Reklama

Inauguracja procesu beatyfikacyjnego

Niedziela łódzka 10/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W archidiecezji łódzkiej został rozpoczęty proces beatyfikacyjny dwóch łódzkich kapłanów: ks. Tadeusza Burzyńskiego i ks. Dominika Kaczyńskiego, którzy oddali swoje życie za wiarę i ojczyznę.
14 lutego 2004 r. w sali konferencyjnej Kurii Arcybiskupiej w Łodzi abp Władysław Ziółek, ordynariusz łódzki, otworzył proces beatyfikacyjny tych dwóch łódzkich kapłanów. Ks. Tadeusz Burzyński zginął w pierwszym dniu Powstania Warszawskiego pełniąc posługę kapłańską wobec rannych żołnierzy. Ks. Dominik Kaczyński został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Dachau. Proces, prowadzony w Łodzi stanowi część procesu drugiej grupy świeckich, sióstr zakonnych i kapłanów męczenników II wojny światowej, który jest aktualnie prowadzony w diecezji pelplińskiej. Dla przeprowadzenia szczegółowych badań został powołany Trybunał Rogatoryjny. Wicepostulatorem został mianowany ks. dr Zbigniew Tracz, notariusz Kurii Arcybiskupiej w Łodzi. Abp Władysław Ziółek wyznaczył także pozostałych członków Trybunału, którzy złożyli przysięgę oraz otrzymali zapieczętowane koperty z pytaniami dla osób, które zostaną przesłuchane w sprawie heroiczności cnót męczenników. W tej sprawie będzie zeznawać kilkadziesiąt osób, będą to przeważnie ich krewni i wychowankowie. W przypadku łódzkich kapłanów-męczenników chodzi o uzyskanie dowodu, że oddali oni swoje życie z wierności Bogu i Kościołowi, dlatego do wyniesienia na ołtarze nie wymaga się nadzwyczajnego znaku - cudu. Na zakończenie pierwszej sesji publicznej został wyznaczony termin następnej, objętej już tajemnicą sesji.

Ks. Dominik Kaczyński

Urodził się 4 VIII 1886 r. w Wieruszowie w religijnej i patriotycznej rodzinie, jako najstarszy z ośmiorga dzieci Wiktora i Wandy z Dajkowskich. W 1906 r. wstąpił do Metropolitalnego Warszawskiego Seminarium Duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął 23 IX 1911 r.
Był prefektem szkół w Łodzi i Warszawie. W 1920 r. po utworzeniu diecezji łódzkiej pełnił obowiązki kapelana bp. Wincentego Tymienieckiego i sekretarza Kurii. W 1924 r. został proboszczem nowo erygowanej parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Łodzi i budowniczym kościoła - wotum wdzięczności dla Matki Bożej za Cud nad Wisłą. We wspomnieniach parafian pozostał jako duszpasterz wielkiej gorliwości i dobroci. 6 X 1941 r. został aresztowany przez Niemców i wywieziony do obozu przejściowego w Konstantynowie Łódzkim, a następnie do obozu koncentracyjnego w Dachau. Pomimo szczególnego maltretowania i dręczenia, promieniował pogodą ducha i modlitwą, był źródłem nadziei dla współwięźniów. Zmarł wyczerpany niewolniczą pracą, głodem w czasie karnego marszu 30 III 1942 r.

Ks. Tadeusz Burzyński

Urodził się 8 1914 r. w Chruślinie, powiat Łowicz, w pobożnej wiejskiej rodzinie. Po ukończeniu z nagrodą gimnazjum w Łowiczu w 1933 r. wstąpił do Seminarium Duchownego w Łodzi. Jako kleryk odznaczał się wyjątkowymi zdolnościami i pobożnością. 21 VIII 1938 r. otrzymał święcenia kapłańskie. W tym samym roku został skierowany na dalsze teologiczne studia specjalistyczne w Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Po wybuchu wojny studia te kontynuował konspiracyjnie pod kierunkiem ks. prof. Eugeniusza Dąbrowskiego. Poległ bohaterską śmiercią na Powiślu w Warszawie, w czasie pełnienia kapłańskiej posługi wobec umierającego żołnierza 1 VIII 1944 r., w pierwszy dzień Powstania Warszawskiego. Liczne świadectwa potwierdzają jego niezwykłą ofiarność oraz wierność Bogu i Ojczyźnie. Był pierwszym kapelanem, który poległ w Powstaniu Warszawskim. Rozkazem Komendy Okręgu Warszawskiego AK nr 23 z sierpnia 1944 r. został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Przyszłość dzieci w naszych rękach

2025-10-01 19:42

Marzena Cyfert

Pod takim hasłem w niedzielę 5 października przejdzie przez Wrocław Marsz dla Życia i Rodziny.

Jego uczestnicy dadzą świadectwo swojego przywiązania do wartości życia, rodziny i wspólnoty. Marsz został objęty patronatem honorowym abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję