Jej pieśń uwielbienia jest wielkim
dziękczynieniem wobec Stwórcy za otrzymane dary. On okazał jej „moc swego ramienia”, ponieważ zachowała w głębi serca prostotę i całkowitą gotowość do pełnienia Jego woli. Ona przypomina nam
także, że Chrystus nie przyszedł na świat dla uczonych i teologów, lecz dla ludzi pokornych i uchodzących w oczach świata za znikomych.
Każde Jej spotkanie z Synem dokonuje się w najpełniejszej dyskrecji. Ten fakt budzi u braci protestantów tak wielki problem, że nie rozumieją katolików, którzy wierzą w Jej wniebowzięcie, ponieważ
Ewangelia o tym nie wspomina.
W tajemnicy zaśnięcia Maryi nie ma nic do zrozumienia. Trzeba ją przyjąć sercem.
Maryja jest pierwszym stworzeniem Bożym całkowicie doskonałym, przemienionym według obrazu, który Bóg w sobie nosił. Jest gwiazdą przewodnią dla ludu, który wędruje do Boga, jest też zwiastunem przemienienia
człowieczeństwa.
Wraz ze swym zmartwychwstałym Synem, Maryja umacnia naszą wiarę w ostateczne zmartwychwstanie ciał. Ciało nie jest tylko postacią, w której wędrujemy przez ziemię i którą można tak zmienić, jak wąż
zmienia skórę. Moje ciało to ja. Ono mnie kształtuje, wywiera wpływ na moją duszę. Jeśli zmienilibyśmy ciało, nie bylibyśmy więcej sobą. Ktoś inny istniałby w nas. Stąd zmartwychwstanie ciała jest wymaganiem
wpisanym w nasze wieczne trwanie i rozwój.
Przez wniebowzięcie Maryja nie jest jedynie Matką Jezusa, Królową aniołów i Władczynią siedzącą po prawicy swego Syna, Króla Wszechświata. Jest Matką wszystkich ludzi pielgrzymujących przez świat
do ziemi obiecanej. Jest tą, do której zwracamy się w każdej potrzebie z prośbą: „Módl się za nami grzesznymi”.
Jeśli przygniatają nas grzechy i niepokój związany z wiekiem, zwróćmy oczy w kierunku Maryi zawsze młodej i najpiękniejszej z ludzi, ponieważ wolnej od grzechu. Uczyńmy tak niezależnie od tego, czy
to będzie dla nas dzień sądu czy naszego wniebowzięcia. Ze względu na Nią Bóg przebaczy winy „starego człowieka”. Ona jest bowiem naszym adwokatem u Boga, jak wyznajemy w hymnie „Witaj
Królowo”. Ona też, w wieczór naszego życia, zdejmie z naszych serc strach przed śmiercią i wleje w nie ufność w zmartwychwstanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu