Maciej Wnuk zaproponował takie rozwiązanie na sesjach Rady Warszawy w styczniu br. Doniesienia dotyczące nadużyć warszawskiego samorządu, w okresie kiedy władzę sprawowała koalicja
SLD i PO, złożył prezydent Kaczyński jeszcze w listopadzie 2002 r. Warszawska prokuratura w sprawach, które nabrały toku umorzyła śledztwa.
Nadużycia z czasów poprzedniej kadencji władz stolicy mają dotyczyć m.in. budowy Mostu Świętokrzyskiego czy budowy kompleksu Złote Tarasy w Centrum stolicy. W sprawie
tej ostatniej inwestycji poprzednie władze miasta zawiązały spółkę wnosząc do niej prawo własności gruntów pod budowę. Potem zaczęły napływać roszczenia prawowitych właścicieli. Samorząd ani ich nie uwzględnił
ani też nie poinformował partnerów w spółce o zaistniałej sytuacji. Pieniądze za roszczenia właścicieli musiało zapłacić miasto.
Wątpliwości obecnych władz miasta wzbudziła też sprawa budowy ratusza dzielnicy Wilanów. Przed trzema laty zarząd byłej gminy Wilanów utworzył spółkę z turecką firmą Deniz. Zgodnie z umową,
miasto wniosło do spółki 3-hektarowy teren, z którego większą część firma Deniz miała otrzymać po wybudowaniu ratusza. Firma zostawiła ratusz w stanie surowym. Jak potem sprawdziło
Centralne Biuro Śledcze, Deniz przelała na swoje konto 3 mln zł.
Inne z doniesień dotyczy Mokotowskiej Fundacji Warszawianka-Wodny Park. Na inwestycji miasto straciło ok. 100 mln zł. Początkowy kosztorys budowy oceniono na ok. 27 mln zł, w efekcie
trzeba było zapłacić ok. 130 mln zł. W podziemiach Wodnego Parku funkcjonował m.in. nielegalny klub strzelecki. - Podczas sesji wnioskowałem o poparcie radnych, aby wszystkie
śledztwa minister sprawiedliwości objął szczególnym nadzorem, a ponadto przeniósł ich rozpatrywanie spod apelacji warszawskiej - mówi Maciej Wnuk. Jak uzasadnia radny PiS, warszawskie
prokuratury w sprawach dotyczących stołecznego samorządu wykazują się biernością. Często dochodzi do umarzania spraw bez rzetelnego rozpatrzenia faktów.
Dlaczego tak się dzieje?
- W kilkunastu prokuraturach ich pracownicy otrzymali mieszkania od samorządu warszawskiego korzystając z innych zasad rozdziału niż pozostali mieszkańcy stolicy. Mieszkania
otrzymywali z 3% puli zasobów, którą miał do dyspozycji ówczesny prezydent oraz z 3% zasobów, które były do dyspozycji dzielnic - uzasadnia Maciej Wnuk. Radny PiS tłumaczy,
że kwestia przeniesienia rozpatrywania doniesień do prokuratury w innym mieście nie wiąże się bynajmniej z odciążeniem warszawskiej prokuratury. Oczywistym jest, że chodzi tu o eliminację
koneksji pomiędzy kontrolującymi i kontrolowanymi.
Radni z PO i SLD nie wykazali aprobaty dla inicjatywy radnego z PiS.
- Zastanawiającym jest fakt, że podeszli do tego pomysłu wyjątkowo histerycznie. Jakby się bali, że sprawą zajmie się prokuratura spoza Warszawy - ocenia Wnuk. Tu argumentuje, iż rozpatrywanie
spraw przez prokuraturę spoza stolicy jest w interesie osób, których nazwiska powtarzają się w sprawach dotyczących nadużyć inwestycyjnych. - Bo jeśli dana sprawa zostanie
umorzona, znowu będą piętrzyć się podejrzenia o stronniczość - uzasadnia Wnuk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu